Felietony

Kinsight: wścibski wynalazek, który pomaga i przeraża

Maciej Sikorski
Kinsight: wścibski wynalazek, który pomaga i przeraża
9

“Chcemy stworzyć Google dla twojego domu”. Na pierwszy rzut oka zapowiedź brzmi co najmniej dziwnie i wielu osobom przychodzi do głowy pytanie: ale po co? Wystarczy sobie jednak przypomnieć ostatni przypadek, gdy biegaliście po mieszkaniu w poszukiwaniu kluczy albo portfela i wszystko będzie jasne....

“Chcemy stworzyć Google dla twojego domu”. Na pierwszy rzut oka zapowiedź brzmi co najmniej dziwnie i wielu osobom przychodzi do głowy pytanie: ale po co? Wystarczy sobie jednak przypomnieć ostatni przypadek, gdy biegaliście po mieszkaniu w poszukiwaniu kluczy albo portfela i wszystko będzie jasne. Nowa technologia wykorzystująca dobrze wszystkim znany Kinect ma szansę podbić rynek i ułatwić życie wielu osobom. Nie można jednak zapominać o pewnych wadach takiego rozwiązania…

Uczeni z Uniwersytetu Virginia opracowali technologię o nazwie Kinsight. Wykorzystuje ona możliwości, jakie stwarza Kinect i stworzyli system, który śledzi rzeczy znajdujące się w naszym domu. W tym celu w każdym pomieszczeniu umieszczana jest oczywiście kamera z czujnikami. Sprzęt analizuje przemieszczanie poszczególnych przedmiotów i w razie potrzeby może wskazać użytkownikowi, gdzie znajdują się jego klucze, portfel, czy komórka. Technologia rozpoznaje rozmiary i kształty, dzięki czemu margines błędu jest dość mały. Kinsight póki co wykorzystuje specjalną bazę danych, w której znajdują się śledzone przedmioty. Na dzień dzisiejszy poszczególne obiekty muszą być ręcznie otagowane przez użytkownika sprzętu, ale twórcy przekonują, iż w miarę szybko uda im się stworzyć odpowiednią aplikację dla smartfonów i sprawa będzie poważnie ułatwiona.

Co ciekawe, dzięki śledzeniu poszczególnych przedmiotów przez cały czas, Kinsight jest w stanie rozróżnić nawet identycznie wyglądające rzeczy. Jeżeli np. system zauważy, iż kubek w niewiadomy sposób przemieścił się z kuchni do pokoju, to zrozumie, że istnieją dwa kubki. Warto także dodać, iż technologia może rozpoznać przedmioty wielkości pięści (lokalizacja przedmiotów wskazywana jest z dokładnością maksymalnie do 13 cm).

Część z Was zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to pierwszy pomysł na wykorzystanie możliwości Kinect w celach praktycznych. Pod koniec ubiegłego roku głośno zrobiło się np. o użytkowaniu tej technologii w kosmosie do pomiaru masy ciała astronautów. Używanie zwyczajnych wag w stanie nieważkości nie jest możliwe, więc zaadaptowano w tym celu Kinect. Natychmiast pojawiły się oczywiście głosy, iż w przyszłości podobne rozwiązania mogą być stosowane także w naszych domach. Należy się również spodziewać, iż w kwestii kolejnych zastosowań dla Kinect nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa – to pewnie dopiero początek innowacji.

Na początku tekstu wspomniałem, iż Kinsight ma pewne wady. Oprócz niedociągnięć czysto technicznych warto wspomnieć o kontrowersjach, jakie może wzbudzać zainstalowanie sobie we wszystkich pomieszczeniach nowego systemu. Skoro technologia może śledzić nasze klucze i kubki, to po wielu ulepszeniach zapewne będzie w stanie analizować nasze ruchy i zachowania. A to nie brzmi już różowo.

Foto: 1,2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

kinect