Mobile

MIUI podbiło moje serce. Wersja 5 ciekawej modyfikacji Androida już trafia do pierwszych urządzeń

Tomasz Popielarczyk
MIUI podbiło moje serce. Wersja 5 ciekawej modyfikacji Androida już trafia do pierwszych urządzeń
43

Jak świat szeroki, tak różnorakich modyfikacji Androida jest co niemiara. Większość z nas kojarzy głównie popularny CyanogenMod, któremu najbliżej do domyślnej wersji systemu. Zapewniam, że jest to najnudniejsza opcja. Światło dzienne ujrzało bowiem właśnie nowe MIUI, które wygląda jeszcze lepiej i...

Jak świat szeroki, tak różnorakich modyfikacji Androida jest co niemiara. Większość z nas kojarzy głównie popularny CyanogenMod, któremu najbliżej do domyślnej wersji systemu. Zapewniam, że jest to najnudniejsza opcja. Światło dzienne ujrzało bowiem właśnie nowe MIUI, które wygląda jeszcze lepiej i jako fundament wykorzystuje wydanie Jelly Bean. Dlaczego warto zainteresować się nakładką?

MIUI nie jest nowym projektem i towarzyszy Androidowi jeszcze od linii 2.x. Wśród fanów i amatorów modyfikowania swoich smartfonów istnieje przeświadczenie, że jest to swoisty ukłon w kierunku tych wszystkich, którzy przesiadają się na zielonego robota z iPhone'ów. Wynika to po części ze specyficznego interfejsu, który oferuje MIUI, będący dziełem programistów zza chińskiego muru - firmy Xiaomi.

Po zainstalowaniu nakładki znika bowiem popularna szuflada z aplikacjami, a wszystkie ikonki, niczym w iOS, są dostępne z poziomu pulpitu. Możemy tam też tworzyć foldery oraz ustawiać widżety, co sprawia, że wszystkie funkcje i polecenia mamy właściwie dostępne pod ręką i nie ma konieczności przebijania się przez zawiłe struktury systemu. To jednak nie jedyna nowość. MIUI to również zupełnie odmieniony ekran ustawień, bardziej intuicyjny (moim zdaniem) pasek statusu, gdzie mamy dostęp do wszystkich przełączników, a także szereg systemowych aplikacji, które oferują funkcje, o jakich standardowy Android bez uciekania się do zasobów Google Play może tylko pomarzyć (filtrowanie połączeń, tworzenie kopii zapasowych, zabezpieczanie smartfona etc.).

MIUI v5 to swoista ewolucja (bo trudno nazwać wprowadzone zmiany rewolucyjnymi), która czyni modyfikację jeszcze bardziej godną uwagi. Przede wszystkim system teraz wykorzystuje jako podstawę Androida 4.1 Jelly Bean. Szkoda, że nie posunięto się o krok dalej i nie postawiono na 4.2, ale wtedy MIUI nie mogłoby trafić do całej gamy urządzeń, które jeszcze nie otrzymały aktualizacji. Nowa wersja systemu to przede wszystkim zmiany w interfejsie, który zdaje się być nieco mniej "cukierkowy". Powiedzmy jednak sobie szczerze, MIUI jest niezwykle kolorowe i czasem wręcz razi to w oczy. Miłośnicy ascetycznych, minimalistycznych rozwiązań nie znajdą zatem tutaj ukojenia.

Wiele elementów pozostało niezmienionych. Mam tutaj na myśli dialer T9, wbudowany menedżer plików, aplikacje do SMS-ów (z funkcjonalnymi okienkami pop-up) czy chociażby mierniki czasu (budzik, stoper, minutnik). Tu i ówdzie twórcy zastosowali drobny lifting graficzny, a także wdrożyli kilka nowych rozwiązań jak m.in. natywna kontrola automatycznie startujących wraz z systemem aplikacji, czy ulepszona domyślna przeglądarka stron www.

MIUI v5 w numeracji producenta będzie oznaczane jako 3.3.x. Kolejne aktualizacje będą debiutowały regularnie w cyklu zbliżonym do aktualnego, czyli właściwie każdego tygodnia zadebiutuje nowa wersja testowa. Póki co piątą odsłonę systemu dostały oficjalnie jedynie smartfony Xiaomi, czyli MI-1 i MI-2, ale programiści na całym świecie już portują modyfikację na inne urządzenia, więc tu i ówdzie można natrafić na ROM-y dla urządzeń HTC czy Samsungów.

Wszyscy, którzy boją się instalowania modyfikacji albo zwyczajnie nie mają takiej możliwości, mogą skusić się na wydawany przez tych samych twórców launcher MiHome, którego wersja 2.0 świetnie imituje piąte wydanie nakładki. Podobnie jak sam system obsługuje on motywy oraz posiada własny lockscreen. U mnie na Nexusie 4, gdzie MIUI v5 jeszcze nie jest dostępne, jest to pozycja obowiązkowa.

 

Grafiki MIUI v5 pochodzą z galerii serwisu MIUIpolska.pl

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu