Coraz więcej zagranicznych serwisów wkracza odważnie do Polski licząc na powiększenie swojego zasięgu, które może być obkupione dość niskimi kosztami.
Sebastian z web 2.0 bardzo słusznie zauważył, że tendencja ta może się nasilać i w pewnym momencie stać się problemem dla Polskich startupów.
Kolejnym spolszczonym serwisem, który zawitał do naszego kraju są moikrewni.pl – w skrócie jest to serwis gdzie możemy zbudować własne drzewo genealogiczne, napisać własną biografię i to w zasadzie wszystko.
To chyba nie są moi krewni

W przypadku moichkrewnych polskie startupy chyba nie mają się czego obawiać, wprawdzie interfejs użytkownika zrobiony jest dość zgrabnie i drzewo genealogiczne tworzy się dość prosto to jednak nie ma w tym serwisie właściwie nic więcej.
Podczas moich krótkich testów z serwisem:
- Nie otrzymałem hasła do serwisu (ale można pobawić się bez tego)
- Kilka razy zobaczyłem komunikat z niemieckim błędem
- Dwa razy aplikacja sie zawiesiła
- Przeczytałem, że serwis prosi mnie o zrozumienie (nie powiedział czego)
- Zamiast logowania mogłem się zameldować
- Zapomniałem stworzyć taty dla mojego taty i miałem problem z połączeniem brata taty z moją rodziną
Innym elementem, który naprawdę mi przeszkadza jest „cukierkowa” oprawa serwisu – możliwe, że grupą docelową tego miejsca są bardzo młodzi ludzie – zastanawiam się jednak czy będą oni zainteresowani tworzeniem drzew genealogicznych swojej rodziny?
Podsumowując moichkrewnych, mogę z pewną nieśmiałością stwierdzić, że jeśli ktoś w Polsce chciałby zrobić serwis o podobnej tematyce to niemieccy krewni nie będą dla niego dużą przeszkodą
Więcej z kategorii Polska:
- Dying Light 2: chaos produkcyjny i CEO "zapatrzony" w CD Projekt - tak wygląda praca w Techland?
- Rząd chce do 2028 roku wymienić 80% liczników energii na inteligentne ze zdalnym odczytem
- Dzień Języka Ojczystego. Oto lista 100 najczęściej popełnianych błędów w polskiej sieci
- Pomóżcie naukowcom i przed wyjściem do lasu zainstalujcie aplikację
- Jeżeli to prawo wejdzie w życie, kasuję swój profil na Facebooku. I wy też powinniście