Gry

Kolejna część Angry Birds zapowiedziana - Rovio znów na fali?

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

3

Rovio jest firmą, której prawdopodobnie nikomu nie trzeba przedstawiać. Za sprawą jakże fenomenalnej gry – Angry Birds, Finom udało się dostać do mainstreamu twórców gier komórkowych i tabletowych oraz zyskać przy tym nie małą fortunkę. Mało kto pamięta, że firma została założona już w 2003 roku....

Rovio jest firmą, której prawdopodobnie nikomu nie trzeba przedstawiać. Za sprawą jakże fenomenalnej gry – Angry Birds, Finom udało się dostać do mainstreamu twórców gier komórkowych i tabletowych oraz zyskać przy tym nie małą fortunkę.

Mało kto pamięta, że firma została założona już w 2003 roku. Jako twórca gier mobilnych, od 2005 do 2009 roku Rovio zajmowało się tworzeniem takich gier jak Need For Speed: Carbon czy Burger Rush. Niestety, żadna z tych produkcji nie przyniosła Finom tego, czego chcieli najbardziej – pieniędzy i sławy, dlatego też przypuszczam, że Angry Birds było dla tego studia najlepszym co mogło spotkać pragnących fortuny programistów.

Lata mijają, popularność nie maleje. Angry Birds liczy już dziewięć części, a są to: Angry Birds (pierwsze), With Magic (Symbian i MeeGo), Seasons, Rio, Friends, Space, Star Wars, Friends, Star Wars 2 i Go!

Oprócz tego nie możemy pominąć gry Bad Piggies, bezpośrednio nawiązującej do powyższych tytułów oraz o Angry Birds Stella, której premiera planowana jest na jesień tego roku. Ta druga obecnie wydaje się odświeżeniem maszynki do zarabiania pieniędzy przez Rovio – nowe ptaki, nowi przeciwnicy, jeden niezmieniony schemat rozgrywki oraz kto wie? Może jakaś ciekawa fabuła?

Powyższa grafika nie znalazła się na swoim miejscu przypadkowo. Pokazuje ona, jak wspaniale Rovio odnalazło sobie rzeszę fanatyków swojej marki, którzy zarażają w ten sposób znajomych, wydając wspólnie grube dolary na akcesora ze swoimi ulubionymi bohaterami. Moim osobistym, skromniutkim zdaniem, gra, jaką jest Angry Birds nie jest złą produkcją, jednak z perspektywy czasu straszną nudną – od czasu wprowadzenia do niej różnej maści power-upów czy dróg na skróty za żywą walutę, tytuł uznaję również za niesamowicie pozbawiony tego smaczku, który nie pozwalał się nam kiedyś oderwać od naszego smartfona.

Gotówka zbyt często zmienia producenta hobbistę w wyciskacza pieniędzy z jak największej ilości fanów swojej produkcji

Im więcej gotówki tym więcej wydatków i prawdopodobnie również Fińskie studio zasmakowało goryczy tych słów. Mając swoje hojne źródełko zarobku – kurę ptaka znoszącego złote jaja, Rovio mogło zdobyć więcej niż śniło się niektórym konkurencyjnym projektom - ptaki stały się symbolem gier komórkowych. Seria Angry Birds miała się dobrze, aż do momentu, gdy gra po prostu wielu osobom się przejadła. Co za dużo to nie zdrowo, a kolejna część serii albo to zmieni, albo będzie ostatnim gwoździem do trumny wściekłych ptaków.

Jak do tej pory, maskotki, perfumy, uproszczenia do gry oraz liczne akcesoria z tytułowymi ptakami, jak i ze złymi świnkami przyniosły Rovio nie małą fortunkę, której firma nie chce przepuścić na głupoty. Jeszcze jakiś czas temu liczne przecieki informacji zdawały się pokazać, że Rovio znudzone tworzeniem coraz to nowszych gier postanowi wydawać mniejsze produkcje niezależnych twórców pod swoją banderą, co najprawdopodobniej przyniesie im sławę oraz dochody, z których twórcy Angry Birds odliczą sobie jakiś niezły procent od promocji.

Naturalnie nadal nie wiadomo, jakie jest oficjalne stanowisko Rovio w tej sprawie, ale pewne jest jedno – Angry Birds się kończy, a próby wskrzeszenia tej serii grami typu „Go!” są jedynie oddaleniem wyroku śmierci.

Średniowiecze czy powrót do przeszłości?

Nowe części „wściekłych ptaków” nie raz były promowane jako coś zupełnie nowego, innowacyjnego i niespotykanego do tej pory w żadnej grze mobilnej. Jak się oczywiście okazywało, gra ta była jedynie przeniesieniem starego kręgosłupa gry do nowszych pomysłów, gdzie faktyczna rewolucja dopiero miała nastąpić – w propagandzie twórcy ptaków.

Wydaje mi się, że idąc za pomysłem Zeptolab, Rovio postanowiło zarobić jeszcze więcej na swojej starej, dobrze przyjętej grze przenosząc jej fabułę do czasów średniowiecza oraz kto wie? Może to dopiero zapowiedź odpowiedzi Finów na Cut The Rope: Time Travel? Mam nadzieję, że tym razem hit z 2009 roku zyska coś więcej, niż parę plansz i elementów, które możemy zakupić, aby szybciej przejść grę.

Co sądzicie o nowym Angry Birds? Jest to rysowanie koła na nowo, czy nowa era dla "wściekłych ptaków"?

Grafika: [1] [2]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu