Felietony

Nie widzę powodu, żeby rezygnować z Xboksa na rzecz PlayStation

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

150

Jak Wam się podobają ostatnie działania Microsoftu? A te nieoficjalne informacje, które wkrótce mogą stać się oficjalne oraz zapowiedź nowej usługi, która nie będzie pierwsza w swoim rodzaju, ale nadrobi inne braki? Biorąc to wszystko pod uwagę trudno mi dziś myśleć o przesiadce na stałe na PlayStation.

Obydwie konsole mają swoje wady i zalety, to oczywiste. Każdy z nas wybiera tę, która odpowiada mu w większym stopniu: gry (na wyłączność), kontroler, funkcje multimedialne oraz cechy całego ekosystemu - to wszystko ma znaczenie. Od pewnego czasu stawiam na Xboksa. Argument numer jeden to kontroler, argument numer dwa to funkcje multimedialne (wsparcie dla płyt 4K Ultra HD Blu-Ray), argument numer trzy to gry - większość tych, w które chce zagrać, znajdę na obydwu konsolach. Wybór może być więc tylko jeden, a Microsoft nie spoczywa na laurach, bo po udanych zmianach w Xbox Live Gold i wprowadzeniu usługi Xbox Game Pass, szykuje kolejne nowości, których nie mogę się doczekać.

Pierwszą z nich, niezaprzeczalnie najważniejszą, jest oczywiście usługa streamingowa. Nie jest to kompletna nowość na rynku, bo mieliśmy OnLive, są GeForce NOW i PlayStation Now, ale ta ostatnia nie jest (oficjalnie) dostępna w Polsce, więc opcja zagrania w hity z PlayStation na PC lub Maku w tym momencie odpada. Czyżby Microsoft zamierzał wyprzedzić Sony i zadomowi się na rynkach, gdzie Sony nie zdążyło wprowadzić swojego streamingu? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby ten plan wypalił. Infrastruktura Azure jest pokaźna i powstaną kolejne farmy. Microsoft już teraz nie widzi problemu z dzieleniem się grami z użytkownikami pecetów (Xbox Play Anywhere + Xbox Game Pass), a wkrótce w te same gry będzie można zagrać na tablecie i smartfonie. Ekranowe przyciski nie zwiastują nic dobrego, ale podłączony za pomocą Bluetooth kontroler załatwi sprawę.

W efekcie, moje gry z konsoli zabiorę niemal wszędzie, nie pakując do plecaka już nawet laptopa, choć zapewne częściej decydowałbym się na wybór tabletu zamiast smartfona. Do zabawy wystarczy odpowiednie łącze, a to zapewnić sobie można w wielu miejscach, gdzie konsoli nie zabierzemy. Zamiast kupować po raz n-ty jakiś tytuł albo zadowalać się wersją mobilną, do dyspozycji będziemy mieć gry w pełnym wydaniu i całkiem prawdopodobne, że usługa obejmie naszą cyfrową kolekcję. Bardzo na to liczę, bo FIFA 19 aż się o to prosi!

Tak wyglądają serwery, wewnątrz których pozamykano płyty główne z Xboksów One.

Nie wiadomo, czy na rynku pojawi się konsola Xbox służąca tylko do streamowania rozgrywki (podobno projekt upadł), ale taka posiadająca dysk, lecz pozbawiona napędu najwyraźniej pojawi się w sklepach lada moment (jeszcze w tym roku). Co więcej, wraz z nią do sprzedaży ma trafić też odświeżony Xbox One S, który będzie jeszcze tańszy. O ile drugi sprzęt mnie za bardzo nie interesuje, o tyle Xbox-One-bez-napędu brzmi ciekawie - jeśli gracze chcieliby niższym kosztem wyposażyć dom w drugą konsolę, albo chcieliby posiadać Xboksa One jako drugą konsolę, albo nie lubią fizycznych wydań, to pojawi się na to spora szansa. Skoro architektura i ekosystem pozostaną nienaruszone, to taka mnogość wersji Xboksa nikomu nie zaszkodzi.

Microsft pragnie, by Xbox był jak Netflix. Nie tylko można zakupić dostęp do treści w ramach abonamentu, ale niedługo sam Xbox będzie abonamentem, bo będzie można wynająć moc obliczeniową konsoli, a grać na czymkolwiek będziemy chcieli. Cokolwiek chcecie, gdziekolwiek chcecie, kiedykolwiek chcecie - taki będzie Xbox i mi to naprawdę odpowiada. Microsoft wychodzi naprzeciw tym, którzy konsoli nie zamierzali nigdy kupić z przeróżnych powodów, a jednocześnie zaoferuje jeszcze więcej tym, którzy Xboksa posiadają. Ja z fizycznej konsoli nie zrezygnuję na rzecz dongla TV lub aplikacji na telewizorze smart (załóżmy, że kiedyś takowe się pojawią), ale jeśli dzięki temu znajomi bez konsoli będą mogli zagrać ze mną w jeden czy drugi tytuł, to nie mam nic przeciwko temu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu