Wygląda na to, że nie tylko producenci „iPhone’a 5 z Androidem” będą chcieli pozwać Apple za wydanie na świat najnowszego smartfona z logo nadgryzionego jabłka. Oryginalny iPhone 5, to jest gadżet, który jest kopią GooPhone’a, który z kolei jest podróbką zlepków informacji o prawdziwym iPhone 5, może łamać aż osiem patentów należących do Samsunga. Zapowiada się kolejna batalia w Wojnie Patentowej dwóch największych producentów smartfonów na świecie.
O całej sprawie donosi założyciel bloga FOSS Patents – miejsca, w którym omawiane są nowości ze świata patentów, z naciskiem na te dotyczące technologii bezprzewodowych. Z ostatniego wpisu autorstwa Floriana Muellera dowiadujemy się o istnieniu w dokumentach sądowych zapisu, w którym Samsung „na zaś” uprzedza o chęci pozwania firmy Apple za naruszenie swojej własności intelektualnej.
W oświadczeniu Koreańczycy napisali, że iPhone oznaczony numerem 5 „będzie” naruszać osiem patentów zarejestrowanych przez Samsunga. Prawnicy producenta chociażby smartfonów z rodziny Galaxy S nie mają pewności, lecz jedynie zakładają, że nowy smartfon konkurencji będzie, podobnie jak pozostałe iGadżety, wykorzystywać zastrzeżone przez nich technologie. Chodzi między innymi o synchronizowanie i transmisję najróżniejszego rodzaju danych: głosu, filmów i obrazów.
Samsung zaznacza, że rozszerzenie złożonego już w amerykańskim sądzie pozwu stanie się w momencie, w którym możliwe będzie dokładne zbadanie działanie iPhone’a 5. Okazuję ku temu Koreańczycy będą mieli już jutro, bowiem to właśnie 21 września najnowszy smartfon Apple trafi do sklepów w najważniejszych krajach na świecie.
Jakoś nie chce mi się wierzyć w wygraną Samsunga. Po pierwsze dlatego, że już raz, całkiem niedawno poniósł on dotkliwą porażkę w amerykańskim sądzie. Po drugie, patenty, które iPhone 5 ma naruszać, nie są tak łatwe do przedstawienia, jak chociażby podobieństwo niektórych smartfonów obu firm. Jest całkiem możliwe, że do wojny zostanie wciągnięta firma Google, ponieważ również na nią, a dokładnie to na system Jelly Bean, Apple ma mieć haka. Jeśli wszystko pójdzie po myśli Tima Cooka i spółki, wtedy suma, którą Apple będzie chciał wygrać w sądzie wyniesie trzy miliardy dolarów – więcej niż kosztował pierwszy turysta na Marsie, Curiosity Rover.
Więcej z kategorii Moje przemyślenia:
- E-mail jest z nami już prawie pół wieku. I nie chce umrzeć
- Czy social media sprawiły, że obraziliśmy się na "zwyczajne" życie?
- Okulary AR to taka współczesna telewizja 3D. Czy tak samo skończą?
- Musk: Starlink w tym roku podwoi prędkość do 300 Mb/s i obejmie zasięgiem większość Ziemi
- Przekonanie znajomych do Signala? Good luck with that...