Już od jakiegoś czasu było wiadomo, że w Androidzie 11 pojawią się nowe emoji. Jednak dzięki pracy, którą wykonał serwis 9to5Google przy pomocy Polaka, Radka Błędowskiego, mamy wgląd w to, jak mogą one finalnie wyglądać. Oczywiście, trzeba mieć na uwadze to, że grafiki pochodzą z pierwszej wersji beta Androida 11 i do czasu wydania finalnego produktu mogą jeszcze ulec zmianie. Nie sposób jednak nie zauważyć, że niektóre decyzje Google wydają się być podyktowane bardziej chęcią dostosowania się do pewnej ideologii. Z resztą – sprawdźcie sami:
Nowe emoji w Androidzie 11
W zakładce Smile&Face możemy spodziewać się dwóch nowych emoji – buźki, która uśmiecha się płacząc i takiej, która chce ukryć tożsamość.
W przypadku emoji osób mamy dodane grafiki dla kilku kolorów skóry, a część z nich (osoba karmiąca dziecko, osoba w sukni ślubnej, kobieta w garniturze, mężczyzna w sukni ślubnej) zrobione są zgodnie z polityką „gender neutral”.

Nowe obrazki dostała też sekcja „rośliny i zwierzęta”. Pojawił się tu m.in. żubr.

Miłośnicy bubble tea ucieszą się z nowej emotki w kategorii „jedzenie i napoje”

Niewielkie zmiany zaszły także w kategorii „Podróże”…
… oraz „Aktywności”.
Sporo nowych rzeczy możemy znaleźć w sekcji „Przedmioty”.
Swoje specjalne emoji otrzymali transseksualiści
Emoji w Androidzie a kwestia światopoglądowa
Nie mam problemu z nowymi emoji, ale nie jestem w stanie pozbyć się wrażenia, że Google za ich pomocą jednoznacznie deklaruje się ideologicznie po jednej ze stron konfliktu o np. o uznanie osób transseksualnych. Mój problem polega na tym, że… jest to dla mnie nieco żenujące. Chodzi mi o to, że emoji mają zerową moc sprawczą. Widzimy to wszędzie. Zamiana emoji prawdziwego pistoletu na taki na wodę jakoś nie rozwiązała problemu strzelanin, tak samo jak usunięcie nazw „blacklist” i „whitelist” ma się nijak do problemu rasizmu. Tak samo emoji faceta w sukni ślubnej nie pomoże transseksualistom w walce o swoje prawa, a jedynie może jeszcze bardziej rozjuszyć drugą stronę konfliktu, czyli konserwatystów, którzy będą mieli prawo czuć, że inny światopogląd jest im wciskany na siłę, co zdecydowanie nie sprzyja akceptacji i podjęciu próby zrozumienia drugiej strony.
No ale jak widać, Google wyżej ceni sobie PR niż realne działania.
Źródło grafik: 9to5Google
Więcej z kategorii Google:
- Nowy wygląd wyszukiwania Google na smartfonie - co się zmieni?
- Google grozi, że wycofa się z Australii, jeżeli ta każe mu płacić za linki [AKTUALIZACJA]
- Dokonało się. Fitbit wpadł ostatecznie w objęcia Google
- Instagram i TikTok dostaną miejsce w "karuzeli" z wideo w wyszukiwarce Google
- Google daje, Google zabiera. Aparaty w Pixel 5 i 4a po aktualizacji straciły funkcję