Samsung

Los bywa przewrotny. Nowe Snapdragony wyprodukuje Samsung

Tomasz Popielarczyk
Los bywa przewrotny. Nowe Snapdragony wyprodukuje Samsung
8

Qualcomm przechodzi ostatnio niezbyt dobry okres. Po mało innowacyjnych Snapdragonach 801 i 805 na rynek trafił model 810 i okazał się klapą z uwagi na bardzo dużą emisję ciepła. Jak się dowiedzieliśmy rano, na niższej półce cenowej skutecznie podgryza go MediaTek. Co robić? Gdzie się ratować? W obj...

Qualcomm przechodzi ostatnio niezbyt dobry okres. Po mało innowacyjnych Snapdragonach 801 i 805 na rynek trafił model 810 i okazał się klapą z uwagi na bardzo dużą emisję ciepła. Jak się dowiedzieliśmy rano, na niższej półce cenowej skutecznie podgryza go MediaTek. Co robić? Gdzie się ratować? W objęciach Samsunga.

Dotąd za produkcję wszystkich układów Qualcomma od wielu lat odpowiadała firma Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. (TSMC). Czasy się jednak zmieniają. Technologicznie Samsung okazał się lepszy, przechodząc na proces technologiczny 14 nm i produkując rewelacyjne Exynosy 7420 dla Galaxy S6. W chwili obecnej Koreańczycy już tylko zwiększają produkcję, optymalizują koszty i przygotowują do stworzenia pierwszej dużej partii procesorów A9 dla nowych iPhone'ów produkowanych w litografii 14 nm FinFET. Tymczasem TSMC jest w lesie - zejście poniżej 20 nm okazuje się ogromnym problemem. Debiut pierwszych układów tego typu miałby nastąpić nie w drugim, a w trzecim kwartale br. Kolejna obsuwa.

Nie powinno wobec tego dziwić, że Qualcomm widzi dla swoich układów oznaczonych numerkiem 820 zupełnie inną przyszłość. Projektowany z myślą o topowych smartfonach roku 2016 chip miałby wyjść z fabryk Samsunga. Amerykanie wierzą, że ten ruch pozwoli im na nowo zagościć pod maską kolejnej generacji flagowców Galaxy S.

 

Samsung staje tutaj przed bardzo ważną decyzją. Otwarcie się na współpracę z Apple i Qualcommem to niewątpliwe korzyści finansowe. Z drugiej strony Exynosy stracą kluczowy atut. Obecnie są to bowiem jedyne mobilne procesory ARM produkowane w litografii 14 nm. Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach. Samsung stosując Exynosy w swoich smartfonach ponosi dodatkowy koszt spowodowany koniecznością produkcji i instalacji dodatkowego układu LTE. W przypadku Snapdragonów chipy te są zintegrowane z CPU i GPU. Paradoksalnie zatem bliska współpraca z Qualcommem przyniosłaby koreańskiemu koncernowi więcej korzyści.

W tym wszystkim największym przegranym zostaje TSMC. Firma traci najważniejszego kontrahenta, pozostając jedynie "zapasowym" zapleczem produkcyjnym dla Apple'a i Samsunga, uruchamianym w sytuacji, gdy główne fabryki nie nadążają z produkcją. Zdecydowanie nie jest to sytuacja komfortowa, ale trudno się dziwić. Tajwańczycy nie wytrzymali tempa rozwoju narzuconego przez koreańskich konkurentów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu