To mnie drażni.

Muzyczny "Popcorn Time"? W dobie Spotify i innych usług Aurous to czysty idiotyzm

Jakub Szczęsny
Muzyczny "Popcorn Time"? W dobie Spotify i innych usług Aurous to czysty idiotyzm
27

Piractwo zawsze jest złe. Piractwo jest przestępstwem. W czasach, gdy dostęp do pewnych treści jest bajecznie prosty, pewien argument za piractwem zwyczajnie upada. I to jeden z takich, którego nijak nie chcę przyjąć, choć ludzi w pewnym sensie rozumiem. Co innego, gdy do głosu dochodzą blokady regi...

Piractwo zawsze jest złe. Piractwo jest przestępstwem. W czasach, gdy dostęp do pewnych treści jest bajecznie prosty, pewien argument za piractwem zwyczajnie upada. I to jeden z takich, którego nijak nie chcę przyjąć, choć ludzi w pewnym sensie rozumiem. Co innego, gdy do głosu dochodzą blokady regionalne, które zabierają konsumentom dostęp do treści, za które płacą tak, jak wszyscy.

Ale Spotify i inne usługi streamingu audio tego problemu nie mają

Jeśli jakikolwiek mają, to dotyczy on dostępności w pewnych krajach w ogóle. Biblioteka jest tak bogata i szeroka, że zwyczajnie nie opłaca się piracić. Opisywałem dla Was przypadek Popcorn Time - serwisu, który uwypuklił pewną potrzebę konsumentów - ta zasadza się na posiadaniu tego, co wszyscy. Problem tyczy się murów ustalonych przez dyferencje regionalne - wynikające z czynników ekonomicznych, politycznych oraz społecznych. Udowodniłem to pośrednio dzięki teoriom społecznym, które mówią jasno - w naszym świecie coś takiego jak sprawiedliwość jest jedynie ludzką regulacją - w dodatku bardzo mało skuteczną.

Nie dziwię się jednak konsumentom, że kombinują, choć piractwa sam nie pochwalam. Netflix jest względnie tani (niektórym wyda się drogi - no, ale...), ale jego biblioteka nie wszędzie jest tak szeroka jak w Stanach, najważniejszym bodaj dla tego usługodawcy rynku. Braki w pewnych treściach rodzą potrzebę kombinowania. Potrzeba kombinowania wytwarza potrzebę redukowania kompleksowości działań tych co kombinują. A skoro redukujemy, to podajemy gotowe rozwiązania - choć chwytamy się w tym wypadku działań przestępczych. Tak w pewnym skrócie można opisać historię Popcorn Time - ale to reguła nie tylko dla tego serwisu.

Oto Aurous, projekt, którego intencje nie są znane. Wszystko wskazuje na to, że dobre one nie są

Dajcie spokój. Skoro mamy świetne Spotify i inne tego usługi, to do jasnej anielki nie potrzeba nam muzycznego "Popcorn Time". Tamten projekt został całkiem zręcznie "uzasadniony" i choć moje stanowisko wobec piractwa jest jasne i niepodatne na kompromisy, to staram się zrozumieć tych, którzy rzeczywiście mają problem z dostępem do pewnych treści. Ich sumienie. Natomiast Aurous nie ma żadnych mocnych podstaw do tego, by zostać otworzonym. Istnieje Spotify, które jest tanie jak barszcz - skoro kogoś stać na smartfona, to równie dobrze do abonamentu może sobie doliczyć jeszcze opłatę za Spotify. Jest legalny. Jest dobry. Pozwala na dużo. Zrewolucjonizował to, co myślimy o dostępie do muzyki, zresztą wydaje mi się, że dużo bardziej niż iTunes.

Aurous działa na zasadzie sieci P2P, gdzie użytkownicy pobierając dane udostępniają je również innym. Decentralizacja kierownictwa Aurous ma być gwarantem długiego i niezakłóconego działania usługi - podobnie zresztą jak w przypadku Popcorn Time, gdzie nie dało się wyróżnić żadnego formalnego "kierownictwa".

Jest jeden powód, dla którego Aurous mógłby się okazać pomocny

W takich usługach jak Spotify na próżno jest szukać twórców niszowych, takich których nie zobaczymy w telewizji, na wielkich koncertach, nie zagrają nam w radio. Artyści mniej znani, niezależni nie są obecni w takich usługach, a jeżeli są, to mamy do czynienia z przypadkami jednostkowymi. Istnieje wiele wartościowych kapel, które mają do pokazania coś więcej niż eksponowane w mediach gwiazdki, ale że nie wpasowują się w smutny trend ciągłego szokowania i przesuwania granic - nie są medialne. Nie sprzedają się.

Pewnym ratunkiem i możliwością dla takich artystów mogłyby być takie usługi i zresztą już są. Nierzadko spotykam się z takim podejściem twórców, którzy udostępniają swoją muzykę za darmo licząc na pewne datki po tym, jak kawałki zostaną przesłuchane. Czasem udaje się wybić - to bardzo cieszy. Aurous mógłby zostać taką platformą i sceną do wyławiania talentów przez wytwórnie - a stał się czym? Idiotycznym projektem bez wyraźnego sensu.

A skoro sens jest niewyraźny, to... jest niedobrze

Są pewni ci, którzy złapią się na bełkotliwe argumenty jednego z twórców platformy. Ten mówi o tym, że muzyka powinna być dostępna dla wszystkich, a problem piractwa to nie problem dystrybucji lecz... dostępu do utworów chronionych prawem autorskim. Twórca odwraca kota ogonem i plecie, że dostęp jest nijaki. Kraje w których Spotify dostępne nie jest to m. in. Rosja i Chiny. I tam może taka usługa się przyjmie. Trzeba jednak uważać.

Przedstawiałem Wam jednak historię "szefa" Popcorn Time i ten powiedział wprost - podczas swojej działalności otrzymywał intratne propozycje wplecenia w swoje usługi złośliwych "dodatków". Trudno mi powiedzieć, na jakim poziomie stoi moralność twórców Aurous. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby całość nie okazała się być mocną ściemą i przy okazji dostępu do nielegalnej muzyki nie umieszczono by tam również mniej miłych prezentów w postaci złośliwego oprogramowania.

Grafika: 1, 2, 3, 4

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu