Felietony

Na paczkowaniu social media PKT.pl zarobiło 4 miliony złotych w pół roku.

Grzegorz Marczak
Na paczkowaniu social media PKT.pl zarobiło 4 miliony złotych w pół roku.
76

PKT.pl może się użytkownikom internetu nadal kojarzyć z żółtymi opasłymi książkami roznoszonymi po domach. Tymczasem to właśnie ta spółka zarobiła w pół roku na social media ponad 4 miliony złotych. Jeśli popatrzymy jak się ma taki wyniki do chociażby znanej agencji SM Socializer, która ostatnio deb...

PKT.pl może się użytkownikom internetu nadal kojarzyć z żółtymi opasłymi książkami roznoszonymi po domach. Tymczasem to właśnie ta spółka zarobiła w pół roku na social media ponad 4 miliony złotych. Jeśli popatrzymy jak się ma taki wyniki do chociażby znanej agencji SM Socializer, która ostatnio debiutowała na NC to widać, że wynik ten jest lepiej niż dobry. I to jest zaskakujące ponieważ o działaniach PKT w social mediach w ogóle nie słychać.

PKT zabrało się bowiem za długi ogon i wykorzystało swoją dotychczasową bazę klientów do tego aby zaoferować nowy rodzaj usług czyli paczki z social media. Podejrzewam, że ninja od SM za chwilę się oburzą bo przecież SM to nie coś co można traktować przedmiotowo i robić z tego regularną usługę z jasno określonymi elementami. Otóż wygląda na to, że można - że trzeba bo tego typu serwis jest potrzebny małym firmom.

Weźmy dla przykładu mały sklep z winem, zakład fryzjerski, małe biuro turystyczne. To biznes, który z pewnością ma już swoją wizytówkę w internecie ale social media to nadal dla nich czarna dziura. Nie wiedzą jak się za nią zabrać a wszyscy dookoła mówią, że powinni. Muszą istnieć na Facebooku bo tam są ich klienci, tam się komunikują i wyrażają swoje opinie na temat różnego rodzaju usług i sklepów.

Co więc ma zrobić mały przedsiębiorca który nie ma czasu na zabawę w internecie i pieniędzy na choćby ćwierć etatu? PKT zauważył potrzebę i przedstawiło takim firmom swoją usługę, którą nazwałem paczkowanym social media.



O tym jak to się zaczęło i o planach na przyszłość rozmawiałem z osobną odpowiedzialną w PKT za social media czyli Edwinem Zasadą. PKT w paczkowane social media weszło niespełna pół roku temu i idzie im tak dobrze, że w tej chwili w spółce tematem tym zajmuje się 20 osobowy zespół który w 6 miesięcy był w stanie wygenerować 4 miliony złotych przychodu.

Jak zrobili taki wynik? Tak jak napisałem zaoferowali małym firmom do których mają możliwość łatwego dotarcia, proste usługi na Facebooku. Robią ładny fanpage (zajmują się też grafiką umieszczaną na FP), przygotowują proste konkursy dla klientów oraz regularnie aktualizują stronę o nowe wpisy. Roczna cena za takie usług to kwota ok 10 tysięcy złotych. Jest to za pewne dużo mniej niż zatrudnianie do takich działań osoby nawet na 1/3 etatu no i właściciel małego biznesu ma początki ma całe te social media z głowy. Z czasem może się sam zaangażować czy też podjąć większą interakcje z klientami.

Wiadomo już więc dlaczego o PKT w social media nie słychać. Po prostu ich działania nie są tak spektakularne jak dużych agencji przeprowadzających konkursy dla dużych klientów.

Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenie i już niedługo zespół social media w PKT chce skoczyć po duże budżety i powalczyć o dużych klientów. Mają też niedługo ogłosić jakieś ciekawe partnerstwo z dużym graczem SM ale nie chcą do końca powiedzieć o co chodzi.

Moim zdaniem działania PKT to bardzo fajny przykład na to, że kiedy wszyscy zapatrzyli się na duże firm ktoś zarobił naprawdę konkretne pieniądze na długi ogonie o którym się często zapomina.

Czy natomiast PKT będzie równie efektywne w walce z markowymi agencjami jeśli chodzi o dużych klientów?

Tutaj zacznie się walka o budżety, sztuka optymalizacji wszystkiego co możliwe aby zaoferować atrakcyjną cenę. Zespół z pewnością będzie musiał się powiększyć itp. To droga w nieznane i moim zdanie doświadczenia w obsłudze małych przedsiębiorstw na Facebooku chociaż cenne to może okazać się zupełnie różne od tego które potrzebne jest przy obsłudze dużych marek. Nie oznacza to, że skok PKT w rejony dużych agencji jest niemożliwy - może być po prostu trudniejszy czy też bardziej kosztowny.

Ps. Co jest zabawne przy tym wszystkim to fakt, że sprawdza się powiedzenie iż szewc bez butów chodzi. Może nie jest to najważniejsze w tym biznesie ale o własny fanpage też jednak trzeba zabrać chociażby po to aby potencjalni klienci nam go palcem podczas przetargu nie wytknęli :)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

FacebookSocial Media