W trailerze „Snowdena” jest wszystko, co powinno znaleźć się w tego typu tytule. Po zobaczeniu go chyba nikt nie będzie miał wątpliwości co do tego, że wszystko co działo się w ciągu tych niecałych 2 minut musiało wyglądać nieco inaczej. Filmy charakteryzują się typową dla siebie konstrukcją i budowaniem napięcia, co potęguje brzmiąca w tle muzyka. Bez pędzącej w odpowiednim tempie akcji trudno przygotować film, który porwie szerszą widownię. Oczywiście występują wyjątki od tej reguły, lecz spotykamy je dość rzadko.
Nie mam wątpliwości, że w kinie będzie oglądało się ten film po prostu fantastycznie. Stone zrealizował rewelacyjny w mojej ocenie JFK i nieco mniej udany World Trade Center – „Snowden”, z pozorów, wygląda na udaną produkcję, lecz trudno mi oprzeć się wrażeniu, że w kilku scenach Oliver, krótko mówiąc, popłynął. Wypada to dość blado na tle wyważonego dokumentu Laury Poitras z 2014 roku, ale nie skreślajmy tej głośnej produkcji jeszcze przed jej premierą.
Przyznam się bez bicia, że dość późno obejrzałem Citizenfour, a stało się to nawet odrobinę przypadkowo. Film znajdował się wysoko na mojej liście „do obejrzenia”, jednak dopiero, gdy natrafiłem na niego podczas emisji w TV postanowiłem zasiąść przed telewizorem i zobaczyć całość. Po ostatniej scenie byłem pod ogromnym wrażeniem całości – wrażenie zrobił na mnie ogromne.
Dlatego nie sugeruję zignorowania zmierzającrgo do kin „Snowdena”, a jedynie przygotowanie się do jego seansu chociażby poprzez (ponowną) projekcję Citizenfour. Zalecana byłaby także lektura najlepszych artykułów poświęconych tej sprawie. Obawiam się bowiem, że nawet najmniejsze przeinaczone detale z całej ” akcji” Edwarda Snowdena mogą wypaczyć obraz tego, jak było naprawdę. Oczywiście bardzo liczę na to, że tak się nie stanie, ale strzeżonego…
Z drugiej zaś strony mam nadzieję, że film ten przypomni i ponownie nagłośni aferę Snowdena, a osoby, które (oby jak najliczniej) wybiorą się do kina lub obejrzą go w późniejszym czasie w domu zostaną w jakimś stopniu uświadomione o tym, jakie, jakby nie patrzeć, zagrożenia czekają na nas w sieci i zostaną zachęceni do zgłębienia wiedzy na ten temat. Brzmi to być może nazbyt optymistycznie, ale szczerze na to liczę.
Więcej z kategorii Świat:
- Challenge zakończył się śmiercią dziesięciolatki. TikTok zbanowany dla części użytkowników we Włoszech
- Donald Trump rzutem na taśmę wpisuje Xiaomi na czarną listę USA
- Nie zgadniecie, jakie aplikacje mobilne najchętniej pobieraliśmy w 2020 roku
- Facebook, Instagram i Snapchat z permanentnym banem dla Trumpa. Twitter daje prezydentowi ostatnie ostrzeżenie
- Główny konkurent Huawei wstawia się za nim w swoim własnym kraju. Oczywiście - nie bezinteresownie