Netflix

Niech Netflix robi więcej takich filmów, a zrezygnuję z kina. Obejrzyjcie Kierowcę - warto

Paweł Winiarski
Niech Netflix robi więcej takich filmów, a zrezygnuję z kina. Obejrzyjcie Kierowcę - warto
20

Włączam czasem Netfliksa i szukam filmów, których jeszcze nie widziałem. Po to, by odpocząć od promowanych przez kilka miesięcy przed premierą hitów pokroju Stranger Things 2. Zupełnie przypadkiem trafiłem na świeżynkę w postaci Wheelmana. Kierowca, bo tak przetłumaczono ten zarezerwowany dla Netfliksa film, to obraz zdecydowanie warto polecenia. Dodam, że jego akcja rozgrywa się praktycznie tylko we wnętrzu auta.

Trzon opowieści w Kierowcy nie jest jakiś skomplikowany, nie rzuca na kolana i nie odkrywa kina na nowo. Tytułowy kierowca, grany przez Franka Grillo to typ odpowiedzialny za organizowanie ucieczki podczas złodziejskich akcji. Jest późny wieczór, miasto żyje swoim  życiem, a osoba a bohater podjeżdża właśnie świeżo kupionym autem po dwóch rzezimieszków. Jego zadanie jest proste - zabrać ich z miejsca akcji i bezpiecznie dowieźć we wskazane miejsce. Gdy bandyci robią swoje, ten dostaje nagle tajemniczy telefon, który całkowicie zmienia jego plany. W obawie o własne życie zostawia rabusiów i ucieka z miejsca akcji z łupem.

Wnętrze osobowe auta nie jest łatwym miejsce nagrywania i sam doskonale się o tym przekonałem. Twórcom Kierowcy udało się jednak nie tylko wyjść z tej monotonnej na pierwszy rzut oka scenerii obronną ręką, ale przede wszystkim tak dobrać kadry i pracę kamery, że nie wieje tu nudą nawet przez chwilę. Jest to o tyle ciekawe, że bohater prawie cały czas siedzi w tej samej pozycji, a wszelkie dialogi toczą się przez odbierany telefon. W dodatku rozmówców jest raptem kilkoro. Umiejętne operowanie kadrami sprawia jednak, że obraz jest dynamiczny nawet w z pozoru niezbyt dynamicznych scenach.

Jednym z najciekawszych elementów Kierowcy jest bez wątpienia klimat. Filmowi bardzo blisko do Locke z Tomem Hardym z 2013 roku, czuć tu też jednak delikatnie klimat Transportera. Graczom natomiast obraz może skojarzyć się trochę z GTA, szczególnie trzecią częścią, która przynajmniej w moim odczuciu miała momentami tę samą ciężką atmosferę. Locke wspominam nie bez powodu, będzie to bowiem pierwsze skojarzanie, które w jakiejkolwiek dyskusji o Kierowcy zamknie usta wszystkim  starającym się udowodnić, że to obraz oryginalny.

To nie są Szybcy i Wściekli

Lubię serię Szybcy i Wściekli, nie będę czarował że jest inaczej. Śledzę ją od pierwszej części i ciągle nie mam dość. Nie oczekuję jednak od niej niczego poza ciągłą akcją i przestawianiem granic absurd. Ogromne budżety, świetne akcje kaskaderskie, kapitalne kadry z samochodami, wybuchy itd. Kierowca niby też opowiada o człowieku za kółkiem, niby też jest tu auto, są przestępcy, jest akcja - wszystko pokazano jednak w zupełnie inny sposób. Film w dużej mierze bazuje na grze jednego aktora i pokazanych przez niego emocjach. Niezależnie od tego jak dobry był to pomysł, jak fajnie nagrano kadry z auta, kiepsko dobrano aktor zabiłby ten film. Tymczasem Franka Grillo wypadł świetnie, autentycznie i bryluje w Kierowcy.

To nie jest oczywiście obraz idealny i na upartego można doszukać się kilku dziur w opowieści. Może i nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale naprawdę po jednym telefonie, szczególnie podczas przestępczej akcji ktoś rzuca wszystko i zwiewa wiedząc, że pakuje się w ogromne tarapaty? Do mnie zadzwonił dziś sam Hubert Urbański (no dobrze, automat, ale zawsze) i nie zwiałem z redakcji marząc o upragnionym milionie w popularnym teleturnieju TVN. To są oczywiście drobiazgi, w dodatku wymuszone opowieścią - fajnie jednak, że ostatecznie wszystko trzyma się kupy czego efektem jest dobre kino.

Kierowca to film, którego nikt nie będzie raczej promował i jest spora szansa na to, że przepadnie w katalogu serwisu. Dlatego zależało mi, by Wam go polecić. To niecałe półtorej godziny wciągającego, świetnie zrealizowanego kina akcji klasy B. Oby więcej takich produkcji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu