Recenzja

Recenzja Motorola Moto G5S. Nowy ideał klasy średniej?

Albert Lewandowski
Recenzja Motorola Moto G5S. Nowy ideał klasy średniej?
39

W tym roku Motorola zdecydowała się na nietypowy ruch. Postanowiła zaprezentować poprawione wersje swoich tegorocznych „średniaków” z dopiskiem S w nazwie, które miały pomóc marce w walce o klientów z coraz lepszymi rywalami. Dzisiaj zajmiemy się tańszą z tych dwóch propozycji, Moto G5S. Czy dzięki modernizacjom seria G to wciąż jedna z najbardziej atrakcyjnych linii mid-endów?

Dane techniczne Motorola Moto G5S:

  • 5,2-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości Full HD,
  • Qualcomm Snapdragon 430 (4 x ARM Cortex A53 1,4 GHz i 4 x ARM Cortex A53 1 GHz) z Adreno 505,
  • 3 GB RAM,
  • 32 GB pamięci wbudowanej (wolne ok. 23,5 GB),
  • Android 7.1.1 Nougat,
  • LTE,
  • WiFi,
  • GPS, Glonass,
  • NFC,
  • Bluetooth,
  • złącze microUSB 2.0,
  • dual SIM,
  • slot kart microSD (slot hybrydowy),
  • aparat 16 Mpix z f/2.0 i diodą doświetlającą,
  • kamerka 5 Mpix z f/2.0 i diodą doświetlającą,
  • bateria 3000 mAh z szybkim ładowaniem,
  • wymiary: 150 x 73,6 x 9,5 mm,
  • waga: 158 g.

Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji w chwili publikacji testu: 995 złotych. Telefon dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych:

Współczynnik SAR:

  • dla głowy: 0,367 W/kg,
  • dla ciała: 1,4 W/kg.

Sprzęt do testów wypożyczył sklep x-kom. Dzięki! :)

Obudowa

Zmiany względem standardowej G5 możemy dostrzec już na pierwszy rzut oka. Moto G5S wygląda bardziej elegancko i moim zdaniem Motoroli udała się wymagająca sztuka delikatnego liftingu. Co ciekawe, logo producenta znajduje się ponownie we wgłębieniu, nie jest już nadrukowane. Drobiazg, ale cieszy wyjątkowo.

Obudowa została w całości wykonana z aluminium, za wyjątkiem plastikowych osłon anten. Jakość użytych materiałów oceniam bardzo wysoko, nie można też narzekać na spasowanie poszczególnych elementów. „Motka” trzyma tu jak zwykle klasę. W dodatku urządzenie świetne leży w dłoni. Delikatnie zaoblone po bokach plecki umożliwiają pewny chwyt, a dzięki niezbyt dużemu ekranowi nie jest to jeszcze patelnia.

Teraz czas na wady. Po pierwsze wielkość ramek wokół ekranu – niewykorzystana przestrzeń może zaboleć niektórych. Po drugie wystający moduł aparatu znacznie wystaje ponad obudowę. Nie mogę tu także zapomnieć o poważnym kroku wstecz względem poprzednika, ponieważ mamy tu slot hybrydowy zamiast osobnych miejsc na dual SIM i microSD. Pochwalić za to muszę odporność G5S na zachlapania. W dodatku nad wyświetlaczem pojawiła się dioda doświetlająca, a skaner linii papilarnych może pełnić również funkcję przycisków funkcyjnych.

Wyświetlacz

Ekran w Moto G5S w porównaniu do Moto G5 urósł z 5 do 5,2 cala, podczas gdy w G5S Plus z 5,2 do 5,5 cala. Wyświetlacz wciąż legitymuje się więcej niż wystarczającą rozdzielczością Full HD, która przekłada się tu na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 424 punktów. Do szczęścia w telefonie ze średniej półki nic więcej nie potrzeba.

Matrycę wykonano w technologii IPS TFT LCD. Muszę przyznać, że temu producentowi udaje się trudna sztuka montowania naprawdę dobrych ekranów nawet w modelach z niższej półki. Odwzorowanie kolorów, kąty widzenia, jakość bieli i czerni – wszystko prezentuje się zadowalająco. Mimo wszystko minimalnie brakuje do lidera tej kategorii, w tym segmencie cenowym, czyli Samsunga Galaxy J5 2017 z Super AMOLED-em.

Nieco gorzej prezentuje się minimalna jasność. W mojej opinii konfortowe używanie telefonu w nocy graniczy z cudem, choć po włączeniu filtra światła niebieskiego nie jest już najgorzej. Maksymalny poziom podświetlenia natomiast wystarczy do normalnego korzystania z Moto w pełnym słońcu na dworze. Czułość na dotyk niezła, choć sporadycznie zdarzają się lekkie spowolnienia przy szybkim wprowadzaniu tekstu. Na pochwałę zasługuje jakość powierzchni dotykowej, która pozwala na płynny ślizg palca.

Wydajność, działanie

Motorola Moto G5S jest napędzana przez układ Qualcomm Snapdragon 430. Osiem rdzeni ARM Cortex A53, cztery o maksymalnej częstotliwości taktowania 1,4 GHz i kolejne cztery 1 GHz, z grafiką Adreno 505 oraz 3 GB RAM stanowią porządne połączenie, które w teorii jest tym, czego osobiście bym oczekiwał od tyle kosztującego modelu.

Benchmarki:
Antutu: 46234
Quadrant: 12399
CPU Prime Benchmark: 6765
Geekbench 4
Single-Core: 633
Multi-Core: 2277
3D Mark
Ice Storm Unlimited: 9507
Sling Shot Extreme: 295

Wydajność w grach stoi na satysfakcjonującym poziomie. Większość tytułów ze Sklepu Play działa bez zastrzeżeń, jednak potrafią się zdarzyć nieznaczne przycięcia animacji. Plusem jest to, że telefon nie ma problemu z nadmiernym nagrzewaniem się.

W działaniu na co dzień Moto G5S radzi sobie różnie, ponieważ zazwyczaj pracuje szybko i płynnie, ale chwilami potrafi zdecydowanie zwolnić, co zdecydowanie nie przystoi nowości z końcówki 2017 roku. Przynajmniej nie ma problemów z zarządzaniem pamięcią operacyjną, a dzięki jej 3 GB możemy spokojnie mieć w tle pracujących kilka programów. Nie zabrakło tu również trybu pracy w dwóch oknach.

Test pamięci wbudowanej AndroBench:
– sekwencyjny zapis danych – 261,61 MB/s,
– sekwencyjny odczyt danych – 76,33 MB/s,
– losowy zapis danych – 40,36 MB/s,
– losowy odczyt danych – 45,93 MB/s.

Oprogramowanie

Na pokładzie znajdziemy preinstalowanego Androida 7.1.1 Nougat. Co ważniejsze, nie znajdziemy tu zbędnej nakładki, producent pozostaje w tej kwestii wierny oprogramowaniu w jak najmniej zmienionej formie względem pierwowzoru. Jednak czym by było Moto bez swoich specjalnych funkcji.

Chodzi tu o ekran podglądu, który w mojej opinii skutecznie zastępuje diodę powiadomień. Oprócz tego mamy obsługę ruchem. Potrząsając telefonem możemy włączyć latarkę, obracając go – aparat, a odwracając – wyciszyć. W dodatku da się zrezygnować z ekranowych przycisków funkcyjnych. Ich rolę może przejąć fizyczny klawisz pod ekranem, działający na podobnej zasadzie jak ten w Meizu czy Huawei. Dotknięcie oznacza powrót do poprzedniego ekranu, dłuższe przytrzymanie - pulpit startowy, z kolei przesunięcie otwarcie menu ostatnich aplikacji.

Zaplecze telekomunikacyjne

Testowany smartfon oferuje naturalnie dual SIM, LTE, GPS, Bluetooth, WiFi oraz nawet NFC, z którego obecności szczególnie się ucieszyłem. Wszystkie działają bez zarzutu. Jakość rozmów niezła, choć głośnik oceniam jako jedynie przeciętny. W dodatku prędkość pobierania i wysyłania danych nie zawsze wyglądało idealnie, więc w tej kwestii Moto delikatnie zawiodła.

Skaner linii papilarnych

Czytnik pojawił się, zgodnie z polityką Moto, pod wyświetlaczem. Obecnie taka lokalizacja stała się prawie znakiem rozpoznawczym urządzeń od tego producenta, najważniejsze jednak pozostaje to, jak działa. Przede wszystkim jest aktywny również przy wygaszonym ekranie. Wystarczy przyłożyć opuszek palca i już nasz telefon jest odblokowany, a takie tempo robi wrażenie. W połączeniu z bezbłędnym rozpoznawaniem to jeden z lepszych skanerów biometrycznych na rynku.

