Smartfony

LG G8 ThinQ zrozumie każdy gest. Czy nie spóźni się z takim rozwiązaniem?

Albert Lewandowski
LG G8 ThinQ zrozumie każdy gest. Czy nie spóźni się z takim rozwiązaniem?
20

LG G8 ThinQ ma być flagowcem, który przywróci wiarę w high-endy tego producenta. Jednym z najważniejszych jego elementów stanie się możliwość bezdotykowej obsługi.

Ale to już było

Pomysły LG potrafią być interesujące. Inna sprawa, jak firma podchodzi do kwestii ich zaimplementowania, ponieważ na tym etapie Koreańczycy mają poważne problemy, a finalne efekty potrafią być po prostu poniżej oczekiwań. W przypadku LG G8 ThinQ już chyba nikt nie ma wygórowanych wymagań. Po G6 czy G7, które były stanowczo za drogie na start i mało wyróżniające się na tle konkurencji, trudno liczyć na to, aby nagle LG stało się ważnym producentem w klasie premium.

W przypadku nadchodzącego high-enda najważniejszą nowością ma być opcja bezdotykowej obsługi. Producent to zapowiada jako prawdziwy przełom, ale nie da się tu pominąć jednego faktu: to już było. Najpierw Samsung wprowadził zbliżone funkcje o nazwie Air View oraz Air Gesture. Potem podobne rzeczy mogliśmy zobaczyć u mniejszych chińskich firm, u których to wszystko opierało się o czujnik zbliżeniowy i/lub przednią kamerkę. Działało to nieźle, ale historia pokazała, że klienci przeżyją, jeżeli nie otrzymają takich rozwiązań.

Teraz natomiast LG G8 ThinQ ma przywrócić taką możliwość. Mimo wszystko postawi na trochę bardziej rozbudowane opcje i zapowiadają, że to będzie tylko wstęp do autorskiego systemu bezdotykowej obsługi, który miałby pojawić się również w wearables, laptopach, Internecie Rzeczy czy samochodach. Tu jest kolejny problem: w autach pojawiają się już podobne rzeczy, choć na razie w mocno ograniczonej formie.

Pod względem technicznym bezdotykowa obsługa opierać się będzie o sensor ToF, umieszczony obok przedniej kamerki, który jest idealnym narzędziem, jeżeli chodzi o pomiar odległości od przedmiotu, tutaj dłoni. Na pewno ma to szansę działać lepiej niż u konkurencji kilka lat temu. Do tego ta matryca będzie używana również przez system rozpoznawania twarzy.

LG G8 ThinQ - to się nie może udać

Najbardziej mnie zastanawia, jak LG będzie chciało pokazać użytkownikom, żeby wybrali G8 ThinQ właśnie z uwagi na bezdotykową obsługę. W sumie do czego to wykorzystać? Na razie Koreańczycy mówią o możliwości korzystania z telefonu w zimie w rękawiczkach (jeszcze nikt tego nie wymyślił...), więc już widzę te reklamy tego nadchodzącego flagowca.

Poza tym będzie to zwykły flagowiec z 2019 roku. Snapdragon 855, 6 lub 8 GB RAM, 6,1-calowy ekran QHD+ i 128 GB pamięci wbudowanej - zupełny brak zaskoczenia. Jednocześnie nie ma co liczyć na to, że LG G8 ThinQ będzie kosztował mniej niż 3500 złotych, co moim zdaniem jednoznacznie przekreśla jego szansę na jakąkolwiek popularność. Cóż, jedyna nadzieja tkwi w szybkiej utracie wartości i staniu się ponownym królem portali aukcyjnych. Szkoda, że LG nie stara się już szczególnie w przypadku smartfonów, ale trudno się temu dziwić z finansowego punktu widzenia.

Oficjalny debiut LG G8 ThinQ odbędzie się już 24 lutego.

źródło: Liliputing

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu