Technologie

Motoped Survival Bike - gdy nowe technologie przestaną mieć znaczenie

Maciej Sikorski
Motoped Survival Bike - gdy nowe technologie przestaną mieć znaczenie
11

Przy okazji jednego z wczorajszych tekstów pojawił się wątek survivalowy. Krótki, ale wpisujący się w znacznie szerszą dyskusję dotyczącą zdolności przeżycia człowieka należącego do "cyfrowej cywilizacji" w trudnych warunkach. W czasie apokalipsy. Krótko po publikacji tego wpisu trafiłem w Sieci na...

Przy okazji jednego z wczorajszych tekstów pojawił się wątek survivalowy. Krótki, ale wpisujący się w znacznie szerszą dyskusję dotyczącą zdolności przeżycia człowieka należącego do "cyfrowej cywilizacji" w trudnych warunkach. W czasie apokalipsy. Krótko po publikacji tego wpisu trafiłem w Sieci na opis produktu ratującego życie w sytuacji ekstremalnej (a przynajmniej dającego większe szanse na przeżycie kilku dni zagłady). Ciekawy gadżet, ale jeden element zestawu naprawdę bawi. I daje do myślenia.

Motyw apokalipsy we współczesnym, cyfrowym świecie był szeroko omawiany w roku 2012, gdy żegnano świat, wcześniej wałkowano go pod koniec lat 90. XX w., gdy wieszczono totalny paraliż inteligentnych systemów (1 stycznia 2000). Przeróżne kataklizmy nawiedzały naszą planetę już wcześniej i ludzkość wychodziła z nich obronną ręką, ale nie brakuje głosów przekonujących, że dzisiaj mielibyśmy większe problemy. Dotyczy to przede wszystkim obywateli państw wysokorozwiniętych – jeśli nie unicestwimy się sami (a mamy do tego narzędzia), to nie wytrzymamy długo bez zdobyczy techniki, które stały się integralną częścią naszego życia. I nie chodzi tu już nawet o Internet – wystarczy, że zabraknie energii elektrycznej i rozpocznie się prawdziwy bój o przetrwanie. Przejdźmy jednak do wspomnianego we wstępie produktu, czyli Motoped Survival Bike.

Swego czasu popularne były schrony tworzone z myślą o końcu świata, tym razem trafiłem na opis motocykla survivalowego. Wystarczy rzucić okiem na zdjęcie i staje się jasne, że sprawa jest poważna. Wiele osób pewnie tak wyobraża sobie sprzęt do ucieczki przed zagładą. Ostatnio najbardziej promowany jest chyba atak zombie i już sam fakt posiadania szybkiego pojazdu wydaje się w tym przypadku niezłym bonusem. Na dwóch kółkach i zapasie benzyny sprawa się jednak nie kończy – w zestawie znajdziemy m.in. kuszę, sprzęt do wspinaczki, toporek, narzędzia, nóż, saperkę. Na zamieszczonych grafikach widać wyraźnie, że to sprzęt rodem z filmów przygodowych. Jeden element, choć niepozorny, zasługuje na szczególną uwagę: miejsce przygotowane na smartfon lub nawigację (na kierownicy).

Apokalipsa, ludzie uciekają w popłochu, nic nie funkcjonuje tak, jak powinno, trup ściele się gęsto, a właściciel prezentowanego pojazdu umieszcza na kierownicy smartfon. Wszak to narzędzie wielozadaniowe – część osób uznałaby go za bardziej przydatny towar, niż np. lina czy toporek. Przecież to sprzęt do komunikacji, pokaże trasę ucieczki, pogodę w miejscu docelowym, ostrzeże o korkach i objazdach, pozwoli zrobić selfie w trakcie exodusu, podczas postoju będzie można zagrać w Angry Birds. Na dobrą sprawę, można wyrzucić całą resztę zestawu, bo to zbędny balast – smartfon wystarczy.

Ironizuję rzecz jasna i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że motor przygotowano raczej z myślą o zabawie i weekendowym wypadzie do lasu, niż do faktycznej ucieczki przed wielkim niebezpieczeństwem. To zwykły gadżet, a nie maszyna ratująca życie (taką w gruncie rzeczy trudno sobie wyobrazić i nie wiadomo, czy wiele osób potrafiłoby ją racjonalnie wykorzystać). W takim ujęciu miejsce na smartfon faktycznie wskazane, bo jeszcze ktoś zabłądzi w lesie, a z analogowej mapy nie będzie umiał skorzystać. I cała zabawa w survival kręci się wokół inteligentnego telefonu.

Przywołany motyw skłonił mnie jednak do zadania sobie pytania: ile osób rzeczywiście liczyłoby na to, że smartfon okaże się ich wybawieniem w czasie apokalipsy (jakiejkolwiek)? Jaki odsetek ludzi chwyciłby najpierw za telefon z baterią, która padnie za trzy godziny, a nie za nóż, butelkę wody i paczkę zapałek? To byłby ciekawy eksperyment. Przynajmniej w teorii – w praktyce mielibyśmy pewnie do czynienia z dantejskimi scenami. Chyba nie pozostaje nic innego, jak odwiedzić jakieś forum survivalowców i poznać kilka cennych rad. Tak na wszelki wypadek…

Źródła informacji oraz grafik: facebook.com, motopeds.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Smartfon