Gry

Walka sklepu Epic i Steam najbardziej szkodzi marce Metro i…

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

85

...graczom. Od kilku dni internet żyje aferą wokół gry Metro Exodus i jej czasowej wyłączności na PC dla sklepu Epic Games. Może i twórcom Fortnite przyświecał jakiś cel, który ostatecznie odbije się pozytywnie na graczach. Póki co jednak, ja nie jestem w stanie go dostrzec.

Metro Exodus to najnowsza odsłona serii postapokaliptycznych FPS-ów bazujących na świetnych książkach rosyjskiego pisarza Dimitrija Głuchowskiego. Seria nigdy nie mogła pochwalić się popularnością podobną do Call of Duty, jednak kolejne odsłony były bardzo ciepło przyjmowane. I trudno się temu dziwić, studio 4A Games serwowało bardzo dobre, w wielu aspektach świeże, a przede wszystkim wciągające gry.

I dokładnie tak zapowiada się nowe Metro, sam wrzucałem jakiś czas temu wyglądający bardzo dobrze materiał wideo przedstawiający rozgrywkę. Nic jednak nie wskazywało na to, że jedna informacja sprawi, że Metro Exodus będzie na ustach prawie wszystkich graczy - niestety nie każdy szum wokół gry jest pożądany i ten na pewno negatywnie odbije się na sprzedaży.

Pamiętacie jak miałem wątpliwości co do tego, czy debiutujący niedawno sklep Epic Games będzie w stanie powalczyć z potentatem, którym bez wątpienia jest Steam? Dwie darmowe gry w miesiącu to świetny pomysł, taka dłoń wyciągnięta w stronę graczy. Do developerów i wydawców wyciągnięto ją inaczej - oferując korzystniejszy sposób rozliczeń, dzięki czemu zaoferowano większy udział finansowy w sprzedaży gry. Spotkałem się opiniami, że to pomoże branży gier, pomoże twórcom, którzy będą w stanie zarobić na grze więcej (czy jak wolicie, oddać sklepowi mniej), co przełoży się na późniejsze projekty, wręcz zachęci do inwestowania czasu i pieniędzy w mniej sztampowe produkcje, a w konsekwencji odbije się pozytywnie na graczach. Tak, jakbyśmy nagle zaczęli żyć w utopijnym świecie, w którym duże, kasowe produkcje tworzy się z pasji, a nie dla zarobku.

Metro Exodus było dostępne w preorderze na Steamie… i już nie jest. Epic Games dogadał się z wydawcą (Deep Silver), gra na przynajmniej rok wyląduje na PC jedynie w sklepie Epic Games. Ba, pudełkowe wersje nie będą zawierać kodu Steam, a kod do sklepu Epic. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że informacja ta została podana kilka tygodni przed premierą gry.

To nie jest tylko ikonka na pulpicie

W sieci zawrzało. Stworzyły się dwa obozy - jedni zaczęli krzyczeć, że “jak to nie będzie na Steamie? nie kupię!”, drudzy, że “to tylko ikonka, a cyfrowych sklepów mamy na PC kilka i nikt nie robił wcześniej zamieszania”. I wiecie co? Rozumiem obie strony, stoję jednak mocniej w obozie przeciwników tego rozwiązania. I już tłumaczę dlaczego.

Owszem, mamy na PC kilka sklepów i usług, a Steam jest prawie monopolistą, co w pewnym sensie psuje rynek. Sęk w tym, że kiedy spojrzycie na wspomniane usługi, są to projekty dużych wydawców, którzy mają w nich swoje gry. Ubisoft, EA - trudno powiedzieć by ich usługi były idealne (Steam oczywiście też nie jest idealny), ale nie łapią gier innych wydawców i nie pchają ich na wyłączność do siebie. To raz. Nikt nie robił takich akcji chwilę przed premierą - to dwa. Trzecia rzecz jest najpoważniejsza - sklep Epic Games to wydmuszka jeśli porównać go ze Steamem.

Owszem, nie każdy korzysta z dodatkowych funkcji sklepu Valve, ale Epic Games Store to po prostu platforma do kupowania gier, poza tym nie oferuje niczego. Nie ma osiągnięć, podsumowania czasu spędzonego w grze, kart, recenzji, family sharing. Innymi słowy - gdyby Metro Exodus było dostępne równolegle na Steam i Epic Games Store nie widzę ani jednego powodu, który przemawiałaby za tym, by wybrać wersję ze sklepu twórców Fortnite. I o to przede wszystkim chodzi graczom - to nie jest burza w szklance wody o ikonkę na pulpicie. Epic tym ruchem nie wyciągnął ręki do graczy, nie dał super ceny, nie zaprezentował dodatkowych benefitów z wyboru tej a nie innej wersji. Po prostu wyłożył kasę i zabrał ciekawą, świetnie zapowiadającą się grę do siebie mówiąc “haha, nie pogracie na Steamie”. Ja przynajmniej tak to widzę. Oczywiście gdybym planował zakup Metro Exodus na PC, kupiłbym ją w sklepie Epic, bo niby jakie mam inne wyjście? Na szczęście na konsolach takich cyrków nie ma i kieruję swoje zainteresowanie grą właśnie na te platformy.

Kolejną sprawą, na którą chyba nikt poza twórcą uniwersum Metro nie zwrócił uwagi, jest szkodzenie samej marce. Gracze są zawistni i przekonaliśmy się o tym wielokrotnie - bo niby jak inaczej można nazwać wystawianie negatywnych recenzji na Steam poprzednim odsłonom gry? Tak, dobrze przeczytaliście - obrażeni ludzie zaczęli zaniżać średnią wcześniejszym tytułom. Z jednej strony nie mieści mi się to w głowie, z drugiej nie jestem zaskoczony.

Spodziewałem się, że otoczony górami pieniędzy z Fortnite Epic mocno zamiesza na cyfrowym rynku gier PC, ale nie myślałem, że tak szybko pokaże swój stosunek do graczy. Bo może Wy widzicie coś więcej niż ja i faktycznie decyzja o podwędzeniu Metro Steamowi ma dla nas jakiś pozytywny wydźwięk?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu