Mobile

Ładowanie smartfona do pełna w 30 sekund niebawem ma stać się rzeczywistością

Tomasz Popielarczyk
Ładowanie smartfona do pełna w 30 sekund niebawem ma stać się rzeczywistością
38

Odnoszę wrażenie, że aktualnie to małym startupom i naukowcom bardziej zależy na wydłużaniu czasu pracy na baterii i szybszym jej ładowaniu niż wielkim koncernom dostarczających smartfony i tablety na rynek. Swój pomysł zaprezentowała tym razem firma StoreDot, która obiecuje, że już wkrótce będziemy...

Odnoszę wrażenie, że aktualnie to małym startupom i naukowcom bardziej zależy na wydłużaniu czasu pracy na baterii i szybszym jej ładowaniu niż wielkim koncernom dostarczających smartfony i tablety na rynek. Swój pomysł zaprezentowała tym razem firma StoreDot, która obiecuje, że już wkrótce będziemy ładować nasze urządzenia w zaledwie 30 sekund.

StoreDot to izraelska firma, która swój produkt zaprezentowała na konferencji Microsoftu Think Next odbywającej się w Tel Awiwie. Prototypowym modelem, który wykorzystano podczas prezentacji był Samsung Galaxy S4. Wyposażono go w specjalnie zaprojektowaną baterię, w której tkwi właśnie cały fenomen tej technologii. Co istotne, ładowarka odgrywa tutaj już mniejszą rolę, a więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że na tym polu nic się nie zmieni. Zresztą zobaczcie sami, jak to wygląda w praktyce.

Kilkadziesiąt sekund wystarcza, aby napełnić baterię SGS4. Oczywiście nie wiemy jaka jest to bateria. Twórcy ujawniają jedynie, że w swoim projekcie wykorzystali autorską technologię Nanodots, na którą składa się wielofunkcyjna elektroda. Jej jedna część pozwala na szybkie ładowanie, a druga powolne rozładowywanie. Jednocześnie zmodyfikowany został również elektrolit, w którym zanurzono całość. Technologia ta ma nie wpływać na żywotność baterii. Ogniwo będzie mogło przetrwać tysiące cyklów rozładowywania i ponownego ładowania bez żadnego uszczerbku na zdrowiu.

Oczywiście produkt wymaga jeszcze ogromu pracy. Celem badaczy jest osiągnięcie wydajności na poziomie ogniwa litowo-jonowego o pojemności 2000 mAh. Ma to się udać w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Cóż, nie ucieszy Was zatem pewnie też informacja o planowanym wdrożeniu projektu na rynek. Masowa produkcja miałaby ruszyć dopiero w 2016 roku. Czar prysł.

StoreDot nie jest pierwszą firmą, która w ten sposób odkrywa na nowo ładowanie baterii. Pod koniec marca pisałem o pomyśle naukowców z Kyoto, którzy obiecywali umożliwić ładowanie trzykrotnie szybsze niż obecnie. Kilka miesięcy wcześniej podobnymi projektami chwalili się amerykańscy badacze z Kaliforni. W ich przypadku czas ładowania miał wynosić ok. 10 minut, a czas pracy być kilkukrotnie dłuższy niż obecnie. Wszystkie te pomysły łączy jedno - nie wykraczają poza laboratoria i fazę prototypową. Jak na razie znajdujemy się na etapie obiecanek, których nikt nie spełnia. Prawdę powiedziawszy, nie zdziwiłbym się gdyby za dwa lata było podobnie.

Co ciekawe, StoreDot ujawnia, że ich inwestorem jest jeden z dużych azjatyckich producentów urządzeń mobilnych. O kogo może chodzić? Tak czy inaczej, nie da się ukryć, że w momencie dopracowania tego typu technologii pojawi się liczne grono firm chętnych na jej wprowadzenie do swoich urządzeń. To może być ta rewolucja, której tak bardzo pożądamy.

Zebrane przez firmę 6 mln dolarów, ma posłużyć do zaadaptowania technologii Nanodots w nowych segmentach. Według nich rozwiązanie to dzięki swojej strukturze ("chemicznie syntetyzowanych organicznych biologicznie cząsteczek peptydów") może znaleźć zastosowanie również w innych urządzeniach, jak np. wyświetlacze. Miałoby to zaowocować znaczną poprawą jakości obrazu. Na ile to możliwe i osiągalne nie wiemy. Osobiście jednak polecałbym twórcom doprowadzenie jednego projektu do końca, a dopiero potem rozglądanie się na boki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu