Apple

Apple obniża prowizje, a Epic Games i Spotify i tak narzekają. Już nie walczą o najmniejszych?

Kamil Świtalski
Apple obniża prowizje, a Epic Games i Spotify i tak narzekają. Już nie walczą o najmniejszych?
35

Apple pierwszy raz od ponad dekady zdecydowało się na obniżenie prowizji w AppStore. To dobra wiadomość, ale nie dla największych w tej branży.

Wczoraj dowiedzieliśmy się że twórcy zarobią więcej w App Store: prowizja Apple wyniesie 15% (a nie 30), jeżeli ich roczne zarobki w obrębie platformy nie przekroczą miliona dolarów. I wydawać by się mogło, że to dobra wiadomość — zwłaszcza dla tych którzy najbardziej potrzebują takiej pomocy. Nie ma co się oszukiwać: przebicie się w sklepie z aplikacjami wymaga niemalże cudów, a milion dolarów rocznie jest dla wielu kompletnie poza zasięgiem. Ale głos w sprawie zabrali ci, dla których milion dolarów to trochę za mało nawet na kieszonkowe. Komentarza nie odmówił sobie Tim Sweeney (CEO Epic Games) oraz... Spotify.

1% sprzedawców odpowiada za 93% wpływów w AppStore. Na nich zmiany w AppStore nie robią żadnego wrażenia

Nie jestem ani trochę zdziwiony tym, że giganci nie są zachwyceni decyzją Apple. W ich mniemaniu przecież to właśnie największym należą się ulgi, bo to oni "tracą" na prowizjach najwięcej i odpowiadają za największy przychód w obrębie platformy. Nie mogę jednak przestać się śmiać na widok wypowiedzi prezesa Epic Games, który wczoraj powiedział:

Byłoby to coś do świętowania, gdyby nie to, że to po prostu wykalkulowane posunięcie Apple, aby podzielić twórców aplikacji i zachować ich monopol na sklepy i płatności, ponownie łamiąc obietnicę równego traktowania wszystkich programistów

Prezes jednej firmy (któremu ktoś odmówił) narzeka na drugą firmę, że ta wykonuje wykalkulowane posunięcia. Ciekawe zatem jak nazwałbym swoją wielką kampanię marketingową i burzę, która rozpętała się po tym gdy Fortnite został skasowany z App Store za złamanie regulaminu. Smutne wieści dla Sweeneya są takie, że sąd nie jest im specjalnie przychylny, a obecnie znaleźli się w sytuacji w której może zarobić miliony, albo może nie zarobić wcale — przynajmniej tak długo jak nie wystartuje żadne obejście (jak chociażby to z GeForce Now). W temacie odezwało się także Spotify, którego przedstawiciele powiedzieli wczoraj:

Mamy nadzieję, że organy regulacyjne zignorują „piękne słówka” Apple i podejmą sprawne działania, aby chronić wybory konsumentów, zapewnić uczciwą konkurencję i stworzyć równe szanse dla wszystkich

Moja opinia od kilku miesięcy pozostaje bez zmian, a nadchodzące ucięcie stawek do 15% uważam za świetne posunięcie. Nawet wśród komentujących pojawiało się sporo opinii, że 30% dla małych twórców to czysty rozbój. Ale jeżeli komuś ma być lepiej, to dobrze, że właśnie tym najbardziej potrzebujących zarobków i rozgłosu, a nie firmom mającym grube miliony dolarów na kontach. No i czy to nie było tak, że Tim Sweeney mówił że cały ten przewrót jest po to, by właśnie malutkim było lepiej?

Zresztą Spotify bardzo słusznie obawiało się o Apple One — jako użytkownik płacący za dostęp do usługi mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że szwedzki streaming jest zbędny. Przynajmniej tak długo, jak korzysta się z kilku urządzeń giganta z Cupertino.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu