Technologie

Ładuj telefon zrzucając kilogramy

Maciej Sikorski
Ładuj telefon zrzucając kilogramy
9

Sport staje się w Polsce coraz bardziej popularny. Mam tu na myśli ten amatorski: ludzie biegają, chodzą na siłownie, biorą udział w zawodach. Do tego odpowiednia dieta i ogólne propagowanie zdrowego stylu życia. Trend światowy. A branża nowych technologii próbuje to wykorzystać od jakiegoś czasu i...

Sport staje się w Polsce coraz bardziej popularny. Mam tu na myśli ten amatorski: ludzie biegają, chodzą na siłownie, biorą udział w zawodach. Do tego odpowiednia dieta i ogólne propagowanie zdrowego stylu życia. Trend światowy. A branża nowych technologii próbuje to wykorzystać od jakiegoś czasu i nie brakuje ciekawych pomysłów. Jednym z ostatnich jest rower Next DNA eBike.

Produkt zaprezentowano podczas trwającej właśnie imprezy CES Asia. Chińska firma Sooall pokazała sprzęt do ćwiczeń, który można określić mianem nowoczesnego roweru stacjonarnego. Przekształca on energię mechaniczną w elektryczną i pozwala ładować np. sprzęt mobilny. To nie jest rewolucja, przecież wytwarzanie energii w rowerze znamy i stosujemy od dawna, tu po prostu zaproponowano nowe opakowanie.

Next DNA eBike to prototyp, dopiero za kilka miesięcy trafi na rynek, więc zbyt wiele na jego temat nie wiadomo, zwłaszcza w zakresie wydajności. Trudno po prostu stwierdzić, jak długo trzeba pedałować, by naładować jeden z trzech akumulatorów zainstalowanych w urządzeniu. Energię z tych akumulatorów można potem przekazać za pośrednictwem łącza USB do smartfonu, tabletu czy smartwatcha. Mechanizm jest zatem dość prosty.

Rower będzie początkowo kosztował około 1600 dolarów, a to dużo. Z pewnością nie mówimy o produkcie dla mas. Podejrzewam jednak, że z czasem cena zacznie spadać, pojawi się konkurencja. Bo w tym pomyśle tkwi spory potencjał i wykorzystałbym go w siłowniach. Wyobraźcie sobie 10 takich maszyn ustawionych w rządku i czekających na klientów. Nazwa eBike wskazuje na to, że mamy do czynienia z „inteligentnym” urządzeniem. Sprzęt oferuje ponoć wirtualnego trenera, który pomoże w treningach i w odpowiedni sposób je ustawi.

Można w to włączyć element rywalizacji, ludzie w siłowni albo znajomi wyposażeni w taki sprzęt, będą mogli konkurować na ilość "wypedałowanej" energii. Podejrzewam, że podbudowuje myśl, iż energia, którą właśnie ładuje się własny smartfon, pochodzi z pracy, jaką wykonał nasz organizm. Jak już wspominałem, nie znam możliwości sprzętu, ale wizja powerbanku, który regularny klient siłowni sam ładuje i zabiera do domu wygląda całkiem nieźle. Nawet przy kiepskiej wydajności sprzęt miałby zastosowanie w siłowniach – tam rowery są mocno eksploatowane, dla powstałej energii z pewnością znalazłoby się zastosowanie.

Często żartuję, że powinienem podłączyć dynamo do kółka swojego chomika, bo biega sporo, teraz można rozwinąć ten motyw o wysiłek wykonywany przez ludzi. Chodzi nie tylko o wytwarzanie energii, ale też dodatkową motywację dla osób, które chcą zrzucać kilogramy i otrzymywać dobrą formę. Tu w ciekawy sposób łączą się obie rzeczy i pomysł ma sens.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

energia