Postępująca mania personalizacji absolutnie każdego elementu serwisów internetowych ma jedną poważną wadę: gdy jest najważniejsza, przez pierwsze kilka sekund spędzonych przez nowego usera na stronie, witryna najczęściej nie posiada wystarczająco dużo informacji na temat jego zwyczajów i zainteresow...
Last.fm rozwiązuje problem "zimnego startu" podpinając się pod Facebooka
Postępująca mania personalizacji absolutnie każdego elementu serwisów internetowych ma jedną poważną wadę: gdy jest najważniejsza, przez pierwsze kilka sekund spędzonych przez nowego usera na stronie, witryna najczęściej nie posiada wystarczająco dużo informacji na temat jego zwyczajów i zainteresowań, aby zaoferować mu adekwatny kontent. Szukałem rozwiązania tego problemu ze znajomym programistą i doszedłem do tego samego wniosku co chłopaki z Last.fm - Facebook jest Królem.
Last.fm postanowiło wprowadzić możliwość rejestracji/logowania za pomocą Facebooka. Nie miałoby to może większego znaczenia, ponieważ w ten sam sposób konwersję podczas rejestracji zwiększał m. in. Flickr, jednak Last.fm poszło krok dalej. Dane z Facebooka będą teraz wykorzystywane, aby określić po rejestracji gusta użytkownika i od samego początku się do nich dopasować.
Facebook to nie tylko uniwersalna tożsamość, o czym wspominałem w styczniu, ale też idealne źródło danych, które "rozgrzewają silnik", gdy analiza zwyczajów danego użytkownika nie jest możliwa z braku danych, albo zbyt pracochłonna do zaimplementowania we własnym zakresie.
Zamiast dopytywać się po rejestracji o gusta muzyczne użytkownika, Last.fm będzie teraz zasysać je z naszych Facbookowych "lajków". Uprości to proces rejestracji zwiększając ilość użytkowników, którzy go ukończą. A to tylko jeden z wielu możliwych sposobów zastosowania Facebooka jako źródła danych. Co ważniejsze, samo Last.fm, YouTube czy Twitter mogą spełniać tą samą rolę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu