Przeglądarki internetowe

Liri Browser, czyli odchudzony na maksa Chrome z interfejsem Material Design

Tomasz Popielarczyk
Liri Browser, czyli odchudzony na maksa Chrome z interfejsem Material Design
20

Material Design znajduje zastosowanie w kolejnych projektach. Ktoś nawet wpadł na pomysł, aby przygotować dystrybucję Linuksa Papyros utrzymaną w tej stylistyce i zgodną ze wskazówkami Google'a dotyczącymi projektowania. Liri Browser będzie w nim domyślną przeglądarką, ale już teraz możemy przetesto...

Material Design znajduje zastosowanie w kolejnych projektach. Ktoś nawet wpadł na pomysł, aby przygotować dystrybucję Linuksa Papyros utrzymaną w tej stylistyce i zgodną ze wskazówkami Google'a dotyczącymi projektowania. Liri Browser będzie w nim domyślną przeglądarką, ale już teraz możemy przetestować program na dowolnej platformie.

Jeżeli spodziewacie się, że zaprezentuję za chwilę przeglądarkę, która będzie w stanie zastąpić Wam Chrome/Firefoksa/Operę/cokolwiek podczas codziennego użytkowania, muszę Was rozczarować. Liri Browser znajduje się dopiero w bardzo wczesnym stadium rozwoju. Działa, świetnie wygląda, ale oferuje przy tym bardzo ograniczone możliwości i bywa niestabilny. Trudno się dziwić, skoro nosi numerek 0.3. Przed twórcami jeszcze masa pracy.

Projekt ma jednak duży potencjał. Oparto go na Chromium, a więc opensource'owym projekcie, z którego wywodzi się m.in. Chrome. Całość bazuje na silniku QtWebEngine wspierającym najnowsze standardy webowe (co widać na jednym ze zrzutów z testem zgodności z HTML5), a cały kod udostępniono na wolnych zasadach w serwisie GitHub. Każdy zatem może sobie stworzyć "forka", albo wspomóc twórców w rozwoju.

Co ma do zaoferowania Liri Browser? Aktualnie stosunkowo niewiele. Do dyspozycji otrzymujemy mocno skrojony program wyświetlający poprawnie strony www. Te wyświetlane są na kartach, które dodatkowo obsługują kolorowanie. Jeżeli zatem nasze ulubione witryny mają zaimplementowany ten mechanizm (wywodzący się zresztą z mobilnego Chrome), to na pasku zobaczymy prawdziwą tęczę. Nie zabrakło też wsparcia dla zakładek, przypinania stron na karcie nowej strony, a także trybu pełnoekranowego i podglądu kodu strony (z kolorowaniem składni). Wszystko to dopełnia interfejs zgodny z większością wskazówek Google'a dotyczących projektowania w Material Design. Przy czym jest on nienaturalnie duży i to akurat mi zdecydowanie się nie podoba - po co marnować tyle przestrzeni na ekranie (szczególnie w pionie, gdzie na dzisiejszych, panoramicznych wyświetlaczach i tak jest niewiele miejsca).

Twórcy zaimplementowali też prosty ekran ustawień, gdzie możemy m.in. zmienić silnik wyszukiwania czy  przełączyć interfejs na bardziej kompaktowy, w którym pasek adresu jest wyświetlany w kartach po kliknięciu na ich tytuły (całkiem ciekawa opcja swoją drogą).

Program jest dostępny aktualnie na Linuksa i Windows. Przy czym to ta pierwsza platforma z oczywistych względów jest dla twórców priorytetowa. Na "okienkach" przeglądarka lubi czasem działać niestabilnie, choć sam nie doświadczyłem tego podczas krótkich testów.

Czy Liri Browser jest szybki? Przeprowadziłem kilka testów, porównując go z Microsoft Edge oraz używanym przeze mnie na co dzień Chrome 47 beta. Wyniki możecie zobaczyć na zrzutach ekranowych poniżej. Wynika z nich wyraźnie, że nie mamy do czynienia z demonem szybkości. Z drugiej jednak strony nie odstaje on też od standardów i nie ma się czego wstydzić w konfrontacji z konkurencją (no, może nie licząc testu SunSpider, gdzie Edge dosłownie wymiata).

Czy warto? Zdecydowanie opłaca się śledzić ten projekt, bo wydaje mi się, że może z niego wyrosnąć coś naprawdę interesującego. Raczej nie mam tutaj na myśli przeglądarki, która zagrozi czołówce. Jednak dzięki zgodności z Chromium i (prawdopodobnie) idącą potem za tym obsługą rozszerzeń z Chrome Web Store otrzymamy przeglądarkę pozbawioną słabości Chrome, a przy tym oferującą porównywalne możliwości połączone z nietuzinkowym, przyjemnym interfejsem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu