Przychody i zyski rosną, oferta też pęcznieje
Huawei VR wydaje się naturalnym i oczywistym krokiem w kierunku szerszej oferty chińskiego producenta. Firma sprzedaje już smartfony i tablety, oferuje smartwatche czy inteligentne opaski, więc w czasach rosnącego zainteresowania rzeczywistością wirtualną (zarówno wśród producentów, jak i klientów), Chińczycy musieli wejść na to pole. Dzięki temu wzrasta szansa na podkręcenie przychodów, a może i zysków – niedawno pisałem, że gracz z Państwa Środka radzi sobie coraz lepiej i w 2015 mocno poprawił wyniki. Co prawda, zyski zapewnia prawdopodobnie biznes telekomunikacyjny giganta, ale firma osiąga to, co sobie założyła: przestaje być uzależniona od jednego segmentu rynku. Dział tworzenia infrastruktury zaczyna być wspierany przez segment konsumencki.
Korporacja coraz śmielej poczyna sobie na rynku mobilnym i staje się tu silną konkurencją dla Samsunga. Tym bardziej nie powinno dziwić, że konkretne produkty z oferty koreańskiego molocha zaczynają mieć swoje odpowiedniki w portfolio Huawei. Jednocześnie rodzi się pytanie, czy Chińczycy zamierzają ciągle podążać tropem Samsunga czy też wyskoczą w końcu przed Koreańczyków? I nie chodzi tylko o ulepszanie już istniejących gam produktów – nowy aparat w smartfonach chińskiego gracza to ciekawa sprawa, ale zastanawia mnie, czy firma jest w stanie zaprezentować coś zupełnie świeżego? Sprzęt, którego Koreańczycy jeszcze nie posiadają…
Huawei VR, czyli włóż smartfon i ciesz się rzeczywistością wirtualną
Gogle Huawei VR działają na takiej samej zasadzie, jak Gear VR od Samsunga: do pustego urządzenia wsadza się smartfon, który zapewnia i ekran i odpowiednią moc obliczeniową. Na rynek mają trafić trzy wersje gogli, na trzy smartfony: P9, P9 plus oraz Mate 8. Warto przy tym podkreślić, że rozdzielczość ekranów w tych urządzeniach jest niższa niż w topowych smartfonach Samsunga. Jestem ciekaw, jak wypadłoby bezpośrednie porównanie obrazu w tych gadżetach? Huawei VR posiada panel dotykowy oraz przyciski do zarządzania, producent wspomina także o dźwięku przestrzennym, który ma wyróżniać sprzęt na tle konkurencji.
Pojawia się oczywiście pytanie o czas wprowadzenia urządzenia na rynek, jego dostępność na konkretnych rynkach i cenę. Niestety, same niewiadome. Gogle prawdopodobnie pojawią się w sprzedaży w tym roku, możliwe, że niebawem, ale trudno stwierdzić, czy będzie je można kupić np. w Polsce. Wiadomo jednak, że producent zapewni klientom dostęp do dość szerokiego zestawu treści skrojonych pod rzeczywistość wirtualną – mowa o tysiącach filmów, kilkudziesięciu darmowych grach i 150 wirtualnych wycieczkach. To istotna spawa, bo wiadomo, że w przypadku VR „content robi robotę”.
Produkt na miarę przełomu? Zdecydowanie nie. Ale niektórych użytkowników smartfonów Huawei z pewnością zainteresuje – zwłaszcza, gdy cena będzie atrakcyjna.
Źródło informacji i grafik: engadget.com
Więcej z kategorii Huawei:
- USA odwołuje licencję Intela i innych firm na sprzedaż chipów dla Huawei
- Może i Huawei nie ma usług Google, ale ma za to ładowarkę 135 watów
- Nie tylko Apple to potrafi - oto nadchodzi Matebook z Kirinem na pokładzie
- Huawei chyba jednak się nie pozbiera. Do sklepów trafiło aż 60% mniej telefonów chińskiego producenta
- Huawei FreeBuds Studio: pierwszy sprzęt, który chcę kupić po zakończeniu testów