Felietony

Masz tylko parę złotych na koncie? Dzięki Flocations dowiesz się gdzie możesz za nie polecieć!

Krzysztof Wąsowski
Masz tylko parę złotych na koncie? Dzięki Flocations dowiesz się gdzie możesz za nie polecieć!
16

Od momentu pojawienia się na rynku pierwszych tanich linii lotniczych ludzie zaczęli więcej podróżować po świecie. Zwiedzamy różne zakątki świata za śmieszne pieniądze, nikogo już nie dziwi lot do Londynu za 1zł. Nie zmienia to jednak faktu, że przed samym szukaniem biletów lotniczych musimy znać  m...

Od momentu pojawienia się na rynku pierwszych tanich linii lotniczych ludzie zaczęli więcej podróżować po świecie. Zwiedzamy różne zakątki świata za śmieszne pieniądze, nikogo już nie dziwi lot do Londynu za 1zł. Nie zmienia to jednak faktu, że przed samym szukaniem biletów lotniczych musimy znać  miejsce docelowe, do którego chcemy polecieć. Flocations to startup, który pozwala użytkownikowi zobaczyć wszystkie miejsca, które może odwiedzić za przysłowiową 1zł i nie ogranicza wyszukiwania do jednego miejsca docelowego, bo opiera się na kwocie jaką użytkownik jest w stanie wydać na bilet, a nie gdzie chce lecieć.   Dziś na nasze pytania odpowiada jeden ze współtwórców Flocations czyli  Tudor Coman.

1) Jak opiszesz swój pomysł na startup?

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek gdzie możecie polecieć za 300 euro? Proces szukania wycieczek czy lotów na naszą kieszeń w tym momencie jest dość skomplikowany. Po pierwsze, trzeba znaleźć lotnisko, które dysponuje dużą ilością międzynarodowych lotów, a przy okazji jest niedaleko naszego miejsca zamieszkania. Dalej trzeba przeszukać poszczególne linie lotnicze i to co oferują, czyli miejsca i ceny biletów, by finalnie wybrać coś co nas interesuje. Cały ten proces skupiony jest wokół jednego prostego pytania: Gdzie mogę lecieć za pieniądze, które posiadam? Przy próbie odpowiedzenia, przeglądamy setki stron i spędzamy nad tym wiele czasu. Zasadniczo przejmujemy na swój sposób rolę pracownika linii lotniczych, bo chcąc nie chcąc musimy przeglądnąć setki, jak nie tysiące ofert. No właśnie, czas, który poświęcamy na szukanie powinniśmy tak naprawdę poświęcić na podróżowanie. Bo samo szukanie powinno być łatwe, szybkie i przejrzyste. Właśnie po to został stworzony Flocations. Dzięki Flocations użytkownik może bardzo szybko znaleźć interesujący go lot, na który będzie go stać.  Generalnie, po wpisaniu lokalizacji z jakiej wyruszamy i zasobów pieniędzy, które posiadamy Flocations stworzy mapę z lotami i kierunkami podróży.

3) Jaki był pierwszy krok? Opisz Wasz start.

Startup Weekend! Wiemy, też że w Polsce też organizuje się tego typu imprezy dla startupów m.in.  słyszeliśmy o Startup Weekend Warsaw . Mniej więcej rok temu, odbywał się SW w Singapurze. Podczas tej imprezy spotkali się współtwórcy Flocation. W ciągu 54 godzin stworzyli prototyp, bussines plan i przedstawili go inwestorom obecnym na SW. Niestety, nie udało nam się wygrać. Jednak, jako jedyni z obecnych 10 drużyn na SW Singapore, wytrwaliśmy wspólnie i realizujemy ideę stworzoną podczas tego wydarzenia.  4 miesiące później przyłączyliśmy się do Singaporean Tech Stars czyli inkubatora technologicznego. Rok później otrzymaliśmy wsparcie od inkubatora w postaci 600 000 USD

2) Jaka była pierwsza reakcja rynku, po ukazaniu się startupu?

Niestety, początkowo nienajlepsza. Podczas testów beta, wielu użytkowników określiło nasz pomysł jako fajny dodatek do stron związanych z podróżami. Byliśmy początkowo bardzo zawiedzeni określeniem „dodatek”.  Jednak po małym spadku wiary w nasz pomysł, doszliśmy do wniosku, że na rynku istnieje wiele wielkich firm, które zaczynały jako dodatek. Dobrym przykładem jest DropBox. Zaczynali jako dodatek i mała firma, jednak ich pomysł stał się na tyle popularny, że inni zaczęli ich kopiować np. Google Drive, Sky Drive etc. Zasadniczo, nam w naszym pomyśle najbardziej podoba się jego prostota, która pomaga i ułatwia użytkownikom wyszukiwanie lotów dopasowanych do środków finansowych, którymi dysponują. Spędziliśmy rok pracując nad naszym „dodatkiem” i zgarnęliśmy 600 000 USD na jego rozwój. Nie zrażamy się i będziemy rozwijać nasz pomysł.

4) Jakie są Wasze główne cele? Czy już je osiągnęliście? 

W przypadku turystyki czy podróży, głównymi wyznacznikami czy miernikami biznesu jest uzyskanie jak największej konwersji użytkowników, oraz jak największej skali. Aktualnie pracujemy nad tymi wskaźnikami, tj. staramy się, by jak  najwięcej użytkowników poznało i korzystało z naszego produktu, oraz by poprzez nasz produkt dokonywane były zakupy. Myślimy także nad wdrożeniem elementów Social Media, sądzimy, że dzięki temu uda się rozbudować nasz pomysł i przyciągnąć więcej użytkowników. W tym momencie najważniejszy jest dla nas ruch na stronie i jak największa liczba zapytań o podróże poprzez nasze narzędzie.

5)Znaleźliście fundusze na start? Jak?

Początkowo zostaliśmy zakwalifikowani do programu inkubacyjnego w JFDI, jest to inkubator technologiczny. Proces inkubacji trwał 100 dni, po tym okresie otrzymaliśmy pierwsze finansowanie od funduszu The Network Fund z Singapuru.

6) Co możesz powiedzieć o perspektywach rozwoju?

Branża turystyczna i podróżnicza obraca ogromnymi sumami pieniędzy, rok w rok. Co ciekawe z roku na rok, sumy te są coraz większe. Ludzie wydają coraz więcej pieniędzy na podróże i wakacje. Dwa najpotężniejsze i najbogatsze rynki to rynek Ameryki Północnej oraz Europa. Do tej dwójki powoli dołącza Azja, dzięki boomowi ekonomicznemu. Azja to najdynamiczniej rozwijający się rynek pod względem turystyki, niestety nie dorównuje on jeszcze europie czy Ameryce pod względem komercjalizacji elektronicznej, czyli e-commerce. Wyszukiwanie ofert przez internet czy smartphony nie jest jeszcze tam tak popularne jak gdzie indziej. My mamy to szczęście, że działamy przede wszystkim na tym rynku. W końcu znamy go od podszewki i to poniekąd jest naszą nadzieją. Dajemy produkt, który może pozwolić użytkownikom szukającym wycieczek czy lotów na łatwe wejście w świat internetu i e-commerce.

7) W czym jesteście lepsi od konkurencji? Czym się wyróżniacie?

Zasadniczo zaprezentowaliśmy inne podejście do podróżowania i wyszukiwania lotów od tego prezentowanego przez np. Expedia czy Kayak. Korzystając z innych serwisów użytkownik jest wręcz zmuszony do podania miejsca docelowego swojej podróży i dopiero wtedy otrzyma informację o cenach lotów. Zasadniczo myślenie typu „Podaj miejsce wylotu i miejsce docelowe” jest aktualnie standardem i opierają się na nim prawie wszystkie startupy i agencje turystyczne. Flocations  działa zupełnie inaczej, wystarczy podać ilość pieniędzy, którą chcemy przeznaczyć na podróż i miejsce wylotu. Użytkownik otrzymuje propozycje gdzie może się udać. Zarówno może otrzymać propozycję lotu do Moskwy jak i do Madrytu, podczas jednego wyszukiwania. Generalnie, nasza idea opiera się bardziej na odkrywaniu możliwości, których de facto nie widzimy korzystając z klasycznych wyszukiwarek.

8) Jakie są kolejne perspektywy na rozwój?

Przede wszystkim chcemy rozbudować zakres wyszukiwań poprzez dodanie Hoteli (Booking.com, Agoda.com, Expedia.Com, Orbitz.com, Cheaptickets.sg etc.), rozbudowę bazy lokalizacji lotnisk i wyszukiwań. Aktualnie Flocation działa tylko na terenie południowo-wschodniej Azji, a planujemy w tym roku wejść z naszym produktem do Europy.

9) Czego można się nauczyć z Waszego projektu? Mógłbyś podzielić się doświadczeniami, na co zwracać uwagę, a czego unikać podczas „robienia startupu”?

Nie w każdym startupie można wykorzystać metodologię Lean. Nie zmienia to faktu, że dzięki tej metodologii wiele można się nauczyć. Książka „The Lean Startup” powinna być biblią każdego startupowca! Metoda Lean pozwala na testowanie początkowych założeń i hipotez, które postawiliśmy tworząc nasz biznes. Jednak w mojej opinii, nie ma ona zastosowania podczas sprzedaży czy podczas konkurencji z firmami, które już od dawna posiadają stabilną pozycję na rynku, a nasz biznes dopiero raczkuje. Kiedy nasza konkurencja działa od dawna i ustanowiła swoje standardy pod względem UX i danych, których szuka użytkownik, my musimy dopiero je sami wypracować, poniekąd metodą prób i błędów. Na wszystko potrzeba czasu i uwagi. Ciężko jest określić, w których momentach i do czego powinniśmy stosować metodologię Lean, a w których momentach jej nie stosować. Ta trwa bardzo długo i jest ciężka, zasadniczo ona się nigdy nie kończy. Przede wszystkim nie wolno się poddawać, trzeba walczyć, obserwować użytkowników i ich słuchać.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Startuppodróże