Felietony

Konsekwencje wprowadzenia podglądu stron przez Google

Grzegorz Marczak
Konsekwencje wprowadzenia podglądu stron przez Google
21

Zdziwiłem się kiedy dzisiaj przeczytałem o Instant Previews w Google. Zdziwiłem się dlatego, że u mnie opcja ta jest dostępna już od jakiegoś czasu (pewnie w wersji testowe). Dla tych którzy jednak nie mieli wcześniej z tą opcją styczności wyjaśnię, że chodzi o możliwość szybkiego podejrzenia jak w...

Zdziwiłem się kiedy dzisiaj przeczytałem o Instant Previews w Google. Zdziwiłem się dlatego, że u mnie opcja ta jest dostępna już od jakiegoś czasu (pewnie w wersji testowe). Dla tych którzy jednak nie mieli wcześniej z tą opcją styczności wyjaśnię, że chodzi o możliwość szybkiego podejrzenia jak wygląda strona która znalazła się w naszych wynikach wyszukiwania. W celu podejrzenia strony musimy trafić myszką w mały symbol lupy, który umieszczony jest przy każdej pozycji. Podgląd witryny pojaw się nam po prawej stronie od wyników wyszukiwania.

Największą zaletą tego rozwiązania ma być według Google możliwość szybkiej oceny strony i zawartej na niej informacji. Jedyną rzeczą, która w całym tym podglądaniu mi się podoba to, że w podglądzie mamy zaznaczone fragmenty teksu które odpowiadają naszemu wyrażeniu jakiego szukamy.



Moje wrażenie co do korzystania z podglądu są mieszane. Z jednej strony jest to ciekawe rozwiązanie z którego korzystają również inne wyszukiwarki. Teoretycznie pomaga nam sprawdzić szybko strony proponowane w wynikach wyszukiwania - kiedy szukamy jakichś tabelek z danym, konkretnego zdjęcia czy obrazka to rozwiązanie to jest świetne. Natomiast dla tych którzy skupiają się na szukaniu informacji podgląd jest średnio przydatny i o ile w ogóle.

Tak jak wspomniałem miałem dostęp wcześniej do tej opcji i po krótkiej zabawie całkowicie o niej zapomniałem (stąd moje zdziwienie, że dopiero teraz jest to uruchamiane jako oficjalny dodatek). Dla mnie jest to kolejny zbędny dodatek, który na szczęście nie przeszkadza ponieważ podgląd wywołujemy sami poprzez kliknięcie na lupę (na szczęście).

Wprowadzenie podglądu storn może mieć też dość ciekawe konsekwencje dla wszystkich spamblogów, farmlinków i innych którzy są mistrzami od wyciągania z wyszukiwarki ruchu. Jeśli tylko internautom wejdzie w krew podglądanie wyników wyszukiwania to szybko odfiltrują strony, które oprócz dobrego pozycjonowania nie prezentują sobą nic więcej. To samo zresztą tyczy się stron, które dzięki przypadkowi znalazły się wysoko na wybrane hasło itp.

Najciekawsze w tym wszystkim jest natomiast to, że podgląd stron niemal idealnie zakrywa linki sponsorowane jakie umieszczone są prawej kolumnie wyszukiwarki. Podobno Google twierdzi, że nic się nie stało choć ich tłumaczenie specjalnie do mnie nie przemawia. Firma sprzedaje reklamy w określonym miejscu a potem udostępnia funkcje, która użyta przez użytkownika te miejsca dość szczelnie zakrywa.

Podobno też Google musli o wprowadzeniu podglądu dla swoich reklam - nie sądzę jednak aby wprowadzili to w takiej formie jak dla storn bo mogli by skutecznie zabić część swoich dochodów. Dając podgląd reklamowanej strony jeszcze bardziej zmienijszyli by przecież szanse na to, że ktoś ostatecznie zdecyduje się na opłacany klik.

Ps. Jeśli ktoś jeszcze nie widzi możliwość podglądu w Google to może skorzystać z tego linku aby się pobawić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Google