Microsoft

Są patenty i jest... Microsoft. Ten w ogóle mi się nie podoba

Jakub Szczęsny
Są patenty i jest... Microsoft. Ten w ogóle mi się nie podoba
8

Ostatnia premiera Microsoftu, w trakcie której zobaczyliśmy nowego Surface'a wcale mnie nie porwała. Różnica między najnowszym komputerem - tabletem giganta a poprzednią generacją jest tak nikła, że właściwie trudno mi jest wskazać jakikolwiek sensowny powód za tym, by kupić właśnie ostatnio zaprezentowany sprzęt. A może lepiej skupić się na tańszym komputerze Surface poprzedniej generacji?

Ale nie o tym będzie dzisiaj mowa. Linia Surface, choć według mnie zaliczyła ona poważną wpadkę w trakcie ostatniej premiery to bardzo, bardzo udane przedsięwzięcie giganta, z którego na początku jej istnienia żywnie się śmiano. Nikt nie widział sensu łączenia w tablecie funkcji dotykowych z tymi, które doskonale znamy z konwencjonalnych laptopów.

Microsoft Surface Go - mały, wielki tablet. Sprawdź jak sprawdził się u Konrada

Mało tego - nietypowa konstrukcja, "dziwny" nieco system operacyjny oraz wysoka cena powodowały, że nikt Surface'om nie wieścił dobrej sprzedaży. Pierwsza i druga generacja - owszem, była głównie ciekawostką technologiczną. Jednak po czasie możemy powiedzieć wprost: udało się. Dziś już nikt nie wyśmiewa Microsoftu, a komputery Surface głównie w zastosowaniach bliskich profesjonalnym są jednymi z bardziej pożądanych urządzeń.

Ewolucja marki Surface to normalna sytuacja. Tyle, że rozwój musi odbywać się w sposób... właściwy. Patrząc na ten patent mam ogromną nadzieję, że Microsoft go nie wdroży

Microsoft jak każda firma IT dzierży całkiem sporo patentów, które w przyszłości wcale nie muszą zostać wykorzystane w produkowanych urządzeniach. Opisywaliśmy na Antywebie sporo takich przypadków - na palcach jednej ręki policzę te, które rzeczywiście zostały wdrożone w przyszłych produktach. I uwierzcie mi, mam nadzieję, że Microsoft tym razem zrezygnuje z takiego kroku - dodatkowy ekran z tyłu tabletu nie jest chyba czymś, co w szczególny sposób się przydaje. A może się mylę i rzeczywiście warto byłoby przynajmniej rozważyć obecność takiego rozwiązania w tablecie / smartfonie?

Rzeczony patent Microsoftu skupia się na "wyświetlaczu refleksyjnym" umieszczonym w przypadku tabletu na tylnej jego części. W dokumencie możemy dostrzec, że na tej powierzchni wyświetlany jest napis "Metallic Writing Surface". Myślą przewodnią Microsoftu jest doprowadzenie do sytuacji, w której ów obszar nie odróżnia się od reszty obudowy, a treści znajdują się na nim tylko w momencie, gdy rzeczywiście powinno się tam coś znaleźć. Poza tym - użytkownik nie powinien mieć możliwości wskazania różnic wizualnych między obszarem takiego wyświetlacza, a resztą obudowy.

O ile wygląda to może i "fajnie", może i niektórym z Was może się spodobać... nie widzę żadnego poważniejszego zastosowania dla tej idei. Chyba, że moje pokłady kreatywności dzisiaj są na bardzo niskim poziomie i zwyczajnie nie jestem w stanie dostrzec potencjału tego pomysłu. Tę kwestię oddam już Wam pod osąd w komentarzach: może Wy znajdziecie jakieś ciekawe zastosowanie dla wyżej opisanego patentu Microsoftu - w co bardzo wierzę. Ostatecznie mógłbym zaakceptować takie rozwiązanie w smartfonach, na "pleckach" urządzenia - choć zastanawiam się jak wiele osób kładzie telefon wyświetlaczem "w dół". Ja tego nie robię między innymi dlatego, że zwyczajnie obawiam się o kondycję warstwy ochronnej ekranu.

Nowy Surface - stary, nudny Microsoft. Ta premiera gigantowi się nie udała

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu