Microsoft doskonale zdaje sobie sprawę z ogromnej liczby osób, które ciągle grają na Xboksach 360. Trudno się dziwić – na przestrzeni lat w sumie sprzedano aż 84 mln egzemplarzy tej konsoli. To właśnie dla tych, którzy ją kupili wprowadzono kompatybilność wsteczną. Microsoft dostrzegł tutaj ogromne pole do popisu i zintensyfikowania sprzedaży swojej konsoli. Teraz również na polskim gruncie mamy bardzo ciekawą akcję, która jest adresowana przede wszystkim do osób, które już wcześniej grały na Xboksie – głównie chodzi tutaj o posiadaczy 360-tek, ale też m.in. osoby które w inny sposób miały możliwość nabijania swojego gamescore’a.
W czym rzecz? Otóż w zależności od tego, jak bardzo hardkorowym graczem jesteśmy, czeka na nas inny rabat. Specjalna webaplikacja na stronie Microsoftu sprawdza nasz wynik, a następnie zestawia go z mechanizmem przyznawania rabatu. Na tej podstawie wyliczana jest zniżka, jaką otrzymujemy na zakup konsoli Xbox One. Akcja jest realizowana we współpracy z siecią Euro RTV AGD, więc kupon, który w jej ramach otrzymujemy, możemy zrealizować tylko tam. Ceny objętych promocją konsol zaczynają się od 1469 złotych. Trzeba przyznać, że nie są one najniższe na rynku.
A warto i to zdecydowanie, bo rabat może sięgać nawet 600 złotych. Przy czym nie jest to niestety takie proste, bo trzeba mieć naprawdę wysoki gamescore. Moje niespełna 30 tys. puinktów dało zaledwie 140 złotych rabatu. Nie jest to oczywiście mało, ale ciągle daleko do górnej granicy. Wychodzi zatem na to, że aby kupić Xboksa One tanio, trzeba najpierw zarwać kilka(naście) nocy przy X360. Albo znaleźć kolegę, który już ma to za sobą i imponującą liczbę punktów na koncie. Przy czym czasu nie mamy wiele, bo kod można uzyskać do 22 czerwca br. Natomiast termin wykorzystania go upływa 29 czerwca tego roku.
Akcja jest o tyle fajna, że w końcu robi jakiś użytek z gromadzonych punktów za osiągnięcia. Dotąd ten licznik przy naszym profilu pokazywał jedynie innymi, ile dotąd graliśmy i odblokowaliśmy. Nie szły za tym niemal żadne profity – ot współczynnik „lansu” i narzędzie do chwalenia się wśród znajomych. Fajnie, że w końcu MS postanowił to w tak nietuzinkowy sposób wykorzystać. Zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli chodzi o promocje, jest to jedna z ciekawszych, jakie kiedykolwiek widziałem.
Więcej z kategorii Moje przemyślenia:
- Samsung ma najlepsze możliwości, by zrobić świetny gamingowy telefon. Dlaczego tego nie robi?
- Clickbait - wszystko co powinniście o nim wiedzieć, ale boicie się zapytać
- Jeden aparat 108 Mpix? A co powiecie na trzy po 64 Mpix?
- W jaki sposób Warszawa kompletnie spartoliła system kupowania biletów przez aplikację
- 4 lata temu Microsoft obiecał nam takiego Windowsa. I co? I...