Motoryzacja

W Lexusie zrezygnowali z lusterek, dorzucą kolejne ekrany na deskę rozdzielczą

Kamil Pieczonka
W Lexusie zrezygnowali z lusterek, dorzucą kolejne ekrany na deskę rozdzielczą
22

Samochody pozbawione bocznych lusterek to nie jest jakiś ewenement, pierwsze koncepcyjne modele były pokazywane jeszcze w 2016 roku. Jednak teraz pomysł ten wreszcie trafił do realizacji. Najnowszy Lexus ES, który pojawi się w Japonii w październiku, będzie dostępny właśnie w wersji pozbawionej bocznych lusterek.

Mało kto z nas wyobraża sobie chyba jazdę samochodem bez bocznych lusterek. Niezbędne są gdy korzystamy z drogi wielopasmowej czy przy parkowaniu. Owszem systemów ostrzegania przed obecnością pojazdu na sąsiednim pasie ruchu czy kamer pokazujących widok samochodu z lotu ptaka nie brakuje, ale mimo wszystko trudno byłoby mi się obyć bez lusterek. Nawet parkując, zwykła kamera cofania zamontowana na klapie bagażnika to za mało, lusterka się przydają.

Lexus bez lusterek, ale z systemem kamer

Toyota, czyli właściciel marki Lexus, testowała rozwiązania tego typu już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz zdecydowała się na ich implementację na masową skalę. Odświeżona wersja limuzyny Lexus ES od października będzie dostępna w Japonii w wersji pozbawionej bocznych lusterek. Zamiast nich zamontowano znacznie węższe pałąki z kamerami, które wyświetlają obraz na ekranach zamontowanych w kabinie. Szczerze powiedziawszy to jakoś pięknie to nie wygląda, ale pewnie będzie spełniać swoje zadanie.

Według Toyoty, rozwiązanie to ma same zalety. Niewielkie wypustki po bokach samochodu nie ograniczają kierowcy widoczności do przodu bo są zamontowane w zasadzie poniżej linii szyb. Do tego zostały tak ukształtowane aby obniżyć szum oraz zawirowania powietrza. Pomyślano nawet o tym, aby krople wody z nich spływające nie brudziły niepotrzebnie bocznej szyby. Do tego do dyspozycji mamy dobrej jakości kamerę z podgrzewanym obiektywem co zapobiega jego parowaniu.

Zastosowanie kamery zamiast lustra ma też szereg innych zalet, począwszy od znacznie szerszego kąta widzenia co z pewnością poprawia bezpieczeństwo. Według Toyoty kamery wyraźnie lepiej spisują się również w nocy, kiedy to będziemy dostrzegać znacznie więcej detali niż w przypadku zwykłych lusterek. Co ciekawe w przypadku uszkodzenia systemu, właściciel będzie miał najwyższy priorytet w serwisie na jego naprawę, bo wpływa to bezpośrednio na bezpieczeństwo.

Przepisy są już w zasadzie na to gotowe

Na ten moment Lexus ES w wersji bez lusterek ma być dostępny tylko w Japonii. Tamtejsze ministerstwo transportu zatwierdziło odpowiednie przepisy jeszcze w 2016 roku, dzięki temu sprzedaż aut bez bocznych bądź wstecznego lusterka jest możliwa. Co ciekawe w Unii Europejskiej również uchwalono podobne przepisy w 2016 roku, ale ich adaptacja w poszczególnych krajach wspólnoty przebiega różnie. Wygląda jednak na to, że powoli prawo dostosowuje się do realiów rynku, bo swoje rozwiązania tego typu planują przedstawić niedługo takie firmy jak BMW czy Volkswagen.

Trend jest raczej jednoznaczny, tym bardziej że autonomiczne auta również będą pozbawione lusterek na rzecz rozbudowanych systemów kamer. W gruncie rzeczy w nowych autach, nawet nie z najwyższych półki cenowej, lusterka już teraz są zbędne. Ostatnio udowadniał to Paweł Winiarski, który parkował tylko przy pomocy widoku z kamer Skodą Kodiaq i nawet mu się to udało ;-).

Źródło: Nikkei

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu