Recenzja

Niepozorny smartfon z LTE - recenzja Sony Xperia SP

Konrad Kozłowski
Niepozorny smartfon z LTE - recenzja Sony Xperia SP
15

Sony kontrataktuje! Po niemrawych początkach samotnej próby walki na rynku po rozpadzie spółki Sony Ericsson, japońska firma coraz odważniej radzi sobie na rynku urządzeń mobilnych. Sony zdecydowało się kontynuować serię Xperia, smartfonów opartych o system Android, która w swojej historii miała swo...

Sony kontrataktuje! Po niemrawych początkach samotnej próby walki na rynku po rozpadzie spółki Sony Ericsson, japońska firma coraz odważniej radzi sobie na rynku urządzeń mobilnych. Sony zdecydowało się kontynuować serię Xperia, smartfonów opartych o system Android, która w swojej historii miała swoje wzloty i upadki. Aktualnie okręt pt. “Xperia” zmierza w dobrym kierunku, a jednym z oferowanych smartfonów jest model SP. Na papierze - telefon marzenie. A jak telefon poradzi sobie w starciu rzeczywistością? Zapowiem już teraz - radzi sobie bardzo dzielnie.

Pierwsze wrażenie

Xperia SP pojawiła się u mnie w całym komplecie - w charakterystycznym pudełku oraz zestawem akcesoriów: wtyczką, kablem USB i słuchawkami. "Gwoździem" programu jest jednak naturalnie sam telefon. Spory, bo ponad cztero i pół calowy ekran powoduje, że Xperia SP wpisuje się w najnowszy trend, by sprostać oczekiwaniom klientów. Po wzięciu telefonu do ręki trudno jednak uwierzyć, że trzymamy urządzenie o takich właśnie rozmiarach. Zaokrąglone brzegi tylnego panelu i miłe w dotyku antypoślizgowe sztuczne tworzywo pokrywające całą tylną klapkę powodują, że Xperia świetnie leży w dłoni. Krawędzie urządzenia zostały pokryte szeroką plastikową ramką, która ku mojemu zdziwieniu nie zanotowała żadnego uszczerbku podczas testów. Nie chcę jednak wyrokować, czy w późniejszym czasie nie pojawiłyby się tam dobrze widoczne rysy i zadrapania. Przód Xperii SP to przede wszystkim 4,6 calowy ekran, przednia kamera, głośnik do rozmów i mikrofon. Na samym dole znajdziemy przezroczysty element obudowy otoczony przez wspomnianą ramkę. Mając w pamięci poprzednie modele Xperia śmiem twierdzić, że to pewien sposób nawiązania do przezroczystego paska, który w pewnym momencie był nieodłącznym elementem wszystkich modeli. Co istotne, w Xperii SP pasek ten nie pełni jedynie roli ozdobnej, ponieważ właśnie pod nim znajduje się dioda powiadomień rozświetlająca niemal cały przezroczysty element - wygląda to fenomelnanie!

Ergonomia, ergonomia...

Lewa krawędź zawiera jedynie złącze microUSB, zaś na prawym boku znalazły się przyciski głośności, przycisk odpowiedzialny za zablokowanie i odblokowanie ekranu wyraźnie nawiązujący stylistyką do tego z Xperii Z oraz, na całe szczęście, spust migawki aparatu, który coraz rzadziej gości w smartfonach. Na szczycie Xperii SP będziemy mogli podłączyć słuchawki z wtyczką 3,5mm, ponieważ właśnie tam producent umieścił złącze słuchawkowe. Z tyłu obudowy trudno nie zauważyć sporego obiektywu aparatu oraz loga serii Xperia. Ponadto znajdują się tam otwór głośnika multimediów oraz dioda flash i drugi mikrofon. Pomimo faktu, iż tylną klapkę możemy zdjąć, chociażby w celu włożenia karty SIM lub karty pamięci, została ona na tyle spasowana z resztą obudowy, że o jakichkolwiek trzaskach czy skrzypieniu nie może być mowy. Cała bryła smartfonu jest na tyle jednolita, że można odnieść wrażenie o hermetycznym zamknięciu wszystkich podzespołów w środku. To, jak komuś Xperia SP będzie lub nie będzie się podobała to oczywiście kwestia indywidualnego gustu, lecz nie będę ukrywał że mnie ten telefon bardzo się spodobał. Doskonale łączy w sobie elegancki, minimalistyczny wygląd, lecz za sprawą atrakcyjnego wizualnie przezroczystego paska oraz spójności w designie potrafi także przyciągnąć wzrok i skusić do zadania pytania: "a co to za telefon?".

Obsługa tego niemałego telefonu, o dziwo(!), nie sprawiła mi większych problemów. Owszem, ze względu na moje niewielkie dłonie nie zawsze byłem w stanie dosięgnąć do przycisku czy paska powiadomień, lecz po pewnym czasie nabrałem na tyle wprawy, że zależnie od sytuacji (pisanie, przeglądanie, granie) mogłem uchwycić telefon w taki sposób, by móc obsługiwać go jedną ręka. Umiejscowienie i uwypuklenie przycisku blokującego ekran jest zdaniem wielu okropnym błędem projektanta i takie "coś" nie powinno mieć miejsca w telefonie z wyższej półki. Do momentu rozpoczęcia z nim współpracy do pewnego stopnia również podzielałem to zdanie, lecz po dwóch tygodniach obcowania z telefonem, jestem pewien, że to najlepszy pomysł na jaki można było wpaść. Przycisk jest zawsze dobrze widoczny, a w sytuacjach kiedy nie możemy lub nie mamy czasu spojrzeć na smartfona bardzo łatwo można go wyczuć pod palcem. Przyciski głośności już mnie tak nie do siebie nie przekonały, jednak miałem już do czynienia z gorszymi rozwiązaniami.

Nieco detali

Ekran dysponuje rozdzielczością 1280 na 720 pikseli, co daje nam około 319 pikseli na cal, bardzo dobry wynik. Za jakość obrazu odpowiada Sony Bravia Engine 2 - gdy funkcja ta jest włączona rzeczywiście poprawia jakość wyświetlanych zdjęć i filmów, co w połączeniu z bardzo dobrą rozdzielczością daje całkiem niezłe rezultaty. Miałem jednak możliwość porówniania ekranu ze "starą" Xperią S, czyli pierwszym flagowym modelem Sony. Różnica jest naprawdę spora, na korzyść "eski" - kolory są znacznie bardziej nasycone, a czarny kolor jest naprawdę czarny. Xperia SP nie może więc wystartować w zawodach na najlepszy ekran, lecz w codziennym użytku sprawuje się po prostu dobrze. Po prostu znacznie lepszym rozwiązaniem będzie przeglądanie zdjęć i filmów na ekranie komputera, tabletu czy telwizora. Wewnątrz znajdziemy dwurdzeniowy procesor z zegarem 1,7GHz oraz 1 gigabajt RAM, co jest odczuwalne - telefon bez zająknięcia pozwala na pracę wielu aplikacji w tle i na błyskawiczne przełączanie się pomiędzy programami. Uruchamianie nawet wymagających gier nie jest zbyt wielkim wyzwaniem dla Xperii SP, więc telefon bardzo dobrze poradzi sobie także w roli przenośnej konsoli. Mobilne odsłony GTA III czy Maxa Payne’a nie są żadnym wyzwaniem.

Android? Ten od Sony

Sony od samego początku "przygody" z systemem Android nie stroniło od modyfikacji oprogramowania, które ma po prostu wyróżniać się na tle konkurencji. I tak bez wątpienia jest - nakładka wizualna na Androida 4.1.2 Jelly Bean jest dosyć inwazyjna, co nie znaczy jednak, że zatracimy dostęp do najnowszych rozwiązań Google. Wręcz przeciwnie. Już sam zablokowany ekran daje nam bardzo wygodny sposób na odblokowanie urządzenia, ale także na szybki dostęp do aparatu i odtwarzacza muzycznego. Za te dwie funkcje odpowiedzialne są ikonki znajdujące się po obydwu stronach zegara, a mechanizm odblokowania ekranu przypomina zabawę z żaluzjami - wystarczy gdziekolwiek na ekranie musnąć palcem w górę lub w dół i gotowe. Aplikacje standardowe jak dialer czy SMS również otrzymujemy w wersji od Sony. O ile aplikacja telefonu jest naprawdę wygodna (posiada chociażby funkcję smart dial), tak wiadomości w wykonaniu Sony nie przypadły mi do gustu, ponieważ niczym się nie wyróżniły. Nieco zmodyfikowana klawiatura od Sony może spodobać się nowym użytkownikom. Ci bardziej doświadczeni z całą pewnością zdecydują się na instalację innej, na przykład tej od Google.

Ekran główny oferuje wiele ciekawych nowości - między innymi Sony wprowadziło obsługę motywów oraz "drobnych aplikacji". Te, błyskawicznie możemy uruchomić wchodząc w menu multitaskingu. Nazwa "drobne" nie jest przypadkowa, ponieważ nie zajmują one całej powierzchni ekranu, lecz tylko jego niewielką część. Co ciekawe, oprócz czterech dostępnych fabrycznie (kalkulator, dyktafon, notatki, minutnik) możemy pobierać i instalować inne z Google Play. Menu powiadomień także doczekało się ingerencji Sony - przyciski do zarządzania głośnością czy połączeniem Wi-Fi nie są odnośnikami do zakładek w ustawieniach, lecz faktycznymi przełącznikami.

Sony ma również własne podejście do menu zawierającego wszystkie aplikacje - doskonale znane wszystkim kolejne strony ikon nie zawsze są najlepszym rozwiązaniem, lecz z pomoca przychodzą dodatkowe funkcje sortowania, które pozwolą na faktyczne zapanowanie nad potencjalnym bałaganem. Nie ma żadnych przeszkód, by ikony poukładać w wygodny dla nas sposób, lecz w zależności od sytuacji możemy także ułożyć je alfabetycznie, według najczęściej używanych oraz tych ostatnio zainstalowanych. Co istotne, po powrocie do własnego układu wcale nie musimy porządkować ikon po raz kolejny. Nie sposób pominąć jednak innego dodatku od Sony, a mianowicie opcji szybkiego usuwania aplikacji. Po uaktywnieniu "trybu usuwania" aplikacje, które możemy usunąć oznaczone są niewielkim czerwonym "iksem", po którego wybraniu naturalnie odinstalujemy program. Bardzo przydatne.

Multimedia

Aparat Xperii SP pozwala na robienie zdjęć o rozdzielczości 8 megapikseli, jednak są to fotografie o proporcjach boków 4/3. Gdy zdcydujemy się wybrać bardziej popularne, panoramiczne zdjęcia ich rozdzielczość maksymalnie wyniesie 5 megapikseli. Jak przystało na Sony aplikacja aparatu oferuje naprawdę szeroki wachlarz ustawień i opcji robienia zdjęć i nagrywania filmów (maksymalnie w 1080p). Interfejs aplikacji został wyposażony w dwa przyciski (zdjęcie, nagranie), dzięki czemu nie musimy już przełączać się pomiędzy trybami aparatu. Ciekawym dodatkiem są "efekty wizualne", które posiadają opcję podglądu na żywo. Więc jeszcze przed zrobieniem zdjęcia, możliwe jest podejrzenie jak będzie się ono prezentować. Jakość zdjęć niestety nie powaliła mnie na kolana - faktycznie poziom szczegółów i ilość szumu są na całkiem niezłym poziomie, ale w porównaniu z innymi smartfonami dysponującymi matrycą 8 megapikselową nie jest już tak różowo. Filmy nagrywane Xperią SP wypadają już lepiej i w tej kwestii nie mogę się do niczego przyczepić.

LTE, LTE i jeszcze raz LTE

Xperia SP oferuje przesył danych poprzez sieć komórkową za pomocą technologii LTE. Ilość czasu i nerwów potrzebnych do dogadania się z przedstawicielami jedynego polskigo operatora oferującego tę technologię jest zatrważająca, lecz gdy ten etap będziemy mieć już za sobą, na większości obszarów miejskich będziemy mogli skorzystać z dobrodziejstw prawdziwej sieci 4G. Swoje wrażenia przedstawiłem dosyć szczegółowo w jednym z poprzednich wpisów, dlatego w tym miejscu warto jedynie zaznaczyć, że sieć LTE będzie przydatna jedynie osobom, które nie mając dostępu do Wi-Fi będą musiały przesyłać spore ilości multimediów - zdjęć, filmów, prezentacji multimedialnych, muzyki (usługi streamingowe). Przy takim zastosowaniu różnica jest odczuwalna, nawet przy zaledwie jednej "kresce" zasięgu. Zasada "coś za coś" jednak ma tutaj zastosowanie - jeżeli zdecydujemy się na pracę urządzenia w zakresie sieci 2G 3G oraz LTE to możemy być pewni, że urządzenie nie będzie w stanie pracować tak długo na baterii, jak miałoby to miejsce tylko przy obsłudze 3G. Tryb stamina wydaje sie być wtedy bardzo pomocny, ale, znów, odbywa się to kosztem czegoś innego - autosynchronizacji w tle, ponieważ transfer danych zostaje dezaktywowany po zablokowaniu ekranu. Standardowy dzień roboczy jest jednak czasem osiągalnym dla tego telefonu, co chyba jest wystarczającą informacją na ten temat, biorąc pod uwagę, że właśnie tak wyglądają aktualnie realiana rynku smartfonów.

Czy wybrać?

Jeszcze nie tak dawno narzekałem na brak urządzenia o dobrej specyfikacji, lecz niewielkim ekranie. O obsłudze LTE mogłem jedynie pomarzyć. Xperia SP, pomimo ekranu o przekątnej 4,6 cala przekonała mnie do siebie i jeżeli będziecie w stanie wybaczyć jej brak ekranu z najwyższej półki oraz aparat, który można ulokować gdzieś w środku klasyfikacji 8-śmio megapikselowców to właśnie ten model może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

SonyRecenzjaXperia