Mobile

LG G5 czy Samsung Galaxy S7? Którego ja bym wybrał?

Tomasz Popielarczyk
LG G5 czy Samsung Galaxy S7? Którego ja bym wybrał?
83

Targi MWC za nami. Po kilku dniach w Barcelonie i wielu godzinach zwiedzania stoisk mogę powiedzieć jedno - dobrze, że najwięksi nie zawiedli, bo byłoby szalenie nudno. Która z premier jednak podoba mi się najbardziej?

Nie ulega wątpliwości, że jeśli chodzi o smartfony, na świeczniku znajdują się obecnie Samsung i LG. Galaxy S7 testowałem kilka dni przed premierą, na zamkniętych pokazach przeznaczonych wyłącznie dla mediów. Z LG G5 miałem nieco mniej kontaktu, bo jedynie na targach - poświęciłem mu jednak maksimum swojej uwagi. Oba są bardzo ciekawymi urządzeniami. Gdyby jednak ktoś postawił je przede mną i kazał wybrać tylko jedno, co bym zrobił?

Galaxy S7 jest piękny. Udaną konstrukcję z ubiegłego roku ulepszono w taki sposób, aby była bardziej ergonomiczna i praktyczna. Szkło w dalszym ciągu zbiera odciski palców jak szalone. Zaokrąglony tył jednak doskonale dopasowuje się do dłoni. Powrót do wodoszczelnej konstrukcji trzeba uznać za strzał w dziesiątkę - szczególnie, że rozwiązano to w jedyny właściwy sposób, pozostawiając odsłonięte złącza. Wrócił też slot na kartę MicroSD, co również jest bardzo pozytywną wiadomością, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę rozszerzone wsparcie dla zewnętrznych nośników w Androidzie Marshmallow.

Pod względem hardware'u Galaxy S7 jest ewolucją tego, co było rok temu: lepszy procesor, więcej RAM-u, usprawniony aparat. Owszem, dokonały się tutaj małe przełomy. Weźmy chociażby ten ostatni element: z przysłoną f/1,7 i pikselami o przekątnej 1,7 mikrometra jest to prawdopodobnie najlepszy moduł fotograficzny na rynku i jeszcze minie trochę czasu (mam na myśli kilka miesięcy) zanim ktokolwiek na tym polu Samsungowi zagrozi.

LG G5 to zupełne przeciwieństwo - tutaj po zeszłorocznej premierze nie pozostał nawet ślad. Producent wywrócił wszystko do góry nogami. Skóra była w modzie w sezonie 2015. W tym nie pozostał po niej nawet ślad - pojawiło się aluminium. Przyciski na tyle obudowy też najwyraźniej zrobiły się passe, bo LG przeniósł je na boczną krawędź. Na swoim miejscu pozostał jedynie guziczek zasilania zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych. Zmniejszono ekran do przekątnej 5,3 cala, rezygnując z delikatnego zakrzywienia (które w LG G4 miało służyć większej odporności na upadki). Efekt? Tutaj zdania są podzielone. Mi G5 się podoba, ale nie rzuca na kolana. Nie brakuje jednak opinii, że to jeden z najbrzydszych telefonów, jakie ostatnio pojawiły się na rynku.

Tradycyjnie usprawniono parametry: lepszy CPU, więcej RAM-u itd. Zamiast jednego rewelacyjnego aparatu zastosowano... dwa. Przy czym jeden wydaje się być kopią tego, co mieliśmy w LG G4 (16 Mpix, przysłona f/1,8), a drugi nie nastraja zbyt pozytywnie (8 Mpix, f/2.0). Nie przekonuje mnie pójście w tym kierunku.

Siłą G5 mają być jednak moduły. Na początek dostaniemy dwa: fotograficzny oraz muzyczny. Z czasem pojawią się zapewne dodatkowe, bo LG zapowiedziało budowę całego ekosystemu urządzeń współpracujących z G5. Dla gadżeciarza takiego jak ja jest to fantastyczny pomysł. Z ogromną przyjemnością bym przebudowywał G5 i dostosowywał do swoich bieżących potrzeb. Patrząc z boku, mam jednak wrażenie, że Kowalski szuka czegoś innego - smartfona w każdym calu bardzo dobrego, którego nie trzeba dodatkowo modyfikować i ulepszać żadnymi modułami. A taki wydaje się właśnie największy konkurent - Galaxy S7.

Smartfony wydają się być adresowane do różnych grup odbiorców. Galaxy S7 jest doskonałym wyborem dla wszystkich posiadaczy S5, ale już na pewno nie przekona osób noszących w kieszeni S6. Na Samsunga postawią wszyscy, którzy szukają po prostu dopracowanego rozwiązania o wielu walorach.

LG G5 to ukłon w stronę sceptyków - wszystkich tych, którzy dotąd ziewali przy okazji każdej kolejnej smartfonowej premiery. To smartfon inny niż wszystkie i oferujący unikatowe doświadczenia oraz rozwiązania. Fani gadżetów, miłośnicy technologii i wszyscy, którzy lubią takie eksperymenty będą oczarowani.

Co ja bym wybrał? Tutaj już tak prosto nie jest. Serce gadżeciarza podpowiada G5. Rozum wskazuje jednak raczej na Galaxy S7. Ostatecznie, na chwilę obecną, pewnie wygrałoby to pierwsze - szczególnie, ze dziś noszę w kieszeni G4. To wszystko jednak piszę w oparciu o pierwsze wrażenia. Ostatecznego wyboru dokonam po przetestowaniu każdego z nich.

Ps. Zapraszamy do naszej recenzji Samsung Galaxy S7 oraz materiału wideo o SGS7

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu