Felietony

Najpierw Xbox, później iOS, a teraz Facebook - obrywają wszyscy po kolei

Konrad Kozłowski
Najpierw Xbox, później iOS, a teraz Facebook - obrywają wszyscy po kolei
25

Czy dojdzie do wielkiego buntu? Nigdy nie wiadomo, choć patrząc na to jak burzliwe pojawiają się dyskusje w Sieci, gdzie użytkownicy nie przebierają w słowach, wielki odpływ klientów jednej lub drugiej firmy jest coraz bardziej możliwy. Ludzie stojący za Xboxem One i iOS7 musieli stawić czoła sporej...

Czy dojdzie do wielkiego buntu? Nigdy nie wiadomo, choć patrząc na to jak burzliwe pojawiają się dyskusje w Sieci, gdzie użytkownicy nie przebierają w słowach, wielki odpływ klientów jednej lub drugiej firmy jest coraz bardziej możliwy. Ludzie stojący za Xboxem One i iOS7 musieli stawić czoła sporej ilości krytyki zaraz po ogłoszeniu nowości. Facebook nie pokazał jeszcze niczego, a już mu się obrywa.

Nie chcialbym powracać do tematu Xbox One vs. PlayStation 4, ponieważ znajdzie się wielu entuzjastów jednej jak i drugiej marki i dobrze wiemy, że pomimo zapowiadanej klęski Xbox One, nie będzie aż tak źle o ile Microsoft pójdzie na delikatny kompromis. Podobnie sytuacja będzie wyglądała jeżeli chodzi o siódmą odsłonę systemu iOS - najprawdopodobniej Apple wprowadzi delikatny face-lifting pewnych elementów interfejsu i większość użytkowników będzie zadowolona. Jednak nawet gdyby tak się nie stało - czy rzeczywiście Apple zanotowałoby druzgocącą porażkę? Nie wydaje mi się, lecz z ostatecznym werdyktem musimy zaczekać na jesienną premierę iOS7 na urządzeniach Apple oraz prezentację następnego iPhone'a - ten może podważyć lub przypieczętować nasze obawy.

Facebook najpoważniejsze prezetacje na rok 2013 najprawdopodobniej ma już za sobą - nowy Newsfeed, Graph Search i Home. Już w najbliższy czwartek będziemy mieli okazję poznać "wielką ideę/pomysł" nad którym pracował "niewielki zespół" - mówi się, że nowością tą ma być funkcja udostępniania krótkich wideo w serwisie Instagram. Nie odrzucałbym jednak innych donosów, chociażby na temat czytnika RSS lub czegoś podobnego, bądź kolejnej funkcji rozszerzającej komunikacyjne możliwości portalu jak wiadomości audio i wideo, które właśnie trafiły do wszystkich użytkowników Skype'a.

Czego by Facebook nie szykował Internauci wydali już wyrok: "co mnie to interesuje? Na oczy nie widziałem poprzednich nowości" - i nic w tym dziwnego. Ku mojemu zaskoczeniu na moim koncie doczekałem się większości nowości w całkiem szybkim tempie, w czym na pewno pomogła zmiana języka portalu na angielski. Pomimo spełniania przez Facebooka dość podstawowej w dzisiejszym świecie funkcji, czyli kontaktu ze znajomymi, portal musi się zmieniać. Użytkownicy muszą zyskiwać nowe funkcje, oglądać co pewien czas przemianę wizualną serwisu, by ten po prostu się nie znudził. Gdyby te zmiany w ogóle nie zachodziły to pół biedy. O wiele gorzej sytuacja rysuje się, gdy Facebook opowiada o "świetnych i pięknych" nowościach,których użytkownicy nie doświadczają, a Facebook "maszeruje" dalej niemalże zapominając o nich.

Przy okazji premier kolejnych modeli smartfonów poruszałem już ten temat - dlaczego firmy nie są w stanie osiągnąć kompromisu pomiędzy spełnieniem oczekiwań użytkowników, jak i swoich wymagań rynkowych. Zarobek zarobkiem, ale bez tysięcy, milionów czy milarda ludzi te firmy poupadają. Czy naprawdę tak bardzo nie zależy im na ich opinii? Zdanie jednostki niewiele zmienia. Zdanie milionów może przewrócić interes do góry nogami. Ale czy bylibyśmy do tego zdolni?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu