Google

Kupuję bieżnię elektryczną, czyli o spamie w Google

Grzegorz Marczak
Kupuję bieżnię elektryczną, czyli o spamie w Google
40

Postanowiłem razem z moją piękniejszą połową zrobić w te święta nieco inne prezenty dla rodziny, niż zawsze. Otóż chcemy zainwestować w domowy sprzęt do ćwiczeń. Jednym z elementów zestawu jest bieżnia elektryczna, czyli sprzęt, o którym nie mam pojęcia. Udałem się więc do Google po poradę i to, co zobaczyłem i co znalazłem mnie zaskoczyło.

Kiedy na co dzień szukam rzeczy związanych z technologiami, źródeł dobrych materiałów, recenzji czy opracowań jest bardzo dużo i Google wydaje się być pomocne i trafne. Do tego byłem przyzwyczajony, rozpoznaję dane serwisy, wiem jak i o czym piszą. Kiedy jednak dotknąłem całkowicie nowego dla mnie zagadnienia (na tyle nowego, że nie znam ani jednej nazwy sprzętu, ani firmy) to okazało się, że Google nie jest w stanie mi pomóc.

Wyniki wyszukiwania zasypane są ofertami sprzedaży pochodzącymi ze sklepów internetowych oraz porównywarek cen. Materiałów merytorycznych, recenzji czy opinii praktycznie nie widać. Rozumiem, że bieżnie elektryczne nie jest to zagadnienie super popularne, ale żebym nie mógł znaleźć chociażby kilku dobrych materiałów i recenzji? Zamiast tego mam wysyp ofert z cenami.

Przepraszam! - są też poradniki i rankingi. Wszystko tworzone w jednym stylu z widgetami od sklepów czy porównywarek cen. Teksty banalne, pisane na jedno kopyto, tylko po to aby merytorycznie wesprzeć polecane produkty. Ustawką pachnie na kilometr szczególnie, że rankingi nie mają nawet słowa komentarza odnośnie polecanego sprzętu, a zestawy sprzętu się powtarzają w różnych miejscach.

Google z łatwością radzi sobie więc z popularnymi tematami, tam gdzie jednak algorytm naprawdę powinien się wysilić i pokazać, co potrafi jest naprawdę słabo. Pielęgnowany od lat silnik nadal daje się w banalny sposób oszukać - wystarczy kilka sztuczek i trochę technologii i już widzimy materiał na pierwszej stronie wyników. Wygląda to trochę jak świat tworzony przez sztuczny algorytm dla sztucznego algorytmu. Normalny człowiek nie wyciąganie z informacji w ten sposób wyszukanych za wiele sensownej treści.

Okazało się więc, że w XXI wieku, erze internetu i kolejnym roku mobile najlepszą metodą na pozyskanie informacji i wiedzy jest rozmowa telefoniczna ze specjalistą i wizyta w klasycznym sklepie. Czekam na rozwój technologi i sztucznej inteligencji, która pozwoli wyszukiwarkom odróżnić treści handlowe od treści merytorycznych i opinii. Może to kiedyś nastąpi? Swoją drogą ciekawy byłby taki filtr w Google, który wyłączy cały e-commerce z naszych wyników wyszukiwania.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Google