Recenzja

Hori Onyx: kontroler do PS4 który wygląda jak ten od Xboxa. Godny konkurent Dual Shocka?

Kamil Świtalski
Hori Onyx: kontroler do PS4 który wygląda jak ten od Xboxa. Godny konkurent Dual Shocka?
18

Hori Onyx to kontroler do PlayStation 4 o wyglądzie tego znanego z konsol Xbox. Jak wypada na tle Dual Shock 4? Czy warto rozważyć wymianę pada do PS4?

Kontroler to niewątpliwie jeden z najważniejszych akcesoriów towarzyszących wszystkim graczom. Zapaleni miłośnicy wyścigów prawdopodobnie nie mogą się obyć bez ulubionej kierownicy (zobacz: Jak jeździć autem bez prawka? Recenzja kierownicy Thrustmaster T300 RS GT Edition), "liczący klatki" wojownicy bez arcade sticka (zobacz: Recenzja HORI Real Arcade Pro V Kai) nawet nie przystępują do walki... ale prawdą jest, że to jednak pad jest uniwersalnym narzędziem, na którym większość z nas gra najczęściej. I tak jak wojny konsolowe nigdy się nie skończą, tak walka o to który pad jest lepszy raczej też nie zmierzają do szczęśliwego zakończenia. Oliwy do ognia dolał w ostatnim czasie fakt, że Hori zaserwowało pada do PlayStation 4 który... udaje brata bliźniaka jego największego konkurenta — standardowego kontrolera konsoli Xbox One. Przez ostatnich kilka tygodni grałem nimi naprzemiennie, starannie notując sobie plusy pada Hori Onyx.

Kontroler Dual Shock 4 jest nieodłączną częścią zestawów z konsolą PlayStation 4 — dlatego prawdopodobnie wszyscy posiadacze platformy są z nim już za pan brat i mają wyrobioną na jego temat mniej lub bardziej pochlebną opinię. Sam już kilka razy na łamach AW wspominałem, że nie jestem jego specjalnym entuzjastą, głównie przez fatalnie krótki czas pracy na baterii. Mój pad (pierwszej generacji, z czasów premiery konsoli) działa około czterech godzin — co uważam za wynik tragiczny. Szczególnie jeżeli porównamy go do poprzedniej generacji konsol Sony (Dual Shock 3 nawet wiele lat po premierze działa ponad piętnaście godzin) oraz tego z Xbox One ("zwykłe" baterie AA z popularnej szwedzkiej sieciówki wytrzymują około 30 godzin!). Z dużą nadzieją zatem podszedłem do Hori Onyx.

Hori Onyx: pierwsze wrażenie

Jako że z padem Microsoftu naprawdę się lubimy, po wyjęciu kontrolera z niewielkiego pudełka przyjrzałem mu się dość dokładnie. Zdecydowanie NIE jest to ten sam plastik, z którego zrobiony jest xboxowy kontroler. Jego tylna część jest chropowata, co zapewnia lepszy chwyt — przód zaś jest gładki. Pad fajnie leży w dłoni i podobieństwa do pada od MS raczej trudno przeoczyć. Ten sam rozstaw gałek analogowych, plastikowy krzyżak (jednak tutaj pozbawiony charakterystycznego "kliknięcia"), wygodne, dość duże, triggery oraz bumpery — chociaż, podobnie jak w krzyżaku, zabrakło tam kliku. Pomiędzy tym wszystkim znalazło się miejsce dla przycisków funkcyjnych (PS Button, Share, Options), diody oraz charakterystycznego touchpada. Kontroler jest też nieco lżejszy od tego xboxowego. Nie wygląda to źle, a jak wypada w praktyce?

Hori Onyx: brak kabla i nieco bardziej skomplikowane parowanie

Przyznam że byłem dość mocno zdziwiony brakiem w zestawie tak podstawowego elementu jak... kabel do ładowania. Jasne, to standardowy micro USB których prawdopodobnie wszyscy mamy w domach po kilka, ale jednak — takie praktyki wypadają, moim zdaniem, dość słabo i... kompletnie nie rozumiem, dlaczego nie znalazł się w pakiecie. Przyznam że dotychczas na PS4 u siebie korzystałem wyłącznie z Dual Shock 4 — stąd konieczność "ręcznego" łączenia w akcesoriach Bluetooth nieco zbiła mnie z tropu. Na szczęście chwila z instrukcją i wszystko stało się jasne, a ja mogłem już cieszyć się nowym kontrolerem i (nareszcie) zacząć grać.

Hori Onyx: wygodny i... po prostu jak ten od Xboxa

Nie będę ukrywał, że na padzie grało mi się niezwykle wygodnie. Jestem jednym z tych użytkowników, którzy lubią oba kontrolery — i choć w przypadku quick time eventów ewidentnie preferuję klawiszologię PlayStation, to pod względem ergonomii jestem wyrozumiały. Pad wygodnie leży w dłoniach, zarówno krzyżak jak i gałki analogowe chodzą płynnie i trudno się tam do czegokolwiek przyczepić — tym bardziej, że boczne klawisze są wyjątkowo wygodne. Niestety, przy tej konstrukcji w paradę wchodzi... charakterystyczny dla kontrolera z PlayStation "gładzik". Wielokrotnie przy co bardziej dynamicznych scenach zdarzało mi się w ferworze walki wcisnąć płytkę przy wychylaniu lewego analoga. I czasami okazywało się to dość problematyczne, ot, chociażby w przypadku Spider-Mana, gdzie taka aktywność równoznaczna była z uruchomieniem menu i zapauzowaniem gry.

Zaraz, zaraz... czegoś mi tu brakuje!

Kiedy firma z renomą HORI zapowiada kontroler dla konsoli, spodziewam się zawsze... najwyższej półki i dopieszczenia wszystkich szczegółów — tym bardziej, że przecież to pad który jest licencjonowany przez Sony. Firma zapowiadała i polecała go nawet na swoim blogu. Mówiąc o szczegółach, mam także na myśli pełną funkcjonalność. Niestety — pod tym względem też nie kolorowo, bo o ile jest cały pakiet przycisków i charakterystyczny gładzik, o tyle... próżno tam szukać dostępnego w Dual Shock 4 lightbara.

To jednak nie wszystkie braki, kolejnym jest bowiem głośniczek, który w kilku grach znalazł genialne przecież zastosowanie! I kiedy jesteśmy już przy dźwięku — to nie uświadczymy tam również gniazda mini-jack na słuchawki. Jeżeli zatem korzystacie z takich rozwiązań na co dzień — warto wziąć pod uwagę, że z kontrolerem Hori Onyx raczej musicie znaleźć alternatywę. Ot, chociażby w postaci słuchawek Bluetooth.

Bateria w Hori Onyx też nie zachwyciła

Nie ukrywam, że ładując pierwszy raz Hori Onyx liczyłem po cichu na to, że udało się w nim dopracować jeden z najbardziej drażniących mnie elementów Dual Shocka 4 — czyli czas pracy na jednym ładowaniu. Miałem nadzieję że oto pad do PS4, który spokojnie wytrzyma tych kilkanaście godzin. Niestety - nic z tych rzeczy, na jednym ładowaniu pad działa około 5-6 godzin, co jest... wynikiem dość mocno niesatysfakcjonującym. I ten wynik nie zachwyca nawet na tle będących w stałym użyciu od kilku lat oryginalnych padów do konsoli, które w moim przypadku działają nieco krócej, owszem, ale nie jest to jakaś ogromna różnica — raptem kilkadziesiąt minut!

Hori Onyx czy Dual Shock 4: który pad jest lepszy?

Bezpośrednie porównywanie tych padów, wbrew pozorom, ma sporo sensu — ot chociażby dlatego, że oba kosztują mniej-więcej tyle samo, około 200 złotych. Oba świetnie sprawdzą się przy PlayStation 4. Niestety — żaden z nich nie jest idealnym, a Hori Onyx pod kilkoma względami zostaje też odrobinę w tyle — szczególnie kiedy spojrzymy na wszystkie jego braki z porównaniem do największego konkurenta. Jak wspomniałem — DS4 jest kontrolerem dość wygodnym i trudno przyczepić mi się do jego ergonomii, ale sam mam wśród znajomych ludzi, którzy od lat narzekają na ergonomię kontrolerów Sony — i dla nich Hori Onyx okazał się strzałem w dziesiątkę.

Jeżeli jednak nie macie takich uprzedzeń i nie należycie do grupy użytkowników, którym kształt i wykonanie Dual Shocka 4 jakoś przeszkadza — warto jednak postawić na rozwiązanie od Sony. Dlaczego? To przede wszystkim bardziej "kompletny" pad — ze wszystkimi jego specjalnymi funkcjami. Parowanie jest też dużo bardziej naturalne, a cena... cena jest właściwie identyczna. Podobnie zresztą jak czas pracy na baterii który jest porównywalny, a w nowej generacji padów może być nawet nieco lepszy?

Hori Onyx: minusy

  • lewy analog na tyle blisko touchbara, że bardzo łatwo go "przypadkowo" wcisnąć;
  • brak kilku charakterystycznych elementów DS4: panelu świetlnego (lightbar), automatycznego parowania przy podłączeniu kablem, wyjścia słuchawkowego i ogłośniczka;
  • brak kabla micro USB w zestawie;
  • czas pracy na baterii nie zachwyca.

Hori Onyx: plusy

  • fajnie leży w dłoni;
  • chropowaty tył kontrolera zapewniający wygodniejszy chwyt;
  • ergonomia pada od Xboxa w kontrolerze dla PlayStation 4;
  • dobrze wykonane przyciski i analogi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu