Ciekawe strony

Koniec z zapomnianymi stronami czy artykułami. Z pomocą przychodzi egoArchive

Grzegorz Ułan
Koniec z zapomnianymi stronami czy artykułami. Z pomocą przychodzi egoArchive
64

Ile razy zdarzyło się Wam przeczytać fajny artykuł, odwiedzić nową stronę, forum czy też blog i odłożyć na później do ulubionych, bądź zdać się na swoją pamieć i zwyczajnie zapomnieć? Później mozolne szukanie, słowa, które zapamiętaliśmy, część domeny i zatrudnione Google, bo w ulubionych nie sposób...

Ile razy zdarzyło się Wam przeczytać fajny artykuł, odwiedzić nową stronę, forum czy też blog i odłożyć na później do ulubionych, bądź zdać się na swoją pamieć i zwyczajnie zapomnieć? Później mozolne szukanie, słowa, które zapamiętaliśmy, część domeny i zatrudnione Google, bo w ulubionych nie sposób się przebić przez te odłożone tematy:). Na Google poszukiwania czasem bywają nieudane i na tym odpuszczamy temat.

Gdyż nie było egoArchive. Na wstępie zaznaczę, bo to będzie głównym argumentem za tym projektem, iż wiem, że historia, przynajmniej w Google Chrome, pozwala przeszukiwać według słów kluczowych w treści odwiedzanych wcześniej stron. Tylko problem pojawia się w przypadku raz, gdy korzystamy z kilku przeglądarek, dwa, gdy wyczyścimy historię z różnych przyczyn. A Chrome synchronizuje jedynie historię omniboksu. Również chciałbym w tym momencie od razu poruszyć, jakże drażliwy temat ostatnio, kwestię prywatności. egoArchive domyślnie nie zapisuje stron szyfrowanych, uruchomionych w trybie incognito oraz tych, które dodaliśmy do czarnej listy.

Czas przejść do szczegółów. Projekt jest na razie tylko na zaproszenia, dysponuję czterema, rozdam pierwszym chętnym komentującym. Po zalogowaniu na nasze konto na stronie egoArchive, pobrane zostanie rozszerzenie dla naszej przeglądarki. Dostępne jest na Google Chrome, Firefox, Safari oraz Internet Explorer.

Podczas odwiedzania stron, czytania artykułów, rozszerzenie archiwizuje wszystko na naszym koncie, dzięki czemu w każdym momencie mamy dostęp do tego i z łatwością odnajdziemy każdy przeczytany przez nas materiał. Z poziomu rozszerzenia, możemy również dodać taką stronę do czarnej listy, by jej nie archiwizować, przeszukać ją według słów kluczowych, jeżeli wcześniej już ją odwiedzaliśmy lub podzielić się z nią ze znajomymi. Otwiera się nam wtedy osobna strona ze zrzutem ekranu i wygenerowanym linkiem, który możemy przesłać emailem, bądź poprzez sieci społecznościowe, do których jesteśmy podłączeni. Jest również możliwość wspólnego komentowania naszego znaleziska.

egoArchive archiwizuje dosłownie wszystko co przeglądamy w Internecie, z wyłączeniem rzeczy poruszonych wcześniej odnośnie prywatności. Nasze wyszukiwania, odwiedzone strony, blogi, fora, naszą aktywność na Facebooku, Twitterze czy Delicious, jeżeli tylko wcześniej powiążemy te konta. Archiwum wyświetlić możemy według stron odwiedzonych przez ostatnie 24 godziny lub ostatni tydzień. Dodatkowo możemy szczególne dla nas serwisy dodać do ulubionych. Osobna zakładka, wyświetla również strony, którymi dzieliliśmy się ze znajomymi.

Z dodatkowych opcji, już dla poszczególnych zapisanych stron, mamy możliwość udostępnienia jej znajomym, dodania do ulubionych, przeszukania tej domeny oraz usunięcia jej z naszego archiwum.

Rozszerzenie integruje się również z wyszukiwarką. W przypadku wpisania poszukiwanych haseł w Google, na pierwszym miejscu pojawi się odnośnik do strony, w naszym archiwum, zawierającą wpisaną frazę.

Być może są inne tego typu rozszerzenia i udogodnienia. Jednak ten pomysł wydaje mi się najbardziej wygodny z możliwych. Możemy swobodnie, jak do tej pory, korzystać z Internetu, egoArchive w tle archiwizuje nam wszystko na naszym koncie. Sięgamy do niego, tylko w przypadku zaistnienia takiej potrzeby, wyszukania zapomnianego artykułu czy też strony. Dodatkowo, gdy skorzystamy z dostępnej opcji importu lokalnych zakładek oraz z Delicious, zastanawiam się czy jest potrzeba nadal zapychać pasek zakładek, kolejnymi stronami, których wyszukiwanie później sprawia nie lada problem. Oczywiście są użytkownicy, którzy dbają o nie, zapisują w odpowiednich kategoriach, dają tytuły ułatwiające wyszukiwanie. Ja do nich nie należę, zbyt dużo czasu to zajmuje, a i tak z biegiem czasu robi mi się bałagan, gdy po porządkach i szybkim dodawaniu kolejnych gubię się w tym później. Zostanę więc dłużej przy egoArchive, sprawdzając jak się sprawuje przy dłuższym używaniu.

Czterem pierwszym chętnym do przetestowania komentujących prześlę na email zaproszenie. Prośba, by po założeniu konta, obdarować pozostałych komentujących, którzy wyrażą taką chęć.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu