Felietony

lifestreambackup - łatwy sposób aby zabezpieczyć nasze dane

Grzegorz Marczak
lifestreambackup - łatwy sposób aby zabezpieczyć nasze dane
3

W momencie kiedy nasze życie w sieci staje się coraz bardziej aktywne, zaczynamy też tworzyć masę potrzebnych i nie potrzebnych danych i informacji. Zdjęcia, filmy, maile, kontakty to tylko te bardziej typowe dane które są z nami związane, pozostają jeszcze nasze aktywności w mikroblogach, zakładki...

W momencie kiedy nasze życie w sieci staje się coraz bardziej aktywne, zaczynamy też tworzyć masę potrzebnych i nie potrzebnych danych i informacji. Zdjęcia, filmy, maile, kontakty to tylko te bardziej typowe dane które są z nami związane, pozostają jeszcze nasze aktywności w mikroblogach, zakładki w delicious i wiele wiele innych informacji. Co by się stało gdyby dane te w jakiś sposób zostały uszkodzone, zaginęły, ktoś wykradł by nasze hasła?

Przed tego typu zdarzeniami ma bronić nas lifestreambackup.com. Funkcją tego serwisu jest backup naszych danych z różnego rodzaju serwisów internetowych. Wszystko prosto i w jednym miejscu. Ponieważ serwis niedawno ruszył dlatego nie może on się pochwalić pokaźną liczbą serwisów - mamy więc Flickr, Photobucket, Twitter. Google Docs, Delicious, Zoho, BaseCamp. Autorzy opracowali też backup danych z blogów opartych na Wordpress i obiecują systematycznie dodawać nowe serwisu (oczywiście te które udostępniają informacje przez API). W kolejce jako następne do realizacji czekają Youtube i Facebook.



Oczywiście przechowywanie danych, które będziemy backupować kosztuje i na tym oparty jest cały model biznesowy serwisu. Za podstawowe konto na rok zapłacimy niecałe 27 dolarów - mając do dyspozycji na nasze informacje 20GB (możemy też wykupić konto na miesiąc i jego wielokrotność ale nie ma to chyba zbyt dużego sensu). Serwis korzysta z usług Amazon S3 (storage serivce), jeśli mamy własne konto na amazonie to możemy kwotę rocznej opłaty zmniejszyć do niecałych 10 dolarów (znikają wtedy ograniczenia pojemności bo dane przechowywane są na naszej przestrzeni dyskowej).

Na cnet.com pojawiła się, krótka recenzja możliwości tego serwisu i niestety na chwile obecną jakość i sposób prezentacji przechowywanych danych nie zachwycają. Zdjęcia z Flickr nie są backupowane w największej rozdzielczości, teksty z Twittera dostajemy w pliku xml (i rób z nim co chcesz o ile wiesz jak) a ściąganie danych wymaga sporej cierpliwości ponieważ pobieramy po jednym pliku na raz.

Niezależnie od tego jak działa wyżej opisany serwis to wydaje mi się, że usługi tego typu mają szansę na sukces. Bardzo wielu użytkowników traktuje przechowywane online informacje jako bezpieczne i nie bierze pod uwagę, że tak naprawdę może im się coś stać, że nasze konto może zostać skasowane lub ktoś się na nie włamie i skasuje nasze informacje. Uświadomienie tego faktu internautom oraz jednoczesne zaproponowanie odpowiednich i prostych w użyciu narzędzi może spowodować, że ludzie będą w stanie poświęci kilkadziesiąt dolarów aby czuć się bardziej bezpiecznie.

Oczywiście tak samo jak backup ważna jest też możliwość odtworzenia informacji i tutaj sprawa robi się bardziej skomplikowana. Wydaje mi się, że do pełni szczęścia oprócz serwisów z których jesteśmy w stanie backupować dane, autorzy powinni wskazać czy też zautomatyzować proces odtwarzania informacji (wtedy rasowy mainstremowy użytkownik będzie potrafił sam obsłużyć zarówno backup jak i odtwarzanie).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Lifestreaming