Artykuł sponsorowany

Huawei Mate 20: jak sztuczna inteligencja zmienia rynek smartfonów na lepsze

Michał Pisarski
Huawei Mate 20: jak sztuczna inteligencja zmienia rynek smartfonów na lepsze
18

Najnowszy flagowiec Huawei w dużej mierze zawdzięcza swoją płynną pracę i znakomity system sztucznej inteligencji. Co daje użytkownikom nauczanie maszynowe i dlaczego Mate 20 wspiera je lepiej od konkurencji?

Artykuł został przygotowany we współpracy z Huawei

Huawei Mate 20 to jeden z najbardziej udanych smartfonów tego roku, który zdobył bardzo wysokie oceny właściwie we wszystkich recenzjach cenionych zagranicznych mediów. TechRadar chwali jego “użyteczność, ogromną moc, świetny akumulator i aparat”, Digital Trends rozpływa się nad rewelacyjną obsługą multimediów, a Trusted Reviews nazywa jedną z topowych propozycji na swojej półce cenowej.

W czym tkwi sekret sukcesu Mate 20? Na początku do głowy przychodzą cechy takie jak niewielkie wcięcie w ekranie, obecność gniazda mini-jack, wydajność albo dobre aparaty. To prawda - w pewnym stopniu. Prawdziwy wyróżnik tego modelu i jego serce, to jednak procesor Kirin 980 zaprojektowany z myślą o sztucznej inteligencji. To on sprawia, że zdjęcia wyglądają tak atrakcyjnie, a telefon działa zabójczo szybko. Ale o co właściwie w tej sztucznej inteligencji chodzi?

Jak działa nauczanie maszynowe?

W ogromnym uproszczeniu, nauczanie maszynowe polega na karmieniu komputera danymi. Po jakimś czasie, specjalne oprogramowanie wie już, w jaki sposób interpretować konkretne informacje - na przykład rozpoznaje na zdjęciu kota albo potrafi samodzielnie przechodzić kolejne poziomy w grze. Tradycyjne procesory CPU nie zostały stworzone do takich zadań - okazują się zbyt wolne i zużywają dużo energii. Z tego powodu Huawei przygotował układ NPU, czyli Neural Processing Unit. To dzięki niemu Kirin 980 z Mate 20 identyfikuje w ciągu minuty dwukrotnie więcej obiektów na zdjęciach od konkurencyjnego Snapdragona 845.

Smartfonowe funkcje związane z nauczaniem maszynowym łatwo uznać za chwyt reklamowy. No bo hej, telefon nie rozmawia z nami jak w filmach science-fiction, ani nie zamawia automatycznie pizzy gdy jesteśmy głodni. Tak naprawdę, sztuczna inteligencja to jednak coś zupełnie innego. Podczas codziennego użytkowania nie rzuca się w oczy i… tak właśnie ma być!

Fotografia i filmowanie na nowym poziomie

To właśnie Kirin 980 sprawia, że Mate 20 tak szybko i trafnie rozpoznaje fotografowane przez nas sceny i dopasowuje do nich parametry zdjęcia. To układ NPU pozwolił na zastosowanie genialnego trybu nocnego z długim czasem naświetlania, dzięki któremu wieczorne fotki prezentują się obłędnie. Niemal każdy inny telefon wymaga do kilksekundowego naświetlania statywu - tutaj nie mamy żadnych ograniczeń.

Mate 20 grupuje też fotki w albumie według tematyki, więc łatwo znaleźć na przykład wszystkie zdjęcia, na których znajdują się psy. Aplikacja Zdjęcia Google też to potrafi? Jasne - jeżeli mamy akurat dostęp do internetu. W konkurencyjnych smartfonach za takie triki odpowiada potężna chmura obliczeniowa - w Mate wszystko dzieje się w malutkim procesorze.

Sztuczna inteligencja: większa niezależność, większe możliwości

Co za różnica, spytacie. Po pierwsze, niezależność - sztuczna inteligencja pracuje także gdy brakuje zasięgu, pakietu danych lub jesteście w podróży i internet okazuje się zbyt drogi. Po drugie, większe możliwości.

Co do niezależności - AI nie jest związane wyłącznie z upiększaniem czy sortowaniem fotek. Microsoft stworzył wygodną aplikację tłumacza, która rozpoznaje tekst na zdjęciu i tłumaczy go w locie na polski. Niezastąpiona rzecz w czasie urlopu. Problem w tym, że na każdym telefonie poza kilkoma flagowcami Huaweia, program wymaga połączenia z siecią. A o to trudno na przykład w roamingu w Indonezji, a tam właśnie byłem w tym roku na wakacjach. Trudno, jeżeli nie mamy akurat ochoty wydawać nawet kilkudziesięciu złotych za każdy przesłany gigabajt. Mate 20 i Kirin 980 załatwiają sprawę. Podobne przykłady można mnożyć.

Możliwości to z kolei przede wszystkim ingerencja sztucznej inteligencji w codzienne działanie telefonu. Algorytmy przez cały czas uczą się naszych nawyków, optymalizując pracę systemu i wykorzystanie akumulatora. Układ NPU jest cichym pomocnikiem, który dba o to, by smartfon pracował jak najdłużej na jednym ładowaniu i nie zaczął się zacinać po paru miesiącach użytkowania. Przeciwnie - producent obiecuje, że z czasem zaczyna być nawet bardziej responsywny niż od razu po wyjęciu z pudełka. I jestem skłonny mu w to uwierzyć. Moja żona od roku używa Mate’a 10 Pro z procesorem AI poprzedniej generacji, i jak na razie coraz bardziej zachwala jego działanie.

Król sztucznej inteligencji

Sztuczna inteligencja sprawia, że Mate 20 jest szybszy i mądrzejszy. Przedrostek “smart” w nazwie smartfon oznacza, że możemy wykorzystywać telefon do wielu różnych celów, jeżeli tylko chcemy. AI z kolei przenosi “smart” na wyższy poziom - Mate 20 sam zna wiele naszych potrzeb i odpowiada na nie w sposób, który nie wymaga naszej ingerencji. Po prostu działa.

Droga obrana przez Huaweia jest słuszna - coraz większy nacisk na AI kładzie przecież Google, co roku chwaląc się na swoich konferencjach kolejnymi rozwiązaniami z tego zakresu zintegrowanymi z Androidem. Nauczanie maszynowe zaczyna pojawiać się wszędzie, a jako że Mate 20 wspiera je sprzętowo poprzez najnowocześniejszy i najszybszy procesor w świecie Androida, radzi sobie z nim najlepiej.

Artykuł został przygotowany we współpracy z Huawei

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu