Microsoft

Google Chrome zyskuje "kartę Bing" - Microsoft wziął się za irytowanie konkurencji?

Rafał Kurczyński
Google Chrome zyskuje "kartę Bing" - Microsoft wziął się za irytowanie konkurencji?
47

Microsoft, który jeszcze całkiem niedawno był nazywany monopolistą, dziś znacznie osłabił swoją pozycję na rynku, głównie z powodu Google. Jedną z największych afer w historii firmy, było narzucanie przeglądarki Internet Explorer użytkownikom Windowsa XP i Vista, przez co w systemie odnalazły się ró...

Microsoft, który jeszcze całkiem niedawno był nazywany monopolistą, dziś znacznie osłabił swoją pozycję na rynku, głównie z powodu Google. Jedną z największych afer w historii firmy, było narzucanie przeglądarki Internet Explorer użytkownikom Windowsa XP i Vista, przez co w systemie odnalazły się różnej maści programy ułatwiające nam pobieranie innych przeglądarek.

Korporacja z Redmond słynie ze swojego brutalnego wyśmiewania się z konkurencyjnych produktów, wielbiąc przy tym swoje rozwiązania - niczym hejter, tyle że ten ma miliardy dochodu rocznie. Miejscem, gdzie usługi Microsoftu radzą sobie najgorzej, jest między innymi  ekosystem Google (Chrome OS, Android), co Microsoft próbuje zmienić, np. za sprawą Nokii X, wypełnionej po brzegi jego usługami i aplikacjami. Firma Billa Gatesa niestety nie miała żadnego pomysłu na zdobycie jakiegokolwiek uznania wśród użytkowników Chrome OS, co dzisiaj zdaje się zmieniać.

System Google oraz przeglądarka Chrome korzystają domyślnie ze zbiorów wyszukiwarki Google, jednak na świecie jest jeszcze Bing, będący coraz mocniejszą konkurencją dla wyszukiwarki firmy z  Mountain View. Microsoft, który był aktywnie pozywany przez Google w sprawie jego zapędów monopolistycznych, prawdopodobnie poczuł, jak to jest być winnym za rozwijanie swoich usług na swoim, jakże popularnym "podwórku" - dlatego też pod wpływem Microsoftu, w wydaniu testowym przeglądarki Chrome zawitał ekran nowej karty powiązany z Bingiem.

Nowa karta z Bing

Jeżeli jesteście użytkownikami Chrome, najpewniej znacie ten widok:

Jest to standardowy wygląd ekranu nowej karty w Chrome starszym, niż wersja 33, pozwalający nam na skorzystanie z zakładek, naszych ulubionych stron czy też wyszukiwarki Google, upchniętej do pasku adresu. Użytkownicy, którzy korzystają z Bing, mogą przez to poczuć się nieco dziwnie, ponieważ pomimo posiadania wyszukiwarki Microsoftu w tym samym miejscu, w którym znajduje się ta od Google, na stronie nadal wyświetlane są treści z chmury Google (stary widok), albo od razu poniższy wygląd nowej karty (Chrome powyżej wersji 3):

Microsoft zauważając monopolistyczne ruchy Google, które postanowiło chcąc nie chcąc zmusić użytkowników Chrome do korzystania tylko z usług konkurencji, postanowił stworzyć alternatywę na własną rękę. Pracownicy firmy z Redmond wysłali do Google kod zawierający  " nową kartę z Bing". Nowy widok aktywuje się, gdy tylko ustawimy Binga jako domyślną wyszukiwarkę i muszę przyznać, że jest to bardzo dobre posunięcie ze strony Microsoftu, ponieważ broni swoich użytkowników korzystających z Chrome, np. w różnorakich dystrybucjach Linuksa, gdzie jedynie przeglądarka Google posiada aktualną wersję Flash Player.

Delikatne ruchy, które mają odbicie na korzystaniu z ekosystemu

Trudno nam jest wyobrazić sobie kogokolwiek, kto w Polsce korzysta w stu procentach z usług Microsoftu takich, jak między innymi wyszukiwarka Bing. W USA, Wielkiej Brytanii, czy jakimkolwiek kraju, w którym firma z Redmond uaktywniła sto procent swoich usług, korporacja Larrego Page jest w niezłych tarapatach, ponieważ ludzie, którzy usłyszeli o szpiegowaniu przez Google, śmiało przechodzą do ekosystemu Microsoftu - często z braku alternatyw, chwaląc sobie jego wyszukiwarkę.

Firma kierowana przez Satya Nadellę próbuje zdobywać rynki, na których Microsoftu jeszcze nie było, dzięki czemu zauważamy gigantyczny progres w postaci Office na iPada, czy właśnie nowego wyglądu "nowej karty" w Chrome, który ułatwi nam korzystanie z Binga - na niekorzyść Google.

Coś się święci?

Z tego co zauważam, Satya Nadella prowadzi coraz ambitniejszą politykę, której zadaniem jest delikatne zaczepianie swojej konkurencji, aby ci poczuli oddech konkurenta na swoim karku - nawet, jeżeli Microsoft nie chce bezpośrednio walczyć z Google, czy też Apple na danym segmencie rynku. Moim zdaniem, nadchodzące wydania Windows, Windows Phone oraz usług opartych o chmury mogą bardzo zaszkodzić  konkurentom Microsoftu - pytanie brzmi, czy użytkownicy chcą jeszcze korzystać z jego produktów?

Źródło: OMGChrome; Grafiki: OMGChrome;

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu