Autorem poniższego tekstu jest Albert Tomaszewski
O Kumulatorze usłyszałem pierwszy raz na listopadowym spotkaniu Bootstrap – gdzie twórcy zaprezentowali swój pomysł: przenieść siłę zakupową dużego podmiotu na grupę ludzi chętnych do zakupu wspólnie wybranej rzeczy. Prosta na pozór idea już na poziomie koncepcyjnym rodzi wiele znaków zapytania i równie wiele wątpliwości dotyczących wdrożenia. Kształt serwisu w fazie beta wcale ich nie rozwiewa a miejscami wręcz potęguje.

Słowa, słowa, słowa…
W Kumulatorze niestety za dużo słów a za mało treści. Strona główna to kilku akapitowe wypracowanie o tym, że “razem taniej”. Już sam instruktaż należałoby odchudzić (nielepsze punktatory?), a akapity pod nim tylko straszą zbitym tekstem, z którego i tak niewiele nie wynika – bo wynikać nie może. Wystarczy zdanie “razem kupujemy taniej” i dobry odsyłacz do miejsca, gdzie zbierają się kumulacje – reszta przecież wyjdzie w praniu, a jak ktoś koniecznie chce więcej przeczytać, zagląda do “jak to działa”.
Zamiast tych tekstów należałoby umieścić “treść właściwą”: zbierające się kumulacje (słowo ”poczekalnia” – ma mało pozytywny przekaz) i trwające kumulacje (jeśli do nich dojdzie). Można też bardziej zaakcentować benefity – ile procent taniej kupię? ile setek zaoszczędzę? Twórcy nie szafują obietnicami – może to i uczciwe postawienie sprawy. Jednak w ten sposób równocześnie tworzą wrażenie, że sami nie są pewni, czy rzeczywiście w kumulacji wyjdzie taniej. A kto uwierzy, jeśli oni nie wierzą?
Czy będzie taniej?
To pytanie zasadnicze – czy siłę zakupową dużego przedsiębiorstwa da się przełożyć na rozproszoną grupę ludzi? Na pewno da się uzyskać pewne korzyści ze względu na to, że kumulacja dotyczy wystandaryzowanego produktu – ludzie dogadują się i kupują wspólnie po egzemplarzu jednego modelu. Jednak już nie wiele da się ugrać na kosztach logistyki i serwisu (rozproszeniu użytkownicy vs scentralizowane zakupy i jeden kontakt w dużej firmie). Kumulatorzy nie otrzymają też żadnego rabatu z tytułu dłuższej współpracy – ich zakup jest jednorazowy, firmy często kupują taniej, bo podpisują długookresowe umowy.
Jak widać jedyną możliwością obniżenia ceny w Kumulatorze jest rabat za większe zamówienie. Pamiętajmy jednak, że to nie odbywa się bez pewnych wyrzeczeń po stronie kupujących (standaryzacja i konieczność dostosowania się do grupy) a współczesny klient jest wybredny – czy świadomość wyrzeczeń go nie zniechęci? Tu też pojawia się kolejna wątpliwość – czy atrakcyjność cen na klasycznych serwisach aukcyjnych nie wynika właśnie z tego, że dany sprzedawca ma tylko wąski, wystandaryzowany asortyment i sprzedaje go w duży ilościach? Gdzie w takiej sytuacji miejsce na uzyskanie dodatkowego rabatu w Kumulatorze?
Więcej z kategorii Polska:
- Dying Light 2: chaos produkcyjny i CEO "zapatrzony" w CD Projekt - tak wygląda praca w Techland?
- Rząd chce do 2028 roku wymienić 80% liczników energii na inteligentne ze zdalnym odczytem
- Dzień Języka Ojczystego. Oto lista 100 najczęściej popełnianych błędów w polskiej sieci
- Pomóżcie naukowcom i przed wyjściem do lasu zainstalujcie aplikację
- Jeżeli to prawo wejdzie w życie, kasuję swój profil na Facebooku. I wy też powinniście