Konsole

Google wie, jak zepsuć własną usługę. Chciwość nie popłaca

Albert Lewandowski
Google wie, jak zepsuć własną usługę. Chciwość nie popłaca
39

Google uwielbia eksperymentować z najnowszymi rozwiązaniami na rynku. Niestety, nie zawsze idzie za tym sensownie przygotowany plan działania.

Co to będzie z Google Stadia?

Google Stadia to bez wątpienia rewolucyjna platforma, która umożliwia streaming gier w wysokiej rozdzielczości. Dzięki temu nie potrzebujemy w ogóle u siebie mieć żadnej konsoli czy komputera, ale nie da się też ukryć, że opinia na temat tej usługi są mieszane. Jedni zachwalają, drudzy narzekają i wygląda na to, że więcej ujrzymy tych drugich. Na pewno widać, że Amerykanie zaprezentowali testową wersję, której jeszcze brakuje do pełnoprawnego wariantu.

Przeczytaj również: Wszystko o Google Stadia - usługa do streamingu gier w 4K.

Okazuje się, że na horyzoncie widać jeszcze poważniejsze problemy dla Google. Mianowicie wydawcy i deweloperzy mówią, że gigant z Mountain View nie oferuje wystarczająco dużo pieniędzy, aby w ogóle myśleć o dostosowywaniu gier na potrzeby Stadii. Co więcej, pojawiają się też głosy, że nikt nie widzi sensu, aby wchodzić w tę usługę.

Obecnie Stadia nie może pochwalić się ogromną bazą graczy. To jeden wielki eksperyment, który nikogo szczególnie nie zachęca i bez gier trudno będzie liczyć na to, że ta sytuacja ulegnie zmianie. Samo Google zapewnia, że wszystko jest w porządku, a w tym roku planują wydać 120 gier, z których 10 będzie tytułami ekskluzywnie dostępnymi tylko na tę platformę. Ważniejsze może okazać się tu to, że firma wreszcie udostępnił platformę na więcej smartfonów z Androidem.

Typowy eksperyment z Mountain View

W temacie Stadii nie wolno pominąć tego, jak Google podchodzi do wielu swoich usług. Nie jest tajemnicą, że reklamowy gigant uwielbia tworzyć nowe rozwiązania, testować je, zamykać i zostawiać po nich pustkę. Szczególnie dobrze widać to po komunikatorach. Na przestrzeni ostatnich kilku lat doczekaliśmy się wielu propozycji i spodziewam się, że nawet przedstawiciele Google nie pamiętają już wszystkich. Nic zatem dziwnego, że deweloperzy nieszczególnie ufają w trwałość kolejnego eksperymentu, jakim jest Stadia.

Jednocześnie na rynku nie brakuje alternatyw. Szczególnie Nvidia z GeForce Now pokazuje, jak można zrobić sensowną platformę, bazując na bibliotece tytułów ze Steam i sądzę, że taka taktyka będzie zdecydowanie bardziej owocna. W przypadku Google może okazać się za rok lub dwa lata, że to jednak nie wyszło i Stadia nie będzie dłużej wspierana.

Zobacz też: Porażka Google Stadia będzie problemem dla xCloud od Microsoftu.

Moim zdaniem Googlowi cały czas brak jednej konkretnej strategii. W obszarze chmury publicznej po zmianie CEO udało im się wypracować wreszcie jeden cel i widać, że tam nie będą chcieli wprowadzać usług, które po chwili wyłączą, bo tak. Mimo wszystko Google to potężna korporacja i ich partnerzy oraz klienci oczekują dojrzałego działania, a nie startupowego podejścia.

źródło: Neowin

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu