Felietony

Google wie, jak testować cierpliwość swoich fanów, szczególnie Pixeli

Albert Lewandowski
Google wie, jak testować cierpliwość swoich fanów, szczególnie Pixeli
3

Już kurz po wczorajszej konferencji Google opadł, więc czas wrócić do tego, jak wygląda sytuacja z ich produktami na rynku. Trzeba przyznać, że sama linia Google Pixel to prawdziwe wyzwanie dla fanów marki.

Google Pixel, czyli wiecznie młoda seria

Google to niewątpliwie jedna z najlepiej rozpoznawanych firm IT na świecie i można wymienić sporo ich autorskich rozwiązań i usług, które odmieniły świat. W przypadku bycia producentem sprzętu ich ścieżka nie jest usłana różami. Szczególnie widać to po smartfonach w postaci linii Google Pixel, która z roku na rok wcale nic nie traci ze swojego uroku, urozmaiconego przez różnego rodzaju niedoróbki.

Owszem, część wad wynika z chorób wieku dziecięcego, ale wystarczy cofnąć się pamięcią w czasie, aby dostrzec, że seria Nexus, tworzona we współpracy z innymi firmami, oferowała dużo wyższą niezawodność. Pierwsze oznaki, że coś się psuje, pojawiły się w zasadzie wraz z ostatnimi Nexusami, tj. LG Nexus 5X (problemy z bootloopem) i Huawei Nexus 6P.

Ostatnio użytkownicy najnowszych flagowców, Google Pixel 3 i 3 XL, odkryli, że wyłączenie opcji Cyfrowej równowagi (ang. Digital Wellbeing) pozwala na znaczne przyspieszenie sprzętu. Cóż, dotychczas chwaliło się Pixele za czyste oprogramowanie, które nie ogranicza wydajności urządzeń, ale takie wiadomości niszczą nieco ten obraz. Oby tylko nowe Pixele 3a i 3a XL przynajmniej nie zanotowały poważnych wpadek.

Google w poszukiwaniu dojrzałości

Finansowo Google wypada znakomicie. Nie da się ukryć, że Amerykanie dla wielu mogą być wzorem w tej kwestii i nic nie zapowiada szczególnych zmian w tej kwestii. Wystarczy nawet spojrzeć na wycenę firmy. Problem tkwi gdzie indziej.

Google chce być wszędzie, robić wszystko, co jest innowacyjne i ciekawe. O ile w niektórych segmentach pozwoliło im to stać się liderem, o tyle nie wszędzie działa. Dobrym przykładem jest ich chmura, Google Cloud Platform. Wśród dostępnych tam usług znajdziemy mnóstwo interesujących i teoretycznie praktycznych, a ostatnia konferencja powinna nas w tym tylko utwierdzić. Obecnie sytuacja na rynku nie wygląda jednak najlepiej dla nich. Pierwsze miejsce ma Amazon z Web Services i 32,3% udziałem, drugie Microsoft Azure z 16,5, a trzecie Google z 9,5. Wątpię, że ta kolejność szybko się zmieni.

Firmy wskazują na niekorzyść Google dwie cechy: wyższe ceny i brak dojrzałości. Pierwszy argument jest dyskusyjny, ale już drugi ani trochę. Podobnie jak w przypadku Google Pixel, firma z Mountain View chce pokazać się jak z najlepszej strony, jednak brakuje im w tym wszystkim jasnego celu i wytrwałości w dążeniu do niego. Owszem, ostatnio wprowadzono sporo zmian, również w strukturach organizacyjnych, lecz efekty tego poznamy dopiero za jakiś czas.

Myślę, że Google potrzebuje tu klarownej strategii. Podążanie za tłumem i ciągłe zmiany koncepcji nie służą nikomu, a już na pewno nie możliwości dopracowania tego, co się sprzedaje klientom.

źródło: Phone Arena, Forbes

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu