Felietony

Jedna opcja która powinna być standardem dla każdej nawigacji w telefonie

Kamil Świtalski
Jedna opcja która powinna być standardem dla każdej nawigacji w telefonie
14

Nawigacje samochodowe w smartfonach to nieodzowny element dróg. Spore grono korzysta też z odtwarzaczy muzyki dostępnych w smartfonach — jest tylko jeden problem.

Jak wielu kierowców -- sam również sięgam po nawigację w telefonie. Wybór na rynku jest ogromny -- i właściwie każdy może znaleźć tam propozycję, która mu odpowiada. Sam, korzystając na co dzień z iPhone, korzystałem już z wielu opcji. Jak wspominałem wymieniając 10 aplikacji bez których nie wyobrażam sobie mojego telefonu, postawiłem na Navi Expert. I choć od kilkunastu miesięcy jestem bardzo zadowolony z usługi — to, podobnie jak wśród wielu jej konkurentów, brakuje mi jednej istotnej funkcji: łatwego zarządzania muzyką.

Łatwa kontrola nad odtwarzaczem muzyki nie powinna być wyjątkiem wśród nawigacji

W zeszłym roku Waze przedstawiło integrację ze Spotify. Rzecz idealną w swojej prostocie, bowiem w praktyce ogranicza się ona do... możliwości sterowania odtwarzaczem z poziomu nawigacji — tuż nad mapką widoczny jest mini odtwarzacz, w którym możemy zarządzać odtwarzaną właśnie muzyką. Jasne — nie jest to rzecz wybitnie bogata w opcje, ale pozwala w wygodny sposób zarządzać tym, czego właśnie słuchamy. Niestety — dotyczy ona wyłącznie Spotify i Waze — a patrząc na to jak łatwo jest się rozproszyć na drodze, uważam że powinna być standardem... dla wszystkich możliwych nawigacji i odtwarzaczy, z których korzystają użytkownicy.

Piszę o tym głównie z perspektywy użytkownika systemu iOS, który pozwala na znacznie mniej modyfikacji i kombinacji, niż jego największy rywal. Na Androida w kilka chwil można znaleźć i pobrać program, który pozwoli ustawić "pływający" gadżet i w mniej lub bardziej wygodny sposób — kontrolować odtwarzanie muzyki w telefonie / tablecie. Na iOS takiej opcji nie ma — i najlepszym rozwiązaniem jakie znalazłem na ten moment jest... rozmowa z Siri. Nie, nie jest to ani fajne, ani wygodne — ani jakoś specjalnie efektywne, bowiem niekoniecznie radzi sobie ze wszystkimi komendami. Ale tak, byłbym niesprawiedliwy mówiąc, że nie radzi sobie z odpaleniem podcastu czy przełączeniem piosenki — jest tylko jeden zasadniczy problem — podczas gdy korzystam z jej pomocy, tracę podgląd mapy. Na autostradzie kiedy do interesującego mnie zjazdu mam jeszcze kilkadziesiąt kilometrów nie jest to żaden problem, ale nawigując do celu po mieście — owszem.

Mała rzecz, a wierzę że ucieszyłaby... nie tylko mnie!

Czasami to najmniejsze zmiany w aplikacjach przekładają się na największy komfort użytkowników — i w przypadku rozmaitych nawigacji, nie tylko Navi Expert, ale też Google Maps, Auto Mapy, Waze i spółki — odpowiednie rozwiązania multiplatformowe współpracujące z całym zestawem streamingów i systemowych odtwarzaczy byłyby na wagę złota. Nie tylko dlatego, że zapewniłyby wygodę — to też. Ale przede wszystkim wierzę, że przełożyłyby się na większe bezpieczeństwo. Przynajmniej do czasu, w którym wszystkie samochody pozwolą na wygodną kontrolę odtwarzanych multimediów z okolic kierownicy...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu