Apple

Microsoft szydzi z Macbooków, gdy sam robi urządzenia których "nikt" nie kupuje

Kamil Świtalski
Microsoft szydzi z Macbooków, gdy sam robi urządzenia których "nikt" nie kupuje
46

Docinki w świecie firm technologicznych w 2021 nie są już tak częste, jak miało to miejsce kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Wówczas firmy wchodziły ze sobą w otwarte "wojenki" reklamowe, a hasła takie jak "Genesis does, what Nintendon't" nie były wyjątkiem. Dlatego z uśmiechem spoglądam na próby Microsoftu wyszydzenia rozwiązań Macbooków Pro. Bo mimo że po części się z nimi zgadzam, to... no jeżeli weźmiemy pod uwagę jak bardzo NIE sprzedają się urządzenia z linii Surface i jak daleko w tyle są za Macbookami, wygląda to raczej żałośnie.

Microsoft szydzi z Touchbara w Macbookach Pro. Rozumiem niechęć do rozwiązania, ale...

Dwa lata temu pisałem, że Touchbar w Macbooku Pro to dla mnie pomyłka. Mimo że od tamtego tekstu upłynęło duuużo czasu, swoje zdanie podtrzymuję. Po drodze przerobiłem dziesiątki aplikacji i prób skonfigurowania modułu tak, by był dla mnie użyteczny — ale najlepszą opcją okazała się ta skrajnie minimalistyczna, którą oferuje aplikacja Pock. W komentarzach do tekstu nie zabrakło komentarzy Czytelników, którzy sobie chwalą zestawy tworzonych w ten sposób skrótów i ułatwień. Microsoft najwyraźniej uważa, że to zdecydowanie za mało. I jak dotykać, to po całości. To jest: po całym ekranie!

Oglądam tę reklamę i nie do końca wiem czy się śmiać, czy płakać. Bo właściwie to trochę tak, jakby porównywać pralkę i zmywarkę — niby jedno i drugie służy do czyszczenia, ale to zupełnie inne kategorie produktów. Podobnie jest tutaj: Macbook Pro to po prostu komputer, z którym Apple pokombinowało. Surface Pro 7 to hybryda, która ma łączyć w sobie wszystko co najlepsze ze światów zarówno laptopów, jak i tabletów. Choć dla wielu od zawsze jest on tabletem z doczepianą klawiaturą i pełnoprawną wersją systemu. W oczach młodego prezentera, Surface Pro 7 jest tańszy — i tak może być, ale... no trudno to porównać 1:1. Macbooki Pro z procesorem i5 2,0 Ghz z 512 GB pamięci na dane to koszt 9899 złotych. Za 5899 zł można kupić Surface Pro 7 z i5, ale tylko 256 GB miejsca (warto też zaznaczyć, że jest on przeceniony z 7299 zł). To jednak koszt samego "tabletu" — klawiatura to wydatek rzędu 679 lub 819 złotych (w zależności od koloru), a do tego jeszcze warto doliczyć prezentowane w reklamie piórko (499 zł). Dlatego z tą ceną bym specjalnie nie szalał. Natomiast informacja, że lepiej nadaje się do gier jest z jednej strony celna (bo kto kupuje Maca do gier?), z drugiej jednak recenzenci wyraźnie punktują kwestię zintegrowanej grafiki w kontekście gier w Surface Pro 7.

Microsoft szukał zaczepki. W porządku, ale tym razem — jest ona dla mnie kompletnie chybiona, bo to zupełnie inne kategorie sprzętu. Nie trzeba być zresztą specjalistą by wiedzieć który z tych sprzętów sprzedaje się jak świeże bułeczki, a który... delikatnie mówiąc: niekoniecznie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu