Microsoft

Koniec marki Lumia to paradoksalnie najlepsze, co może się przytrafić Windows 10 Mobile

Jakub Szczęsny
Koniec marki Lumia to paradoksalnie najlepsze, co może się przytrafić Windows 10 Mobile
72

Można by było stwierdzić, że koniec marki najbardziej kojarzonej z platformą mobilną Microsoftu może oznaczać koniec Windows 10 Mobile w ogóle. W końcu to Lumiami Windows na telefonach właściwie się zaczął (tak, wiem, nie całkiem, ale...), ale nie wygląda na to, żeby się na nich skończył, o ile weźm...

Można by było stwierdzić, że koniec marki najbardziej kojarzonej z platformą mobilną Microsoftu może oznaczać koniec Windows 10 Mobile w ogóle. W końcu to Lumiami Windows na telefonach właściwie się zaczął (tak, wiem, nie całkiem, ale...), ale nie wygląda na to, żeby się na nich skończył, o ile weźmiemy pod uwagę bardzo ważny, możliwy scenariusz.

Microsoftowi na rynku mobilnym nie udało się prawie wszystko

Windows Phone pojawił się za późno. Do dzisiaj nie wiem, co Ballmer miał w głowie, kiedy otwarcie drwił sobie z iPhone'a. Wiem tylko tyle, że krótko po tym Microsoft zaczął płacić dość wysoką cenę za swoją butę i wbrew pozorom, wyszło nam to w sumie na zdrowie. Abstrahując od interesów korporacji, użytkownicy, do których miała trafić marka Lumia, czy też Windows Phone, otrzymali niezłe słuchawki oferowane w całkiem przystępnych cenach. Nawet flagowce - z początku drogie, szybko traciły na wartości ze względu na słabą sprzedaż. Sprawdźcie teraz po ile stoi Lumia 950/XL - będziecie w niemałym szoku. A nie zdziwię się, jak ceny spadną jeszcze bardziej.

Z Lumią jestem od samego początku. Zacząłem od Lumii 800, przez chwilę 820, potem 830, 930 i na razie korzystam z 950-ki. Obserwując rozwój platformy widzę, że trudno by było skreślić od razu prace, które włożono w ten system - byłoby nieco szkoda. Idea jednego Windows zakłada obecność systemu na każdym możliwym rodzaju urządzeń, więc z przyzwoitości nie mówmy na razie o końcu Windows 10 Mobile - ważą się jedynie losy marki, która w sumie musiała kiedyś wynieść się z rynku.

Spójrzcie jednak, co udało się Microsoftowi z Surface'ami. Obecnie są to jedne z najlepiej ocenianych sprzętów na rynku, wyznaczyły kierunek dla urządzeń hybrydowych. Właściwie to dzięki nim możemy przebierać i wybierać w urządzeniach konwertowalnych - niemal w każdym przedziale cenowym. Tam znajdzie dla siebie coś i ten mniej rozrzutny Kowalski - a korzyści jest naprawdę sporo, głównie na Windows 10.

Pamiętacie, co mówiłem o Lumii 950?

Przymiarki. I dużo się nie pomyliłem. W związku z ostatnimi doniesieniami na temat obsługi procesorów x86 przez Windows 10 Mobile, kolejne dywagacje na temat Surface Phone'a zyskują na prawomocności. Dlatego, jeśli mówimy o końcu Lumii jako marki, musimy upatrywać to jako zmianę rozwojową, nie odwrót na rynku mobilnym. Tego odpuścić sobie nie można, gdyż łatwo sobie wtedy zamknąć kilka innych dróg rozwoju. Koniec Lumii będzie oznaczać, że Windows 10 Mobile zostanie prawdopodobnie wypozycjonowany jako rozwiązanie ultrabiznesowe, profesjonalne - podobnie jak Surface. I w tym szaleństwie jest metoda.

Jeśli by wziąć pod uwagę, że hipotetyczny Surface Phone będzie wyposażony w procesor x86, to otwiera się droga do obsługi aplikacji Win32 bez większego kombinowania. Wtedy idea Continuum będzie mieć spory sens. W tekście, w którym pisałem dla Was o Continuum wspominałem o ogromnym ograniczeniu, jakim jest ubogi wybór aplikacji uniwersalnych. A tylko te będą działać w trybie Continuum, gdzie pracujemy w typowo desktopowym środowisku. Do rozwiązań biznesowych wymaga się bezkompromisowości, a nie protezy - tym jak na razie, a ponadto ciekawostką jest właśnie Continuum. Przynajmniej na razie.

Powiedziałem o pozycjonowaniu nowej marki pod kątem biznesu - skoro hipotetyczny cały czas Surface Phone ma być odpowiedzią na braki poprzednika, a Continuum pozycjonowano jako świetne rozwiązanie właśnie dla klientów biznesowych (takie słowa padły nawet w mojej komunikacji z Microsoftem), to nietrudno jest wywnioskować, że Windows 10 Mobile będzie pchany wraz z nowym wózkiem właśnie w tym kierunku. To oznacza również to, że Microsoft niejako porzuci chęć otwartego konkurowania z iOS i Androidem - ograniczy się do uprawiania własnego poletka i kto wie - może to wyjdzie Microsoftowi na zdrowie.

Nie. Nic więcej nie dało się zrobić

Moje zainteresowanie Microsoftem nie jest związane z bezkrytycznym podejściem do giganta. Jeśli dobrze wczytacie się w to, co publikuję na Antywebie, dobrze wiecie, że kiedy jest za co rugać Redmond - dostaje się aż się iskry sypią. Jak jest za co pogłaskać - nie stronię od życzliwości. Cały czas mówiłem jednak, że rynek mobile Microsoftowi odjechał na tyle, że bez sensu jest konkurowanie z iOS i Androidem, to nigdy nie będzie platforma rozchwytywana, nigdy nie okaże się, że nagle Android poległ na rynku, a Apple zaczyna gryźć piach. Okopanie się w niszy (jak z Surface'em) może okazać się najlepszą drogą dla Windows 10 Mobile i Microsoftu, jaką kiedykolwiek obrano na rynku mobilnym w tej firmie. Innymi słuchawkami z Windows zajmą się partnerzy OEM, a Microsoft będzie mieć kolejną, atrakcyjną markę referencyjną dla profesjonalistów. W tym momencie słowa Nadelli o tym, że "mobilny Windows przetrwa nawet bez użytkowników" nabierają nowego znaczenia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu