Google

Google, Microsoft, czy Apple? Porównanie ekosystemów - część 1

Rafał Kurczyński
Google, Microsoft, czy Apple? Porównanie ekosystemów - część 1
150

Żyjemy w świecie post-pc, w którym komputer nadal jest komputerem, tablet jest powiększoną wersją smartfona, który to coraz częściej staje się przedłużeniem naszej ręki, a zegarki zaczynają przemawiać do nas ludzkim głosem (w sumie, zaczynają nawet na słuchać). Poszukując ciągłej rewolucji i komplet...

Żyjemy w świecie post-pc, w którym komputer nadal jest komputerem, tablet jest powiększoną wersją smartfona, który to coraz częściej staje się przedłużeniem naszej ręki, a zegarki zaczynają przemawiać do nas ludzkim głosem (w sumie, zaczynają nawet na słuchać). Poszukując ciągłej rewolucji i kompletnego zaniku komputerów PC, nie zauważamy ewolucji, która z roku na rok pozwala nam na wiele więcej, a wszystko to za pomocą chmur internetowych.

A wszystko zaczęło się niewinnie. Pierwsze łączenia usług w Google, powiązanie ze sobą sprzętów z nadgryzionym jabłuszkiem, dodanie dysku internetowego do usług skupionych wokół Outlooka, Windows Mobile i Windows Phone oraz konsoli Xbox - minęło już tyle czasu, a ludzie nadal zastanawiają się, czemu komputery nadal nie znikły z naszego życia - pytanie brzmi, dlaczego miałoby z niego zniknąć?

Dziś słuchamy muzyki za pomocą Spotify, Google Music, WiMP lub Deezera. Zapisujemy nasze kontakty w chmurach, trzymamy naszą korespondencję mailową w naszej prywatnej przestrzeni dyskowej w sieci, dzięki czemu, podczas awarii komputera, nie modlimy się do "Latającego Potwora Spaghetti" o cudowne naprawienie się systemu, tylko wyciągamy z kieszeni telefon lub tableta i pobieramy to, czego w danej chwili potrzebujemy.

Zdjęcia - te trzymamy na Flickrze, w Picassie, na dysku Google, iCloud, czy w OneDrive. Wszystko to, co kiedyś upychaliśmy starannie na kasetach, dyskietkach, płytach, pamięci flash, dzisiaj znajduje się w sieci, a dzięki względnie taniemu dostępowi do sieci komórkowej, możemy korzystać z nich kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota (naturalnie, pamiętając o tym, aby wcześniej naładować smartfona lub wziąć z mieszkania powerbank).

W dzisiejszym technologicznym świecie królują trzy wielkie ekosystemy, za które odpowiedzialne jest Google, Microsoft i Apple. Czym się od siebie różnią, jakie najpopularniejsze aplikacje i usługi wchodzą w ich skład oraz dlaczego akurat nimi warto się zainteresować?

Google na pierwszy ogień!

Zacznijmy od Google, ponieważ spędziłem z jego usługami najwięcej czasu, dzięki czemu mogłem poznać go na wylot. Wszystko to, co robimy ze smartfonami z Androidem, z przeglądarką Google, z naszym kontem YouTube, czy też z pocztą elektroniczną i kontaktami ląduje na naszym dysku twardym, skąd też są pobierane do statystyk kont.

Chmury Google są największymi i najpopularniejszymi dyskami internetowymi w sieci i nie jest to szczególnie dziwne - w końcu, jakość oferowanych usług oraz gigantyczna promocja wszystkich usług Google, czy samego systemu Android, powoduje pozytywne zainteresowanie się całością, do której chcemy się wpisać.

Jeszcze jakiś czas temu, stworzenie konta Google równało się z założeniem poczty na serwerach Gmaila, co było najpopularniejszą metodą dołączania do "rodziny z Mountain View". Z czasem, możliwości przybywało, a metodę "na Gmaila" zastąpiła metoda na Androida. Każda osoba, która kupiła sobie swoje pierwsze urządzenie z Androidem, musiała utworzyć lub zalogować się do serwerów Google, aby zacząć pobieranie nowych gier i programów, które chcąc nie chcąc, były jednym z głównych powodów, dla których dawni użytkownicy telefonów z Symbianem, czy Windows Mobile wybierali system sygnowany zielonym robotem.

Wszystkie usługi Google połączone są ze sobą za pomocą belki widocznej we wszystkich aplikacji rozwijanych przez korporację z Mountain View. Poczta, Mapy, Gmail, Kalendarz, Google+, Hangouts - te wszystkie usługi posiadają swojego natywnego klienta w systemach mobilnych takich, jak Android, czy iOS. Urządzenia ze wszystkimi innymi systemami, których Google oficjalnie nie wspiera, są Windows Phone, Blackberry OS oraz parę mniej popularnych platform, które da się połączyć za sprawą synchronizacji z naszym kalendarzem Google, ze skrzynką pocztową, czy też z listą kontaktów - choć ostatnio jest to znacznie utrudnione.

Google odróżnia się od wszystkich pozostałych ekosystemów tym, że posiada własną sieć społecznościową, która łączy w sobie wiele danych zbieranych między innymi za pomocą telefonu z Androidem, dzięki czemu, możemy przez cały czas trzymać rękę na pulsie naszych najważniejszych informacji.

Oprócz Androida, usługi rodem z Mountain View skupiają się wokół dwóch systemów operacyjnych - mobilnego Androida i "komputerowego" Chrome OS. Chrome OS, będący programem bez natywnych aplikacji, w stu procentach koncentruje się wokół usług internetowych (nie koniecznie pochodzących od Google), przez co twórcy najpopularniejszej przeglądarki internetowej na świecie zdecydowali się na stworzenie pakietu biurowego oraz dysku chmurowego, przypominającego układem i wyglądem natywne aplikacje w Windowsie, dystrybucjach Linuksa, czy w OS X.

 

Natura systemu Google oraz dość specyficzne podejście niektórych użytkowników do komputera wywołały prawdziwą kontrowersję - dlaczego nie mogę zapisać sobie plików na dysk twardy Chromebooka, aby potem odtworzyć je w trybie offline i gdy już mam możliwość zapisywania ich na dysku twardym mojego sprzętu, czemu mój pakiet biurowy działa tylko i wyłącznie wtedy, gdy jestem podłączony do sieci?

Braki postanowiono naprawić, a pakiet Google Docs działa dziś w trybie offline. Google jest wszędzie - mawiali ludzie, gorąco krytykujący korporację z Mountain View, przekazując tymi słowami sporo prawdy, jednak zapominamy jak dużo zawdzięczamy Google oraz zapominamy o zaletach usług Google, a moje top trzy umieszczę poniżej.

Społeczności w Google+

Moją ulubioną częścią sieci społecznościowej Google są społeczności. Ten ciekawy sposób podejścia do for dyskusyjnych pozwolił użytkownikom tworzyć grupy dyskusyjne, które zrzeszają wokół siebie specjalistów, jak i laików, a sam wygląd Google+ jest moim zdaniem schludniejszy od Facebooka - chyba stałem się fanem minimalizmu.

Bardzo fajną rzeczą jest tu przypinanie postów oraz segregowanie treści za pomocą kategorii. Jeżeli twórca społeczności zdecyduje się na stworzenie kategorii tematycznych w grupie, wtedy możemy szybko przenosić się do postów tylko dotykających tej tematyki - wystarczy zerknąć na lewą stronę społeczności, zaraz pod jej logiem i nazwą.

Udostępnianie folderów i wspólna edycja dokumentów

Bardzo podoba mi się możliwość udostępniania folderów oraz możliwość tworzenia dokumentów wspólnie. Jest to niezwykle przydane głównie dlatego, że często musimy stworzyć wspólnie jakieś graficzne, czy tekstowe projekty, jednak nie zawsze możemy znaleźć się pod jednym dachem, a termin nas goni.

Wspólne tworzenie dokumentów wraz z udostępnieniem wszystkim osobom pomagającym nam przy jego realizacji katalogu, gdzie można umieszczać pliki i informacje, których użyjemy do finalizacji naszego przedsięwzięcia jest naprawdę fenomenalne, a możliwość tekstowego komentowania edytowanej treści, czy też możliwość uruchomienia chatu pozwala nam się jeszcze bardziej skupić na pracy i pomaga nam się dogadać.

 Hangouts!

Komunikator Google, Hangouts, jest moim zdaniem najlepiej wykonaną aplikacją wykonaną przez firmę z Mountain View, a jedyną rzeczą, którą mi się w niej nie podoba, jest bardzo ograniczona dostępność do aplikacji - jeżeli spojrzymy na platformy mobilne.

Android, iOS - te dwie platformy są oczkiem w głowie twórcy tego niesamowitego komunikatora, choć problemy z dostępem do usługi występują jedynie w przypadków aplikacji natywnych, ponieważ posiadacze komputerów opartych o Chrome OS, Windows, OS X oraz dystrybucje Linuksa mogą korzystać z komunikacji audio-wizualnej przy użyciu dowolnej przeglądarki internetowej - wystarczy zainstalować jedną wtyczkę, za której pomocą będziemy w stanie nawiązać rozmowę (oraz konferencję) wideo-głosową.

Podsumowując, usługi Google opierają się głównie o Androida, Google+ oraz Google Drive. Znaczą większość usług omawianej dzisiaj korporacji możemy odtworzyć za pomocą dowolnej przeglądarki internetowej, a połączenia pomiędzy nimi pozwalają nam na wiele szybszą komunikację - co szczególnie możemy zobaczyć na przykładzie osi Google+ - YouTube - Hangouts - Google Docs.

Jest to pierwszy odcinek czteroczęściowego cyklu i mam nadzieję, że się wam spodoba. Wpis ten jest dedykowany przede wszystkim użytkownikom, którzy dopiero teraz otwierają się na świat wszechobecnej sieci i poszukują ekosystemu idealnego dla siebie - bo jak dobrze wiemy, ekosystem usług wiąże się również z samym komputerem, czy smartfonami, z jakich przyjdzie nam korzystać, aby między naszymi urządzeniami stworzyć swoistą sieć synchronizacji bezprzewodowej - a przecież o to nam chodzi, czyż nie?

Grafika: DeviantART;

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu