Trzeba przyznać, że ostatnio brakuje ciekawych premier. To nawet nie efekt nieszczęsnego koronawirusa, po prostu tak ten rynek teraz wygląda. Jest dojrzały i stabilny. Technologia stoi na wysokim poziomie zarówno jak i jakość wykonania poszczególnych flagowców. Błędy i problemy jakie mamy w zwyczaju teraz wytykać to z reguły drobnostki, które urastają do rangi epickich katastrof. Cóż mogę powiedzieć? Trzeba sobie jakoś radzić. Dlatego też, kolejni producenci kombinują coraz mocniej, chcą pokazać coś ciekawego, coś wyjątkowego…coś co wyróżni ich na tle konkurencji. Wydawać się może, że Motorola Edge+ jest potwierdzeniem takiej strategii. Problem w tym, że ten telefon może być ogromnym niewypałem.
Motorola Edge+ coraz bliżej
Coraz bliżej bo zobaczymy ją oficjalnie już 22 kwietnia. Data jest pewna bo to informacja z oficjalnego konta Motoroli w serwisie Twitter
It’s arriving. Join us for the Motorola Flagship Launch E-vent, April 22nd, 11AM CDT. pic.twitter.com/FNqbOskRxg
— Motorola (@Moto) April 13, 2020
Trzeba przyznać, że wygląda to naprawdę ciekawie…no i ten ekran. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać
Motorola Edge+ jest naprawdę piękna
Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale Motorola Edge+ jest naprawdę ładnym kawałkiem technologii. Mam świadomość, że jest podobna do innych flagowców, ale równocześnie czuję, że ma to „coś” w sobie. Ekran wygląda obłędnie! Oczywiście na razie nie wiemy najważniejszego…jak to działa. Jednak jeśli chodzi o sam design to jest to jeden z najładniejszych telefonów jaki będzie dostępny. Ekran oblewa niemal cały przedni panel i zachodzi na boki pod kątem bliskim 90 stopni. Jest tylko jedno „ale”.

Bardzo często to co wygląda ładnie, jest niewygodne w codziennym użytkowaniu. Nie wszystko da się zrobić tak, aby połączyć ze sobą świetny design i doskonałe właściwości użytkowe. Patrzę na swojego Note 9, który też ma ekran zachodzący na boki i zachodzę w głowę co ta Motorola wykombinowała? W przypadku flagowca Samsunga, ekran ma delikatny kąt zejścia i ekran wchodzi na krawędź dość płytko. Na tyle by – w teorii – nie przeszkadzało to w normalnym użytkowaniu, a równocześnie na tyle, aby była z tego wartość użytkowa. No i tu zaczynają się schody.
Już we wspomnianym Note 9 ta krawędź bywa upierdliwa. Bardzo łatwo przy normalnym użytkowaniu, w szczególności jedną ręką, coś niechcący aktywować, przesunąć. Teraz spójrzmy na ten piękny „wodospad” w Motorola Edge+. Naprawdę nie wiem jak to będzie tam działać. Obawiam się, że ten telefon to będzie przepiękny przykład tego jak design może zepsuć jakiekolwiek walory użytkowe. Dowiemy się o tym już niedługo.
Motorola Edge+ specyfikacja
A co ciekawego będzie miał na pokładzie wspomniany flagowiec? Motorola Edge+ najpewniej będzie wyposażona w procesor Snapdragon 765G, chociaż wcześniejsze doniesienia sugerowały Snapdragon 865. Niezależnie od wariantu będzie to telefon dostosowany do technologii 5G.
Ekran o przekątnej 6.67″ 1080p+ 90Hz. Wygląda obiecująco. Główny aparat to tak naprawdę zestaw trzech kamer o matrycach kolejno: 108MP, 16MP i 8MP z czego ósemka to teleobiektyw.
Całość dopakowana będzie dyskiem o pojemności 256GB, 12GB pamięci RAM, slotem na kartę pamięci i pojemną baterią 5170 mAh.
Teraz trzeba tylko poczekać i zobaczyć co to wszystko będzie warte.
Więcej z kategorii Mobile:
- Redmi Note 9T i Redmi 9T - Redmi wchodzi do gry o tanie 5G i duże baterie
- TrendForce: Huawei wypadnie z czołówki. Zastąpi go firma o której nie słyszeliście
- App Store z nowym rekordem. Użytkownicy Apple szastają pieniędzmi na gry i aplikacje!
- POCO F2 bez PRO. Następca F1 (najpewniej) pojawi się w 2021 roku.
- "Innowacyjności" ciąg dalszy. Teraz ładowarkę z pudełka usuwa Xiaomi