E-sport

Niewykorzystany esportowy potencjał

Artur Janczak
Niewykorzystany esportowy potencjał
22

Wielkie imprezy typu Intel Extreme Masters to wspaniałe wydarzenia, gdzie fani elektronicznych rozgrywek mogą oglądać zmagania najlepszych drużyn w takie gry jak: League of Legends, Counter-Strike: Global Offensive czy StarCraft 2. Oczywiście, to nie jedyne produkcje, które radzą sobie bardzo dobrze w esportowym świecie.

Nie można zapomnieć o DOTA 2, World of Tanks, Heroes of The Storm, Smite i Overwatch. Ta ostatnia dopiero przymierza się do porządnego wejścia, ale już teraz pokazuje, że to nie są żarty. Dzieło Blizzarda ma duże szanse na to, aby w przyszłości uczestniczyć w wielu ważnych wydarzeniach. Dziś jednak chciałbym się skupić na tytułach, które według mnie miały swoją szansę, ale z różnych powodów nie udało wykorzystać ich esportowego potencjału. Część z nich posiada swoją małą scenę, społeczności, a nawet i turnieje. Trochę szkoda, bo szanse na sukces były, a jednak nie wyszło. Na pierwszy ogień idzie produkcja od Valve, która mogłaby być na miejscu najmłodszego dziecka twórców serii StarCraft, WarCraft i Diablo.

Team Fortress 2


Soldier, Medic, Scout, Sniper, Pyro, Demoman, Heavy, Engineer i Spy. Zapewne wielu z Was kojarzy tę wesołą i niebezpieczną bandę. Tytuł z ich udziałem miał swoją premierę wraz z zestawem The Orange Box w 2007 roku. Po dziś dzień jest jedną z popularniejszych produkcji na Steam, a wszystko są sprawą tego, że w pewnym momencie stała się F2P. Praktycznie od samego początku gra ta miała dobre predyspozycje do tego, aby zabłysnąć na scenie esportowej. Podział na klasy, ciekawe mapy, zbalansowana rozgrywka i przyjemna oprawa wizualna. Mimo iż TF2 wydaje się trochę niepoważne, to tak naprawdę brutalna strzelanka, gdzie przemocy nie brakuje. Gracze dość szybko zaczęli tworzyć drużyny, pojawiły się ligi – chociażby w ESL – i wszystko wskazywało na to, że na dużych imprezach produkcja ta ma szansę zaistnieć. Niestety, tak się nie stało. Twórcy zaczęli wprowadzać nowe rzeczy, a te dość mocno ingerowały w całą zabawę i sprawiały, że kolejne bronie dodały istny chaos do starć. Szybko zaczęto banować konkretny ekwipunek w turniejach.

Wydawało się, że to pomoże, ale Valve miało nieco inne plany. W tamtych czasach rozgrywki sieciowe nie miały jeszcze tego kryzysu, ten nadszedł później, a i tak nie zrobiono praktycznie nic, aby Team Fortress 2 znalazł się obok najpopularniejszych gier esportowych. Zamiast tego zaczęto implementować kolejne przedmioty. Dodatkowo, firmy zajmujące się dużymi eventami także nie były zbytnio zainteresowane wspomnianą produkcją. Najbardziej zależało fanom, ale Ci nie mieli pomysłu, jak wybić swój ukochany produkt. Można by rzec, że taki staruszek nie ma już najmniejszych szans na to, aby znaleźć swoje miejsce w ligach światowych. Natomiast dopiero niedawno Valve podstanowiło dodać do TF2 tryb rankingowy. Na nieszczęście wszystkich graczy, wydaje mi się, że na to trochę za późno. Na pewno urozmaici to rozgrywkę, bo Ci, co nie chcą się tylko wygłupiać dostali w końcu coś dla siebie. Natomiast, gdy na rynku jest taki Overwatch, to wielkich zmian w sprawie esportu raczej nie będzie. Sam poświeciłem temu tytułowi prawie 4 lata. Byłem w dwóch drużynach i miałem jedną własną. Mocno liczyłem, że kiedyś twórcy zmienią zdanie. W 2016 jest mi to już obojętne, są inne gry. Pozostał jedynie niewykorzystany potencjał.

Halo 3


Mógłbym tutaj wymienić także czwartą i piątą odsłonę, ale tak naprawdę wszystkie mają ten sam problem. Każda z tych części jest dostępna jedynie na maszynach firmy Microsoft. Jak na razie, żaden tytuł konsolowy nie był w stanie dorównać tym na PC, jeżeli chodzi o esport. Nie to, że nie próbowano. Nawet teraz są organizowane turnieje w Halo, gdzie można zdobyć całkiem niezłe pieniądze – nie mówię tu o milionach – ale daleko im do tego, co oferuje na przykład Dreamhack. W czasach, gdy Xbox 360 był na szczycie, ciężko było zainteresować ludzi, do oglądania meczów z udziałem Spartan. Nie było przecież Twitcha, nie dało się w prosty sposób nagrać rozgrywek, trzeba było posiadać XBL Gold, aby w ogóle móc się bawić po sieci – nie dodawano wtedy darmowych gier, a chętnych inwestorów szuka się do dziś. Rozgrywka w Halo jest bardzo przyjemna zarówno z perspektywy zawodnika, jak i widza. Na ekranie dużo się dzieje, nie jest to podobnego do tego, co mamy w CS’sie, a akcji nie brakuje. Nie jest to może, tak szybka gra, jak Quake czy Unreal Tournament, a i tak ogląda się ją przyjemnie. Problem jest jeszcze taki, że imprezom z udziałem produkcji konsolowych brakuje także dobrego show. Trzeba by stworzyć boxy dla profesjonalistów, zbudować świetną scenę, zaprosić charyzmatycznych komentatorów i mocno wszystko nagłośnić w mediach. W czasach Halo 3 to było nie możliwe. Teraz natomiast da się coś takiego wykonać i mam nadzieje, że ktoś w końcu pójdzie za ciosem. Na razie seria Call of Duty, ma większe szansę, aby osiągnąć te cel, ale jeżeli im się uda, to i inni mieliby większe szanse. Wtedy powinni pojawić się sponsorzy, konkretne drużyny i wszystko nabierze jakiegoś charakteru. Niech tylko zawodowcy nie siedzą obok siebie na krzesełkach, jak to bywa na Evolution Championship Series, bo z punktu widza, to jest naprawdę mało atrakcyjne.

Command & Conquer: Red Alert 3


Niegdyś numerem jeden był StarCraft. Potem zastąpił go WarCraft III, a teraz królem jest StarCraft II. Zawsze brakowało mi konkurencji dla Blizzarda, który od lat dominuje ze swoimi strategiami w esporcie. Dzisiaj RTS’y nie są już tak popularne, bo na ich miejsce wskoczyły gry typu MOBA. Nie mniej jednak, Zergi, Terranie i Protossi nadal mają wielu fanów, wielkie eventy i wspaniałych graczy. Ciężko by było wskoczyć do tego świata, ale kiedyś to było wykonalne, a przynajmniej tak mi się wydaje. To właśnie Red Alert 3 miał jakieś realne szanse, aby stać się dobrym produktem pod rozgrywki sieciowe. Gra dynamiczna, miło się ją ogląda, rozgrywka nawet nieźle zbalansowana, frakcji nie brakuje, multiplayer przyjemny, więc czemu nie wyszło? Powodów może być wiele. Firma Ubisoft nie ma wielkiego doświadczenia, jeżeli chodzi o esport. Możliwe, że ten temat ich po prostu zbytnio nie obchodził, a ciężko też konkurować z kimś takim, jak Blizzard.

Wspomniany Command & Conquer jest tytułem specyficznym, nieco mniej poważnym. Nie brakuje w nim biegających niedźwiedzi, głupich filmików i humorystycznej fabuły. Nie odniósł też aż tak wielkiego sukcesu, a co za tym idzie, nie było tak dużych pieniędzy z jego sprzedaży. Mimo iż tytuł do powolnych nie należy, to starcia nie są tak widowiskowe i pełne emocji, jak w przypadku StarCrafta. Dorzućmy do tego bohaterów, którym daleko do tak popularnych postaci, jak Jim Raynor czy Arthas. Graczom ciężko się było z nimi identyfikować, czy w ogóle polubić. Red Alert 3 miałby też o wiele cięższe zadanie, aby w ogóle zaistnieć w esporcie, gdyż żadna poprzednia odsłona serii tego nie uczyniła. Najtrudniej jest, być tym pierwszym. Taki WIII i SC2 miały na pewno łatwiej. Podobnie było też z DOTA 2. Trzeba by dużo wysiłku i pieniędzy, aby w ogóle jakikolwiek RTS mógł zagrzać miejsce w światowych rozgrywkach sieciowych. Do tej pory nikomu się to nie udało, nie licząc oczywiście Blizzarda i chyba prędko się to nie zmieni. Ludzie wolą oglądać tytuły typu League of Legends i w sumie im się nie dziwie. O wiele szybciej uczy się podstaw, gra jest darmowa i nie wymaga mocnego sprzętu, a taki C&C do najlepiej zoptymalizowanych nie należał, chociaż był naprawdę ładny, co też ma znaczenie.

Do poważnego esportu nie łatwo się przebić, ale jako widz chciałbym, aby w tym świecie coś się zmieniło. Nie narzekam na to, co jest obecnie dostępne, wręcz przeciwnie, bardzo się cieszę z tych wszystkich przedsięwzięć. Po prostu chciałbym, aby nastąpił przełom. W USA mamy wielką imprezę z udziałem bijatyk – EVO Championship Series – i byłoby miło posiadać taki odpowiednik w Europie. Oczywiście, wspomniane przeze mnie gry to nie wszystkie, które miały potencjał. Poznałbym także wasze typy. Na jakie produkcje kiedyś liczyliście i także, czy macie jakieś propozycje co do obecnych tytułów i tych, które dopiero się pojawią?

Zapraszamy na nasz esportowy blog po więcej ciekawych artykułów w tej tematyce.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu