Kickstarter chwalił się niedawno tym, że z jego pomocą ufundowano sto tysięcy projektów, z tej okazji przygotował zestawienie stu ciekawostek, które warto poznać, bez względu na to, czy jest się fanem platformy, jej zagorzałym przeciwnikiem, czy też nie ma się o niej najmniejszego pojęcia. Oto fragment wpisu poświęconego temu zestawieniu:
Dzięki liście ciekawostek dowiedziałem się np., że projekty filmowe sfinansowane z pomocą Kickstartera otrzymały 11 nominacji do Oscara. Jeden z nich może się nawet pochwalić statuetką. Skoro już przy nagrodach jesteśmy, to warto wspomnieć o 4 nagrodach Grammy, które zgarnęli twórcy projektów muzycznych. W serwisie Steam znajdziemy aż 150 gier ufundowanych z pomocą Kickstartera.
Tym razem warto napisać o serwisie w kontekście innych liczb, zahaczyć o ekonomię i gospodarkę. Okazuje się, że za sprawą platformy powstało blisko 9 tysiecy firm i instytucji, co przełożyło się na blisko 30 tysięcy etatów. W realizację projektów ufundowanych z pomocą platformy zaangażowanych było ponad 280 tysięcy osób. Rzesza ludzi miała pracę, doczekała się zleceń, ponieważ inna rzesza ludzi wpłaciła pieniądze, by pomóc twórcom zrealizować ich plan. I nie jest to już zabawa dla hipsterów, mówimy o poważnych pieniądzach: na konto serwisu wpłynęły ponad dwa mld dolarów, realizacja projektów to kolejne miliardy dodane do gospodarki. Jeżeli Oculus VR przerodzi się w naprawdę duży biznes pod skrzydłami Facebooka, to w jakimś stopniu sukces trzeba będzie zapisać na konto finansowania społecznościowego – przecież to Kickstarter sprawił, że gogle rzeczywistości wirtualnej ujrzały światło dzienne.
Nie ma co ukrywać, że obok wielkich sukcesów, wspomnianych gogli czy zegarka Pebble, znajdziemy sporo wpadek: a to lodówka, z którą ciągle są jakieś problemy, a to konsola, która umarła nim na dobre trafiła na rynek, był i pierścień do sterowania smartfonem – przykłady na to, że cuda z Kickstartea mogą rozczarować, czasem nawet zirytować. Ale prawda jest taka, że te wpadki stanowią mniejszość, nie są regułą, lecz wyjątkiem – rzadziej pisze się o udanych akcjach, zwłaszcza tych mniejszych, uwagę przyciągają duża kasa, najlepiej w kontekście klęski i kontrowersji. Dlatego można czasem odnieść wrażenie, że Kickstarter to bubel. Ale czy np. Amazon marnowałby czas na promowanie bubla
Amazon jakiś czas temu wystartował z projektem Launchpad, którego celem jest wspieranie startupów i sprzedawanie ich produktów na stronie sklepu (oczywiście ta pomoc może przynieść firmie Bezosa spore korzyści). Teraz ten pomysł jest rozbudowywany, a w sklepie pojawił się dział, w którym znajdziemy rzeczy powstałe w wyniku sfinansowania ich na Kickstarterze. Pisząc krótko: pojawiło się kilkaset produktów made on Kickstarter. Jasne, część z nich była dostępna w Amazonie już wcześniej, ale teraz zebrano je do kupy i odpowiednio oznaczono. Skorzystać mogą obie strony, naprawdę ciekawa współpraca.
Krytyków crowdfundingu te informacje nie przekonają pewnie do zmiany zdania, nadal będą uważali, że mamy do czynienia ze sklepem, w którym sprzedaje się opowiastki o produktach (trzeba mieć przy tym na uwadze, że Kickstarter to nie tylko nowe technologie, gadżety elektroniczne – kategorii jest naprawdę sporo, niektóre są od siebie bardzo poważnie oddalone). Kiedyś naciągano w telezakupach oferując przedmioty idealne, teraz mamy to samo w Internecie. Sam czasem tak stwierdzam, podpisuję się pod krytyką, ale na temat rzeczywiście należy spojrzeć szerzej – crowdfunding robi sporo dobrego: dla ludzi z pomysłem, dla biznesu (w tym wielkich korporacji), dla rynku pracy oraz społeczności, która bierze udział w czymś dużym.
Więcej z kategorii Ciekawostki:
- Kryptoszaleństwa ciąg dalszy, w Chinach wyłudzają… Radeony RX580
- Maseczka ochronna w wydaniu smart za blisko 700 złotych
- Ile kosztuje iPhone z krzywym logo? Ponad 10 000 zł!
- Jeśli brakowało Ci pralki dla słuchawek dousznych, już możesz ją kupić…
- Warto zadbać o oczy, szczególnie przy długim wpatrywaniu się w ekran