Artykuł sponsorowany

Szybkie ładowarki i solidne kable w różnych wariantach. Poznajcie produkty firmy Green Cell

Redakcja Antyweb
Szybkie ładowarki i solidne kable w różnych wariantach. Poznajcie produkty firmy Green Cell
55

Ładowarki i cały zestaw kabli którymi karmimy prądem nasze urządzenia to rzecz, z którymi... właściwie się nie rozstajemy. Prawdą jest, że w elektronice użytkowej z której korzystamy na co dzień drzemią ogromne możliwości, ale te na nic się zdadzą, gdy rozładuje się akumulator. Niestety — w najnowszych modelach szybka podmiana baterii nie wchodzi w grę, dlatego warto mieć przy sobie sprzęt, który okaże się niezawodny w każdej sytuacji. Dlatego warto zainteresować się produktami rodzimej firmy Green Cell. Z ich ładowarek oraz całego pakietu rozmaitych kabli korzystamy od kilku tygodni. I nie planujemy tego szybko zmieniać. Dlaczego?

Green Cell: nie tylko baterie

Polskie Green Cell wielu z was może kojarzyć jako producenta baterii i zasilaczy. Krakowska firma działa od 2013 roku i cały czas sukcesywnie powiększa portfolio swoich produktów. Od akumulatorów do komputerów i smartfonów, przez cały szereg zasilaczy, power banków, baterii do elektronarzędzi, UPS na ładowarkach sieciowych i kablach kończąc. Specjalnie dla was przetestowaliśmy kilka produktów z dwóch ostatnich kategorii. W nasze ręce oddano ładowarki z trzema oraz pięcioma portami USB, a także kable (micro USB, USB-C, Lightning) w dwóch wariantach.

Kable od Green Cell: dla każdego coś dobrego!

Myślę że lwia część użytkowników smart sprzętów ma na swoim sumieniu co najmniej kilka uszkodzonych kabli. To żadna wielka sztuka — dajmy na to oryginalne kable Lightning od Apple są przerażająco kruche. Reszta producentów urządzeń, nawet tych z najwyższej półki, także nie jest w tym aspekcie święta. Dlatego ważnym jest, aby mieć jakąś pewną alternatywę, która nie ukruszy się w najmniej odpowiednim momencie. Dlatego warto wyposażyć się w rozwiązania z serii KAB31 i KAB32 od Green Cell. Pierwsza z nich to metrowe kable (do wyboru: micro USB, USB-C oraz Lightning) z nylonową powłoką, zapewniającą trwałość i wygodę użytkowania. W drugiej znajdziemy krótkie, mierzące raptem 25 cm, płaskie, pokryte gumową warstwą kabelki, które idealnie sprawdziły się zarówno przy ładowaniu i synchronizacji danych z komputerem oraz w power bankach. Nic się nie plącze, nic nie przeszkadza.

Dobierając kable zawsze zwracamy uwagę na ich jakość wykonania — tutaj wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie. Do tej pory wybieraliśmy popularne rozwiązania od renomowanych światowych marek, ale okazuje się, że nie trzeba szukać daleko. Lokalnie również można trafić na produkty, które wykonane są z dbałością o drobne szczegóły i nie rozpadające się w dłoniach, jak to część z nich ma w zwyczaju.

Ładowarki od Green Cell: trzy i pięć wejść USB

Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że wszystkie te kable musimy gdzieś podłączyć, zanim zrobimy z nich faktyczny użytek. Jasne, w drodze idealnymi kompanami będą power banki, a kiedy siedzimy przy biurku na którym jest komputer, to ten staje się naturalnym wyborem. Jednak wieczorne ładowanie całego pakietu urządzeń (od smartfonów, przez zegarki, czytniki książek, tablety, przenośne konsole, na słuchawkach i power bankach kończąc) to trochę inny kaliber. Jestem przekonany, że nie tylko nam zdarzały się sytuacje, w których zwyczajnie brakowało już wolnych gniazdek. Ale z tymi dwoma urządzeniami to już nie problem!

Pierwszym jest uniwersalna ładowarka sieciowa, na której znajdziemy trzy wejścia. Dwa smart i jedno z Quick Charge 3.0. (3,6-6,5V - 3A/6,5-9V - 2A/9-12V - 1.5A) Wpinamy ją bezpośrednio do gniazdka, całość jest niewielka, złożona z dobrej jakości tworzywa. Drugie to nieco większa sprawa: nie trzy, a pięć wejść (cztery smart, jedno z Quick Charge 3.0). Tej jednak nie wpinamy bezpośrednio do gniazdka — dla naszej wygody postawiono w przypadku tego produktu na dodatkowy kabel, dzięki czemu łatwiej jest umieścić wygodnie ładowarkę w miejscu, na którym nam zależy. A pięć portów ładowania (5V 6,8A, 2.4A Max na port) niesie za sobą już cały ocean możliwości — i prawdopodobnie dla większości będzie to ilość w zupełności wystarczająca i posłużą im przez wiele lat: solidna jakość materiałów i przemyślana, płaska, konstrukcja którą można ułożyć w pionie lub poziomie dają sporo możliwości. Podobno jak przy mniejszym wariancie: tutaj jakość wykonania także stoi na bardzo wysokim poziomie.

Kilka tygodni ze sprzętem po który sięgamy na co dzień to dobry czas, aby się z nimi bliżej zapoznać. Podobnie jak kable które są w ciągłym użytku, ładowarki też nie mają u nas za dużo wolnego. Ciągle coś ładują. Przetestowaliśmy je na całym pakiecie urządzeń, a naszym niezawodnym kompanem okazał się przy nich watomierz, który szybko demaskuje marne produkty w tej kategorii.

Ładowarki Green Cell: szybkie i bezproblemowe

Od razu zaznaczmy, że wyniki testów dla obu wariantów ładowarek były identyczne — dlatego też uznaliśmy, że nie ma sensu się tutaj rozdrabniać. I mimo że w ruch poszedł cały zestaw sprzętów do ładowania, to postanowiliśmy skupić się na najważniejszych, które użytkownicy ładują większości co najmniej raz dziennie: smartfonach. Jako obiekty testowe posłużyły nam iPhone 7 oraz HTC U11. Nie baliśmy się ich miksować i wpinać kolejnych urządzeń do gniazdek, ale jeżeli zależy wam na czasie i wygodnych rozwiązaniach, to poczujecie się tutaj jak w domu.

iPhone 7 nie wspiera szybkiego ładowania, które to Apple przez wiele lat ignorowało. W gniazdach z oznaczeniem smart, ładowarki Green Cell serwowały smartfonowi od 8,5-9 W. Gniazdo szybkiego ładowania: 10-10.9 W. Dla porównania: oryginalna ładowarka od iPhone'a zapewniała mu 6,5 W.

W przypadku zeszłorocznego modelu HTC, sprawy wyglądały jednak nieco inaczej. Zwykłe gniazda smart zapewniały mu 8,5 W, zaś po podłączeniu do Quick Charge — watomierz pokazywał ok. 17,3 W.

Oczywiście podłączając do kolejnych gniazd inne urządzenia, szybkość nie spadała — a wręcz przeciwnie. Wartości na liczniku bardzo ładnie się sumowały, a wszystkie ze sprzętów bezproblemowo się ładowały. I na tle rynkowych rywali wypadają znakomicie!

Czy warto kupić ładowarki i kable od Green Cell?

Tak i tak. Wiadomo że wszystko zależy od preferencji — i jeżeli jesteście użytkownikami którzy nie mają potrzeby ładowania kilku urządzeń jednocześnie, to akcesoria z trzema czy pięcioma gniazdami będą dla was przesadą. Ale dla każdego coś dobrego, firma ma w swoim katalogu także mniejsze zestawy. Odnośnie kabli, to po kilku tygodniach nie sprawiały nam żadnych problemów, a korzystaliśmy z nich regularnie, chowając dotychczasowe kable do biurek... i nic nie wskazuje na to, aby wkrótce miało się w tej kwestii coś zmienić. Po więcej informacji zajrzyjcie na specjalnie przygotowaną, w całości poświęconą ładowarkom stronę firmy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu