Czym jest Kensington VeriMark? Kosztujące 50 dolarów urządzenie wpinamy do portu USB dokładnie tak, jak na przykład nadajniki dla klawiatur i myszy. Dzięki temu uzyskujemy dostęp do logowania za pomocą Windows Hello oraz FIDO. To świetna alternatywa dla kupowania nieco droższych z reguły komputerów obsługujących albo kamery z Windows Hello, albo własne czytniki linii papilarnych. Jak wynika z dokumentacji VeriMark, akcesorium oferuje odczyt odcisków palców na całej powierzchni aktywnej w 360 stopniach. Dodatkowo, Kensington chwali się technologiami, które uniemożliwiają przechwycenie danych biometrycznych – nie wiadomo natomiast, jakie to konkretnie metody.
Oprócz obsługi Windows Hello, bardzo ciekawie wygląda możliwość współpracy VeriMark z Fast IDentity Online (FIDO). Jest to platforma, która pozwala na wprowadzenie odcisków palców m. in. jako element dwuskładnikowego uwierzytelniania. Jest to znacznie wygodniejsze, niż wpisywanie kodów SMS – wystarczy przyłożyć palec i… gotowe.
Tego typu akcesorium to coś, czego oczekiwał rynek
Prosta i relatywnie tania metoda na rozszerzenie funkcjonalności naszego komputera, przenośność takiego akcesorium powodują, że Kensington VeriMark jest jednym z tych gadżetów, które już teraz chcę kupić. Na co dzień korzystam z wielu usług, które wymagają ode mnie dwuskładnikowego uwierzytelniania – oczywiście odbywa się to na razie za pomocą kodów SMS. Niemniej, nie pogardziłbym VeriMarkiem nawet w kontekście podstawowego logowania do newralgicznych platform. Nie musiałbym martwić się o przechowywanie swoich haseł, co jest u mnie coraz bardziej problematyczne.
Era haseł się kończy, ale nie możemy z nich całkowicie zrezygnować
Mimo faktu, iż hasła nie są najwygodniejszą metodą logowania do usług, muszą one być obecne, gdyż mimo wszystko są najbardziej uniwersalnym sposobem uwierzytelniania. Te w formie tekstu w prosty sposób można przekazać komu innemu – z odciskiem palca już tak nie zrobimy. Niemniej, obecność metod biometrycznych to świetny kompromis między dotychczasowymi metodami dodatkowego uwierzytelniania, a wyeliminowaniem haseł w ogóle. Nie wyobrażam sobie świata, w którym haseł nie ma w ogóle. Trzeba również pamiętać o przyzwyczajeniach użytkownikach, które cały czas warunkują bardzo mocną pozycję najzwyklejszych, tekstowych haseł. Wiele natomiast trzeba zrobić w kontekście edukacji użytkowników technologii – w dalszym ciągu wykorzystanie dwuskładnikowego uwierzytelniania jest bardzo niskie, co w dogodnych dla cyberprzestępców warunkach stanowi otwartą furtkę do wykorzystania newralgicznych danych użytkowników. Bez tego, takie gadżety jak VeriMark nie będą się cieszyć dużym zainteresowaniem rynku.
Więcej z kategorii Bezpieczeństwo:
- Google nie będzie śledzić indywidualnych użytkowników po likwidacji ciasteczek firm trzecich
- Aplikacja LastPass śledzi użytkowników na Androidzie. Czy jest się czego obawiać?
- LastPass z kluczową funkcją tylko dla płacących użytkowników. Jakie są alternatywy?
- Patryk Vega, polski komunikator i Mosad. Co tu się w ogóle wydarzyło?
- Hakerzy chcieli zatruć wodę. Powstrzymano ich w ostatniej chwili