Jakość dźwięku

W zeszłorocznej generacji Moto G zdecydowano się na ciekawy zabieg. Mianowicie głośnik multimedialny służył także do rozmów, teraz już jednak zamontowano osobny, niestety w niezbyt fortunnym miejscu, bo na dolnej krawędzi telefonu. Oferuje on niezłą jakością. Nie można na niego ani specjalnie narzekać, ani też wychwalać. Jest i wystarczy do większości rzeczy.

Moto G5S została wyposażona również w złącze słuchawkowe 3,5 mm. Ono pojawiło się natomiast na górze, co dla mnie stanowi wygodną lokalizację. Muzyka na wyjściu audio brzmi przyjemnie, ale moc na wyjściu mogłaby być większa, choć „motka” poradzi sobie z większością słuchawek.

Aparat

Moto G5S Plus wyróżnia się podwójnym aparatem z tyłu, podczas gdy testowany model musi się zadowolić pojedynczym „oczkiem” 16 Mpix z diodą doświetlająca. Z przodu mamy z kolei kamerkę 5 Mpix, także wspartą flashem, co może być dla niektórych poważnym argumentem przemawiającym za kupnem właśnie tego smartfona.

Aplikacja jest przyjemna w obsłudze i oferuje podstawowy wachlarz trybów oraz opcji, chociaż niektórym może nie spodobać się brak trybu manualnego. Na pochwałę zasługuje automatycznie uruchamiający się tryb HDR. Jakość zdjęć zależy w głównej mierze od panujących wokół warunków. O ile w dzień rejestrowane ujęcia zasługują na pochwałę i trudno im coś zarzucić, o tyle po zmroku smartfon sobie po prostu nie radzi i zbyt wysoko ustawia ISO, co skutkuje dużymi szumami. W dodatku autofokus ma delikatne problemy przy ostrzeniu z niewielkiej odległości. Mimo wszystko jak na urządzenie za mniej niż 1000 złotych, możemy to zaakceptować. Sporo rekompensuje tu przednia kamerka. Filmy nagrywane maksymalnie w rozdzielczości Full HD nie prezentują się ponadprzeciętnie, chociaż nie jest też najgorzej - nie ma problemów z ostrością czy płynnością wideo.

Czas pracy

Akumulator o pojemności 3000 mAh na papierze nie wygląda najlepiej. W praktyce okazuje się, że takie pierwsze wrażenie wcale nie jest mylne, ponieważ telefon działa na jednym ładowaniu dzień, półtora dnia pracy. Oznacza to czas na włączonym ekranie od 4 do 5 godzin przy LTE, z kolei przy WiFi można osiągnąć wynik do maksymalnie 6 godzin. Moto G5S wspiera za to standard szybkiego ładowania. W zestawie jednak nie znajdziemy odpowiedniej ładowarki, a ta dołączona do zestawu pozwala przywrócić 100% energii w około 130 minut.

Podsumowanie

Motorola Moto G5S to udany smartfon ze średniej półki, choć szczerze mówiąc spodziewałem się po nim czegoś więcej. Wynika to jednak przede wszystkim z wysokiej ustawionej poprzeczki przez poprzedników. Muszę przyznać, że większość zmian trzeba ocenić na plus, szczególnie te, które dokonały się w obrębie wyglądu oraz aparatów, choć slot hybrydowy na miejsce osobnego na dual SIM i microSD to krok wstecz. W dodatku mógłby działać dłużej na jednym ładowaniu. Broni się za to bardzo dobrym ekranem, praktycznymi funkcjami Moto, skanerem linii papilarnych czy NFC, wciąż nie będącego standardem.

W tej cenie warto spojrzeć również na następujące modele:

  • Honor 6X - 5,5" Full HD IPS, Kirin 659, 3/32 GB, bateria 3340 mAh, aparaty 12 + 2 i 5 Mpix,
  • Samsung Galaxy J5 (2017) - 5,2" HD Super AMOLED, Exynos 7880, 2/16 GB, bateria 3100 mAh, aparaty 13 i 5 Mpix,
  • Xiaomi Redmi Note 4 - 5,5" Full HD IPS, Snapdragon 625, 3/32 GB, bateria 4100 mAh, aparaty 13 i 5 Mpix,

Plusy:

  • jakość wykonania
  • ekran
  • skaner linii papilarnych
  • zarządzanie RAM-em
  • 32 GB pamięci wbudowanej
  • pełne wyposażenie telekomunikacyjne
  • oprogramowanie
  • odporność na zachlapania
  • aparaty w dzień

Minusy:

  • wielkość ramek
  • wystający moduł aparatu
  • slot hybrydowy
  • zdarzające się spowolnienia
  • jakość zdjęć nocnych

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu