Bezpieczeństwo w sieci

Z tymi inteligentnymi zabezpieczeniami zmaleją szanse na to, że ukradną Ci rower

Paweł Winiarski
Z tymi inteligentnymi zabezpieczeniami zmaleją szanse na to, że ukradną Ci rower
7

Niestety świat funkcjonuje tak, że są na nim osoby, które lubią zabierać nieswoją własność. Rowery kradzione są od zawsze, teraz niestety to zjawisko przybrało na intensywności. Postanowiłem poszukać sposobów na zabezpieczenie jednośladu - a, że piszemy o technologiach, to gadżetów typowo "smart".

Kradną coraz więcej rowerów

Do przejrzenia sieci w poszukiwaniu inteligentnych zabezpieczeń skłonił mnie niedawny artykuł na TVN Warszawa, w którym jasno napisano, że w Warszawie notuje się coraz więcej kradzieży rowerów. Co ciekawe, ale nie dziwne, ma to związek z pandemią COVID-19, która niejako zachęciła ludzi do częstszego korzystania z tego środka komunikacji. Ale i treningu, w końcu przez kilka miesięcy zamknięte były wszystkie siłownie i kluby fitness. A więcej roweró na tak zwanym mieście to więcej sprzętu, który można ukraść. Sam zaopatrzyłem się rower stacjonarny, a później wróciłem do jazdy na normalnym i staram się robić to w tej chwili bardzo regularnie. Unikam jednak zostawiania roweru bez opieki, mimo tego, że kupiłem swego czasu solidne zapięcie. Ale sami wiecie jak to jest - jeśli ktoś wie jak obejść takie zabezpieczenie, raczej nie będzie miał z nim większych problemów. Albo na "akcję" przyjdzie po prostu odpowiednio zaopatrzony.

Jak zabezpieczyć swój rower?

Zanim jednak napiszę na jakie inteligentne gadżety natknąłem się w sieci, kilka podstawowych zasad bezpieczeństwa, o których warto nie zapominać. Po pierwsze zostawianie roweru bez jakiegokolwiek zapięcia i opieki, nawet na chwilę, to proszenie się o kłopoty. Szczególnie jeśli pojazd nie jest zdezelowanym, zardzewiałym gratem, na którego nikt nie chce patrzeć. Podobno nawet najbardziej podstawowe zapięcie z supermarketu działa na potencjalnego złodzieja odstraszająco i jeśli widzi, że nie wskoczy po prostu na rower i nie odjedzie, to nie podejmie się żadnych przestępczych działań.

Wszędzie jednak dowiecie się, że marketowe zapięcia to najgorsza inwestycja. Ja wybrałem nieco droższego U-locka firmy Kryptonite. Podobno solidnego (choć czytałem też o tym, że niektóre modele dało się otworzyć długopisem firmy BiC) - nie jest zbyt mobilne, elastyczne i samo przypinanie wymaga trochę zachodu. Liczę jednak na to, że jest solidne. Zachęcam natomiast do lektury forów internetowych, obejrzenia filmów na YouTube czy poradników osób, które zrobiły na ten temat odpowiedni research. Jest tego na tyle dużo, że na pewno znajdziecie dla siebie coś odpowiedniego. Ale tak, jeśli w ogóle myślicie o pozostawieniu roweru bez opieki, zapięcie jest obowiązkowe. Rozsądniej też będzie starać się znaleźć jakieś w miarę bezpieczne miejsce, przy niektórych galeriach handlowych parkingi rowerowe są na przykład monitorowane, co dodatkowo zaznaczane jest odstraszającą potencjalnego złodzieja tabliczką.

Przy droższych rowerach rozsądnym wydaje się wyć wykupienie ubezpieczenia. Dosłownie wczoraj widziałem na swojej tablicy na Facebooku wpis, w którym właściciel sprzętu kosztującego kilkanaście tysięcy złotych przestał być nagle jego posiadaczem - rower został skradziony z klatki schodowej mimo przypięcia. Pozostaje mi wierzyć, że mimo chęci jego odzyskania, wykupił też ubezpieczenie antykradzieżowe. Przy takiej wartości pojazdu wydaje mi się to bardzo rozsądne.

Czy są jakieś smart zabezpieczenia rowerowe?

Owszem. Dziś w sumie wszystko może być smart, wystarczy, że łączy się ze smartfonem by w ofercie sprzedaży przestawiać to jako nowoczesny gadżet. Przeglądając Allegro natknąłem się na inteligentne zapięcia rowerowe firmy Trelock. Cała ta "inteligencja" polega na tym, że zamiast klasycznego kluczyka mamy odblokowywanie zapięcia właśnie smartfonem. Jak to w przypadku takich technologii bywa, raczej nie ma co szukać tu niesamowitych rzeczy, a raczej prostego wykorzystania NFC i autoryzacji zamka oprogramowaniem zainstalowanym w telefonie. Fajny gadżet, który raczej nie sprawi, że Wasz rower będzie bezpieczniejszy - tu wszystko zależy od samego zapięcia, a nie sposobu jego otwarcia. Ale na rynku od lat są też inne ciekawe rozwiązania - pamiętam natomiast, jak ich producenci chwalili się, że to "pierwszy na świecie" gadżet tego typu.

Dziś znajdziecie też sporo podobnych produktów na Amazonie, eBay'u czy AliExpressie, ale w większości przypadków zasada działania jest podobna, czyli nie ma co liczyć na lepsze zabezpieczenie, a raczej wygodniejsze korzystanie - co też oczywiście może przełożyć się na słabszą czy bardziej podatną na kradzież blokadę. Na chińskim serwisie znalazłem nawet tego typu produkt od Xiaomi - "AreoX U8 inteligentny odcisk palca u-lock Anti-theft". Tu jak możecie się domyślić, zamek zwalniany jest nie kluczykiem, nie smartfonem, ale odciskiem palca niczym zdejmowanie blokady ekranu w smartfonie.

To może GPS?

Ale nie taki, który będzie pokazywał jaką trasę przebyliście na rowerze. Pomysł nie jest nowy i mowa o zwykłych urządzeniach z GPS, takie jak niektórzy montują w samochodach. Chodzi generalnie o to, aby po kradzieży wiedzieć gdzie znajduje się rower i na przykład przekazać te informacje policji. Tego typu gadżetów jest sporo, działają wysyłając sygnał GPS z lokalizacją roweru, ciekawsze wydają się jednak sposoby montażu. Pastylka czy skrzyneczka przypięta do ramy raczej będzie szybko zauważona i usunięta, pomysły były więc całkiem niezłe. GPS w pedałach czy wewnątrz kierownicy. Albo chociażby w dość widocznej lampce tylnej - no, ale wychodzi się wtedy z założenia, że złodziej nie będzie raczej podejrzewał nadajnika GPS, a raczej nie pozbędzie się z roweru ładnie wyglądającego dodatku, którzy przecież też wydaje się dodatkowym łupem.

Warto jednak pamiętać, że tego typu urządzenia potrafią też wymagać własnej karty SIM, podobnie jak zegarki z GPS, które rodzice kupują niekiedy dzieciom. Tańszym i prostszym rozwiązaniem może być też na przykład jakieś pomysłowe ukrycie pastylki lokalizatora notiOne, który testowałem kiedyś na łamach Antyweb. Sprzęt bazował na systemie nawigacji samochodowej (powiedzmy) Yanosik i choć nie zawsze idealnie pokazywał pozycję pastylki, to może dać na tyle dobre informacje, że uda się zlokalizować skradziony rower. O ile oczywiście odpowiednio taki lokalizator schowacie.

Niektórzy twierdzą, że po kradzieży jest jeszcze jeden dobry sposób na zlokalizowanie skradzionego roweru - śledzenie aukcji internetowych gdzie taki pojazd może się pojawić.

Jestem bardzo ciekawy czy ktoś z Was korzysta ze smart gadżetów antykradzieżowych i właśnie w taki sposób zabezpiecza swój rower. Jeśli tak, to może macie coś godnego polecenia?

Szerokiej drogi i oby żadne z wymienionych wyżej zabezpieczeń nie musiało Wam się przydać. A jeśli tak, to niech zadziała i uchroni Was przed kradzieżą.

grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu