Felietony

Jedno miejsce, w którym znajdziesz publicznie dostępne spotkania w Google Hangouts

Jan Rybczyński
Jedno miejsce, w którym znajdziesz publicznie dostępne spotkania w Google Hangouts
12

Jest jedno miejsce, które goromadzi publicznie otwarte spotkania na Google Hangouts, nazywa się gphangouts.com. Google Hangouts to rodzaj wideo-czatu, czy wideo konferencji, w której można uczestniczyć za pośrednictwem przeglądarki i serwisu Google+. Każdy zainteresowany pogadaniem z obcymi ludźmi n...

Jest jedno miejsce, które goromadzi publicznie otwarte spotkania na Google Hangouts, nazywa się gphangouts.com. Google Hangouts to rodzaj wideo-czatu, czy wideo konferencji, w której można uczestniczyć za pośrednictwem przeglądarki i serwisu Google+. Każdy zainteresowany pogadaniem z obcymi ludźmi na rozmaite tematy powinien wypróbować nowy serwis, dający przegląd otwartych spotkań.

Sam serwis ma wyjątkowo minimalistyczny design. Jest szaro, a centralną jego część zajmuje lista trwających wideo-czatów. Przy każdym z nich widnieje czas, od jakiego dane spotkanie trwa, oraz temat rozmowy. Przypomina mi to dawne czaty, które były popularne jeszcze za czasów podstawówki, tylko tym razem zamiast czysto tekstowej rozmowy mamy do czynienia z głosem i obrazem rozmówców.

Można również samemu zapoczątkować nowe spotkanie, nadając mu temat i dodając do listy. Jest również wyszukiwarka. Co ciekawe, są również zapowiedzi spotkań, które będą miały miejsce w przyszłości, za parę godzin, czy nawet, za paręnaście dni.

Choć widać pewne podobieństwa do Chatroulette, moim zdaniem nie można porównywać tych dwóch serwisów, tak jak sugeruje to swoim tytułem Business Insider. Istotą Czatruletki jest przypadkowość osób, na które natrafimy, oraz rozmowa w cztery oczy. W przypadku Google Hangouts mamy do czynienia ze zborowymi dyskusjami, zwykle na z góry określony temat, na dodatek występujemy pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Przypominam, że Google nie akceptuje pseudonimów w profilach G+. Tak więc charakter spotkań jest zupełnie inny, a szansa natrafienia na charakterystyczne dla Czatruletki wygłupy (i nie tylko) jest zdecydowanie mniejsza.

Osobiście nie mam wielkiej ochoty na rozmowy z obcymi na internecie, aczkolwiek trzeba przyznać, że taka spontaniczna konwersacja na ciekawy temat z nieznajomymi może być interesująca. Pytanie, przez ile jałowych dyskusji trzeba wcześniej przebrnąć, żeby trafić na jakąś perełkę z ciekawymi rozmówcami?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu